Zmiana turnusów w Zakopanem. Kolejna nacja doceniła wypoczynek pod Tatrami
Najpierw najbliżsi sąsiedzi - Słowacy oraz Czesi. Od maja Zakopane odkrywali Arabowie, przede wszystkim mieszkańcy Kuwejtu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. We wrześniu zaś do stolicy Tatr licznie zawitali Żydzi, ci z Izraela, ale też ze Stanów Zjednoczonych, również ortodoksyjni - informuje portaltatrzański.pl.
Z prognoz Tatrzańskiej Izby Gospodarczej wynika, że Żydzi stanowić będą najwyżej 2 proc. gości odwiedzających w tym roku Zakopane. Od 2019 r. ich liczba systematycznie rośnie. Najpierw stolicę Tatr wybierała młodzież, teraz są to całe rodziny i grupy znajomych. Są wśród nich też Żydzi ortodoksyjni.
"Łatwo ich rozpoznać za sprawą ich tradycyjnych strojów, które mocno wyróżniają żydowskich gości spośród tłumu. Często można ich minąć m.in. w drodze nad Morskie Oko" - informuje portaltatrzański.pl.
W pierwszych dniach września, kiedy w Polsce rozpoczęła się szkoła i z Zakopanego odjechała większość Arabów. "Żydzi z Izraela i USA stanowią najliczniejszą grupę zagranicznych turystów w stolicy Tatr” - informuje "Gazeta Krakowska".
Branża turystyczna prognozowała, że z uwagi na konflikt między Izraelem a Palestyną liczba gości będzie mniejsza. "Na początku wakacji faktycznie ich nie było. Teraz na koniec się pojawili. Dlaczego akurat teraz, tego do końca nie wiemy" - cytuje "GK" Karola Wagnera z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej w Zakopanem.
Przedstawiciele zakopiańskiej gastronomii informują, że Żydzi, również ortodoksyjni, chętnie kosztują lokalnej kuchni. Zdaniem Karola Wagnera, przybysze z Ameryki w dużo swobodniejszy sposób podchodzą do lokalnych uwarunkowań, zaś ci z Izraela są bardziej wymagający, głównie jeśli chodzi o koszerną kuchnię.
"Może mają mniejsze wymagania dotyczące kontemplacji i wiary, jak to było w przypadku muzułmanów, ale znacznie bardziej weryfikują zamawiane jedzenie" - mówi rozmówca "Gazety Krakowskiej".
Pracownicy restauracji chętnie goszczą Żydów, ponieważ przyznają, że zostawiają wysokie napiwki.
"Rzadko kiedy słyszymy pytania o certyfikat koszerności. Oni doskonale wiedzą, co mogą jeść, a czego nie mogą. Ponadto, w przeciwieństwie do Arabów, zostawiają napiwki. Wręcz sami upominają się, by je zapłacić. Dopłacają średnio 10 proc. do wystawionej kwoty" - mówi cytowany przez "Gazetę Wyborczą" pracownik z jednej z restauracji w Zakopanem. Podobną opinię mają właściciele bryczek, które czekają w Zakopanem na turystów. Oni też się cieszą, kiedy klientami są turyści z Izraela lub Amerykanie żydowskiego pochodzenia.
Jak informują lokalne, zakopiańskie media, wielu z przyjezdnych wynajmuje domy i wille w Kościelisku. Odwiedzają Morskie Oko, spacerują po Krupówkach, wspinają się na Giewont. Niektórzy przyjeżdżają nie tylko żeby odpocząć ale też odwiedzić miejsca, gdzie żyli ich przodkowie.
Co najmniej od końca XIX w. Żydzi prowadzili w Zakopanem sklepy i restauracje. Do nich należały też niektóre kamienice przy Krupówkach, a na Rynku Zakopiańskim, niegdyś centrum miasta, stała przed wojną synagoga. W stolicy Tatr, na początku XX wieku odbyła się "Makabiada" - pierwsza na świecie żydowska zimowa olimpiada.