Zmiany klimatyczne. Uwaga na niszczenie lasów!
Wartość światowych zasobów leśnych wyceniana jest na 50-150 bln dolarów, przy czym największą składową tej wyceny jest rola lasów w regulowaniu klimatu. Przekształcanie gruntów pod rolnictwo i rosnące temperatury powodują wylesianie, co grozi spadkiem globalnej wartości lasów o 30 proc. do 2050 roku - alarmuje Boston Consulting Group.
Wycena lasów uwzględnia ich znaczenie dla klimatu i korzyści dla środowiska, ale też wartość handlową (drewno, masa celulozowa, papier) oraz społeczną, lasy są bowiem domem i źródłem utrzymania dla wielu ludzi. - Konieczne jest teraz podjęcie zdecydowanych działań, aby powstrzymać niszczenie lasów, mając na uwadze rolę, jaką odgrywają w walce ze zmianami klimatycznymi - podkreśla Torsten Kurth, dyrektor zarządzający i wspólnik BCG.
Zagrożeń dla terenów leśnych jest sporo. Kluczowym jest działalność człowieka, przede wszystkim przekształcanie lasów pola uprawne i niezrównoważone pozyskiwanie drewna. Ale istotne są również inne czynniki, jak rosnące globalne temperatury, pożary czy rozprzestrzenianie się szkodników o chorób.
Za wspomniany spadek wartości lasów o 30 proc. w największym stopniu odpowiadać będą zmiany użytkowania gruntów i rosnące temperatury (decydują łącznie o 27-proc. utracie wartości). Autorzy raportu szacują jednak, że możemy ograniczyć spadek wartości lasów do 10 proc.
Co możemy robić, by uniknąć degradacji terenów leśnych? BCG wskazuje w swoim raporcie kilka rozwiązań. To, co nasuwa się na myśl w pierwszej kolejności, to sadzenie, odtwarzanie i zarządzanie lasami w sposób zrównoważony. Podmioty komercyjne zajmujące się leśnictwem mogłyby np. uprawiać drzewa na terenach uprawnych o niewielkiej produktywności lub ziemiach, które wcześniej były pokryte wieczną zmarzliną, a teraz nadają się do nasadzeń dzięki rosnącym temperaturom.
Pomocne będzie też wspieranie zrównoważonego i produktywnego rolnictwa. Inne wskazywane działania to zmniejszenie spożycia mięsa i dążenie do wolnej od wylesienia produkcji oleju palmowego, soi i wołowiny. Z powodu samego spożycia mięsa rocznie wylesianych jest ponad 2 mln ha terenów. Dochodzi do wycinki lasów na pastwiska i pod uprawę soi (około 80 proc. produkcji soi jest wykorzystywane jako pasza dla zwierząt). Ponieważ ludzi na świecie jest coraz więcej, tempo wylesiania związanego ze spożyciem mięsa może znacznie wzrosnąć.
W skali globalnej produkcja mięsa wzrosła w ciągu ostatniego półwiecza prawie czterokrotnie. Ograniczenie średniego tygodniowego spożycia mięsa na mieszkańca do około 100 gramów czerwonego mięsa i 200 gramów drobiu zapobiegłoby wylesianiu 50 mln ha do 2050 r., zachowując 2 proc. obecnej wartości lasów. Tymczasem przeciętny człowiek na świecie zjada tygodniowo ponad 800 gramów mięsa, w czym przodują zwłaszcza kraje rozwinięte.
Konieczne jest też ograniczenie globalnego wzrostu temperatury do mniej niż 2 stopni Celsjusza. Wzrost globalnych temperatur i wynikający z tego spadek opadów odpowiadać będzie, według autorów raportu, za około 13 proc. prognozowanego spadku całkowitej wartości lasów. Istnieją obawy m.in. o wylesianie w tropikach.
Na szerszą skalę powinno się stosować recykling drewna. Obecnie odzyskiwane jest około 10 proc. drewna (nie licząc surowca używanego do produkcji energii). Gdyby udało się zwiększyć ten udział do 30 proc., zapotrzebowanie na drewno z lasów spadłoby do 2050 roku o 1,5 mld ton, dzięki czemu zachowane zostałoby około 2 proc. obecnej wartości lasów.
Czynniki takie jak ekstremalne burze czy pożary będą odpowiadały jedynie za około 1 proc. utraty wartości lasów, co przełoży się na degradację dodatkowych 35 mln ha. Dane historyczne z lat 1998-2015 pokazują, że w ciągu tych siedemnastu lat obszarów, które ulegały spaleniu, każdego roku było coraz mniej.
Zagrożenia ze strony szkodników, chorób i gatunków inwazyjnych, według szacunków BCG, będą odpowiadały również za około 1 proc. spadku wartości od chwili obecnej do 2050 roku, co będzie wiązać się z degradacją dodatkowych 20 mln ha.
Obecnie lasy zajmują prawie 4 miliardy hektarów na całym świecie. Występują w prawie każdym regionie, ale ich rozmiary i skład różnią się znacznie w zależności od kontynentów i krajów. Pięć krajów odpowiada łącznie za ponad połowę światowych zasobów leśnych - Rosja (20 proc.), Brazylia (12 proc,) , Kanada (9 proc.), USA (8 proc.) i Chiny (5 proc.).
Z biologicznego punktu widzenia lasy dzieli się na tropikalne, umiarkowane i borealne. Lasy tropikalne, zazwyczaj zlokalizowane w pobliżu równika, zajmują około 2,3 mld ha. Lasy borealne, porastające najzimniejsze regiony w Ameryce Północnej, Europie Północnej i Rosji, zajmują około 1,1 mld ha. Z kolei umiarkowane, pomiędzy lasami tropikalnymi i borealnymi, zajmują około 600 mln ha.
Drzewa regulują klimat na dwa sposoby. Najpierw pochłaniają CO2 z powietrza, magazynują powstały węgiel w swojej biomasie i uwalniają tlen do powietrza. Po drugie, odgrywają znaczącą rolę w regulacji temperatury i opadów.
Transpiracja i parowanie wody przechowywanej w lasach pomaga regulować przepływy ciepła i wspomaga tworzenie się opadów. Utrata powierzchni zalesionej może wpłynąć na ten cykl i doprowadzić do znacznego zmniejszenia lokalnych opadów. Dodatkowo drzewa pochłaniają szkodliwe cząsteczki, zapewniają ochronę przed erozją gleby, opadami skał i przypływami, a na obszarach przybrzeżnych chronią lokalną ludność przed tsunami. Lasy zapewniają też wsparcie różnorodności gatunkowej i genetycznej.
Jak szacuje BCG, blisko 200 mln ludzi czerpie korzyści z korzyści z lasów. Poza tym zapewniają one pracę i dochody 12,6 mln ludzi na całym świecie pracującym w przemyśle leśnym. Służą też rekreacji. Zdecydowanie największa część globalnej wartości społecznej pochodzi z lasów tropikalnych w Azji i Afryce, gdzie przemysł produktów leśnych jest głównym pracodawcą, a duża liczba ludzi zwyczajnie żyje w lasach i polega na nich jako na źródłach utrzymania.
Nic dziwnego, że zachodzące zmiany budzą niepokój. Każdego dnia tracimy powierzchnię odpowiadającą 40 tys. boisk piłkarskich, przy czym do największych strat dochodzi w lasach tropikalnych, głównie ze względu na zmianę użytkowania gruntów i wzrost temperatury.
Monika Borkowska