Zmiany w opłatach za wodę jeszcze w tym roku? Pierwsze tysiąc litrów będzie kosztować 1 zł
Projekt nowelizacji ustawy o zaopatrzeniu w wodę ma być gotowy późną jesienią - wynika z informacji przekazanych przez wiceministra infrastruktury Przemysława Koperskiego. Zgodnie z założeniami to samorządy będą odpowiedzialne za ustalanie opłat za wodę, a nie - jak dotąd - Wody Polskie. Ponadto rząd chce, aby pierwsze wykorzystane w ciągu miesiąca tysiąc litrów wody kosztowało 1 zł. Nie ma jednak nic za darmo - wyższe rachunki zapłacą ci, którzy zużywają powyżej 3 tys. litrów wody.
Prace zmierzające do nowelizacji ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę oraz zbiorowym odprowadzaniu ścieków Ministerstwo Infrastruktury sygnalizowało już wiosną tego roku. Na piątkowym briefingu w Katowicach PAP zapytała wiceministra Koperskiego o zakładany harmonogram prac i główne założenia.
- Jesteśmy zgodni na poziomie koalicji (rządowej - red.) - i taki jest też postulat strony samorządowej - żeby kwestie związane z ustalaniem taryf za wodę przenieść z poziomu Wód Polskich do samorządów. Tu nie ma żadnych wątpliwości. Mam nadzieję, że uda się w ciągu najbliższych dwóch-trzech miesięcy, późną jesienią, projekt skierować pod obrady Sejmu - powiedział wiceszef MI.
- Jesteśmy w trakcie negocjacji, ponieważ dla nas bardzo ważną kwestią - oprócz przeniesienia tych prerogatyw na poziom samorządowy - jest zapewnienie powszechnego dostępu do wody pitnej w atrakcyjnych stawkach, wynoszących nie więcej, niż 1 zł za metr sześcienny - zaznaczył Koperski, nawiązując do wcześniej zgłoszonego postulatu, aby pierwszy metr sześcienny wody kosztował 1 zł, dwa kolejne były trochę droższe, a czwarty i kolejne miały jeszcze wyższą cenę.
- W tym obszarze trwają konsultacje i rozmowy z branżą wodno-kanalizacyjną i z samorządami, m.in. tymi, które są reprezentowane w komisji wspólnej rządu i samorządu - dodał Przemysław Koperski.
Do 2017 r. kwestie zbiorowego zaopatrzenia w wodę, w tym nadzór nad przedsiębiorstwami wodociągowo-kanalizacyjnymi, obejmujący weryfikację planów inwestycyjnych i kalkulacji taryf, były w kompetencjach samorządów. Nowelą ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu ludności w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków z października 2017 r. organem regulacyjnym stały się Wody Polskie: dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej. Organem odwoławczym jest prezes Wód Polskich.
Wiosną br. MI pytane przez PAP o tę kwestię (regulatora), odwołało się do wyników prowadzonej w samorządach kontroli NIK, dotyczącej obowiązujących do grudnia 2017 r. regulacji, które wykazały, że samorządy nie chroniły skutecznie mieszkańców przed nadmiernym wzrostem cen za wodę i ścieki. W związku z tym NIK wskazała na potrzebę ustanowienia zewnętrznego regulatora.
Resort zwrócił jednak uwagę, że po ustaleniu regulatora w latach 2021-23 zgłaszane były liczne zastrzeżenia formułowane głównie przez przedstawicieli samorządów, organizacji samorządowych lub przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne. Ich zdaniem działania regulatora w zakresie taryf prowadzą do pogorszenia sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych. Ministerstwo sygnalizowało analizy regulacji w zakresie pracy organu regulacyjnego, w tym procesu zatwierdzania taryf wskazując, że wnioski z tych działań posłużą do wypracowania rozwiązań.
Również Związek Miast Polskich zwracał uwagę na konieczność przywrócenia kompetencji w zakresie ustalania taryf opłat za wodę i ścieki. Postulat ten został przedstawiony w dniu inauguracji X kadencji Sejmu RP i XI kadencji Senatu RP.
5 sierpnia br. wiceminister Koperski w rozmowie z Polskim Radiem 24 poinformował, że MI pracuje nad nowelą ustawy o zaopatrzeniu w wodę, zgodnie z którą pierwszy metr sześcienny miałby kosztować 1 zł, drugi i trzeci byłyby trochę droższe, a czwarty i kolejne miały jeszcze wyższą cenę.
- Tysiąc litrów to gwarancja dostępu do bezpłatnej wody pitnej dla każdego Polaka. Chcemy, żeby nie było bariery ekonomicznej dla nikogo, a jest różnie. Niektórzy z nas zużywają wody więcej, a niektórym jej brakuje. Chcemy zachęcić Polaków, żeby korzystali z wody z kranu zamiast butelkowanej. (...) Chcemy też, żeby w hotelach, restauracjach, kawiarniach był dostęp do bezpłatnej wody pitnej, tak jak to się dzieje w Europie - mówił w poniedziałek Koperski.
- Kolejne 2 metry (sześcienne - PAP) mają kosztować mniej. Jeżeli ktoś zużywa powyżej trzech metrów sześciennych na osobę, musi być przygotowany na wyższe rachunki, bo cały system musi się bilansować. Ci, którzy nie podchodzą w sposób oszczędny do korzystania ze wspólnych zasobów wodnych, będą musieli zapłacić więcej. Trzy metry na osobę to standard, w którym każdy może komfortowo funkcjonować - ocenił wówczas wiceminister.
W wywiadzie dla Onetu Koperski podkreślał, że zależy mu na tym, aby każda polska rodzina miała zapewniony dostęp do bezpłatnej lub taniej, a także zdrowej wody pitnej.
- W Lewicy - moim środowisku politycznym, jest to bardzo mocno podkreślane, że dostęp do zdrowej wody pitnej jest prawem, a nie towarem - wskazywał.
Poinformował, że w tym tygodniu odbędą się spotkania z przedstawicielami samorządów i branżą wodno-kanalizacyjną. Wskazał, że resort chce zachęcić do proekologicznych postaw i szacunku do wody.
- W polskim DNA jest szacunek dla okruchów chleba. Chciałbym, aby taka świadomość była także powszechna w stosunku do wody. Trzeba pamiętać, że nasz zasób wodny na tle innych państw Europy jest niezwykle ubogi i dbanie o niego jest wspólną i zbiorową odpowiedzialnością - wyjaśnił.