Żołądkowa na celowniku
Były poseł Samoobrony jest zainteresowany kupnem upadającego producenta wódki. Nie dla atrakcyjnych nieruchomości.
Piotr Misztal chce kupić Polmos Łódź
Ministerstwo Skarbu Państwa (MSP) po raz drugi zaprosiło do rokowań w sprawie prywatyzacji Polmosu Łódź. Jednym z chętnych jest Piotr Misztal, kontrowersyjny były poseł Samoobrony. Do tej pory Piotr Misztal kupował od Polmosu grunty, m.in. działkę bezpośrednio sąsiadującą z wytwórnią. Apetyt niezrzeszonego posła rośnie jednak w miarę jedzenia. Przyznaje, że głównym problemem są dla niego związki zawodowe działające w wytwórni. Uważa, że konieczne byłoby brutalne działanie w celu ich wyeliminowania. Obecną sytuację w Polmosie nazywa czystym szaleństwem.
- Nie do pomyślenia jest, żeby w tym kraju można było na wódce tracić, a jednak okazuje się, że można - mówi poseł.
Nie zraża go natomiast jednoprocentowy udział wytwórni w rynku. Uważa, że może powrócić do produkcji 1,5 mln butelek alkoholu miesięcznie, m.in. Żołądkowej, Miodowej i Pieprzówki. Podobnie jak inne państwowe Polmosy, m.in. w Sieradzu, wytwórnia w Łodzi stoi na skraju upadłości. Wstrzymała produkcję, po tym jak urząd celny zaplombował magazyny ze spirytusem, bo nie płaciła akcyzy. Obecnie wykorzystuje zapasy z magazynów, a część pracowników jest na tzw. postojowym. Prywatyzacja to dla fabryki być albo nie być. Poseł Misztal deklaruje, że jest w stanie zapłacić za wytwórnię ponad 15 mln zł. To tyle, ile oczekiwano od inwestora w przypadku przekształceń własnościowych Polmosu Szczecin. Paweł Kozyra, rzecznik MSP, odmawia komentarza, czy jest to odpowiednia suma. Podkreśla natomiast, że głównym kryterium przy rozpatrywaniu ofert jest cena i wiarygodność inwestora. O wstępną wycenę gruntu i nieruchomości poprosiliśmy także kilka łódzkich agencji nieruchomości, ale żadna nie podjęła się tego zadania.
Piotr Misztal uważa, że pierwszą zmianą, jakiej należy dokonać w spółce, jest zmiana wizerunku produktu.
- Należy postawić na wódki drogie, ładnie opakowane, które dobrze sprzedawałaby się za granicą - mówi Piotr Misztal.
W pierwszym przetargu do MSP wpłynęły trzy oferty: Central Fund of Immovables (łódzka spółka deweloperska), Mne Investment (australijska grupa budująca lofty w dawnej fabryce Scheiblera) i Andrzeja Sumara z Białorusi. Skarb państwa wstępnie zaakceptował ofertę łódzkiej spółki deweloperskiej, ale teraz do gry oprócz Piotra Misztala mogą wejść także inwestorzy z USA, Kanady i Wielkiej Brytanii.
Małgorzata Bogucka