Zostaną cztery waluty świata!
K. Rybinski wiceprezes NBP podczas spotkania " u ekonomistów" przedstawił wizję przyszłych walut świata. Według niego XXI wiek ma należeć do azjatyckiej wspólnej waluty "asiana".
Przedmiotem spotkania "u ekonomistów" była perspektywa wejścia Polski do EUW i wizja przyszłych walut świata. *) Według wiceprezes NBP nie najlepsze perspektywy czekają euro. Według niego, w gospodarce światowej prym będą wiodły nowe waluty. Zdaniem Rybinskiego -
docelowo powstaną cztery globalne waluty: dolar, euro, "asian" oraz "dinar/riyal", poza nimi będą waluty satelitarne lub koszykowe o mniejszym znaczeniu. W okresie 5-10 lat euro może odebrać dolarowi status głównej waluty rezerwowej a Stany Zjednoczone stracą "nadzwyczajny przywilej", jeżeli globalne nierównowagi zostaną wyrównane siłami rynkowymi.
W dalszej perspektywie, w mojej ocenie nie później niż za trzydzieści lat, główną walutą rezerwową świata będzie wspólna waluta krajów azjatyckich, którą roboczo określam mieniem " asian", choć w literaturze spotyka się inne nazwy: AMU - Asian Monetary Unit, i ACU Asian Currency Unit.
K. Rybiński uzasadnił swoją prognozę historią dotychczasowych zmian w hierarchii różnych walut. Z jego wywodu wynikało, że w okresie 5 - 10 lat euro może odebrać dolarowi status waluty rezerwowej, ale nie na długo. W dalszej perspektywie główną walutą rezerwową świata będzie "asian". Za przejęciem przez euro funkcji waluty rezerwowej przemawia głęboka nierównowaga w bilansie płatniczym USA. Nie wiadomo, jak długo będzie ona tolerowana.
Ocena perspektyw euro po 6 latach funkcjonowania nie jest jednoznaczna. Brak bowiem harmonizacji w polityce gospodarczej, w tym uelastyczniania rynku pracy i w polityce fiskalnej między wielu krajami UE.
K. Rybiński odniósł się sceptycznie czy przyjęcie euro raczej nie zdopinguje i nie zainspiruje obywateli, gdyż Polaków inspirują do działania inne rzeczy, a szkoda, bo wiele prac pokazuje, że po wejściu do "klubu bogatych" kraje przestają się reformować, czyli okres przed wejściem do strefy euro byłby dla Polski świetną i być może ostatnią okazją do przeprowadzenia głębokich reform.
Przyjęcie przez Polskę euro może pobudzić rozwój Polski, ale raczej nieznacznie. Inne konieczne reformy będą miały większe znaczenie niż sam fakt przyjęcia euro. Warto przy tym pamiętać, że reformy konieczne do przeprowadzenia w Polsce mogą znacznie różnić się od zaleceń wynikających z tzw. konsensusu waszyngtońskiego.
Termin: rząd może i powinien wyznaczyć termin przyjęcia euro wtedy, gdy w perspektywie dwóch lat będziemy spełniali kryteria z Maastricht wysokim prawdopodobieństwem. Najlepiej przeprowadzić szybko właściwe reformy i jak najszybciej wejść do strefy euro, ale jeżeli ten scenariusz jest niemożliwy, to lepiej w ogóle nie mieć daty niż mieć datę ruchomą i niewiarygodną.
Rola euro (euro po powstaniu asiana - MM), jest i dalej będzie jedną z głównych walut rezerwowych, używanych w wymianie handlowej i na rynkach finansowych, rola euro i dolara będzie malała w kolejnych dekadach XXI wieku na rzecz "asiana".
Proszę państwa tak kończy się tekst jego wystąpienia (już po autoryzacji MM) , aby odnieść sukces w XXI wieku gospodarka musi osiągnąć odpowiedni poziom innowacyjności i musi być globalnie konkurencyjna. Polska może odnieść sukces w globalnej gospodarce ze względu na swoje silne strony: korzystne położenie geograficzne, członkostwo w Unii Europejskiej, liczną i dobrze wykształconą kadrę (najlepsi informatycy na świecie, dobra znajomość języków), naszą pracowitość, przedsiębiorczość, otwartość na innowacje, mobilność. Jeżeli przeprowadzimy odpowiednie reformy, na miarę XXI wieku, szczególnie te reformy, które prowadzą do wzrostu innowacyjności gospodarki, to wtedy wejście do strefy euro może dodatkowo wspierać wzrost gospodarczy w naszym kraju. Życzę Polakom realizacji właśnie takiego scenariusza.
Na spotkaniu ekonomiści postawili sobie cztery pytania:
1/ Polacy chcą być obywatelami Europy. Czy wytyczenie celu ekonomicznego w postaci przyjęcia nowej waluty " euro" zdopinguje i zainspiruje obywateli? Jak znacznie pobudzić to może rozwój kraju?
2/ Czy, kiedy i na kiedy rząd może i powinien wyznaczyć termin przyjęcia europejskiej waluty?
3/ Jak funkcjonować będzie euro po pierwszych 10 latach od jego wprowadzenia?
4/ Złoty i "stare" waluty pomiędzy euro i dolarem, a "asianem" - potencjalną przyszłą walutą Azji?
Wypowiedzi zaproszonych ekonomistów
Korzyści z euro
Dr. Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BANK Śląski , przypomniał główne korzyści z wejścia do EUW. Po pierwsze, w strefie euro nie ma w zasadzie ryzyka kursowego Firmy, które normalnie funkcjonują w gospodarce rynkowej nie muszą zaprzątać sobie głowy takimi rzeczami, jak zabezpieczania ryzyka kursowego i w ogóle zmienność wyników finansowych w związku ze zmianami kursowymi, nie muszą płacić marż walutowych . Kolejny argument , to są niższe stopy procentowe, wejście do strefy euro jest wielkim krokiem cywilizacyjnym . Polska z kraju rozwijającego się pod względem rynków finansowych , staje się krajem rozwiniętym. Kolejny argument to większa konkurencja na niektórych rynkach, większa konkurencja w sektorze finansowym, co oznacza dla tej realnej gospodarki mniejsze koszty funkcjonowania i szybszy rozwój .
Dr. Cezary Wójcik z Katedry Finansów Międzynarodowych SGH, zaakcentował znaczenie wejścia do EUW dla przyciągnięcia inwestycji zagranicznych. Głównym magnesem jest zmniejszenia ryzyka kursowego. Będąc w strefie euro Polska zyskałaby także możliwość większego wpływu na regulacje strefy euro, w tym na kwestię OFE.
Dr. Maciej Krzak, ekspert PKPP Lewiatan, przywiązuje duże znaczenie do zajęcia przez Polskę wyraźnego stanowiska o naszym dążeniu do wejścia do EUW. Sugestie oficjalne, że nam się nie śpieszy z wyznaczaniem konkretnych terminów, nie pomogą nam w negocjacjach w sprawie przedłużenia okresu, w którym będziemy mogli pomniejszać oficjalnie wykazywane wielkości deficytu fiskalnego i długu publicznego o część kosztów reformy emerytalnej. Słowacja, choć ma rząd populistyczny, podtrzymuje zadeklarowany termin wejścia do strefy euro w 2009 r. M. Krzak bardziej optymistycznie od K.Rybińskiego ocenia perspektywy euro i USD w porównaniu z asianem.
Jego zdaniem w najbliższym 10 - 20 leciu o przewadze obu tych walut poza poziomem rozwoju decyduje zaufanie do polityki szanującej prawo własności prywatnej. Inwestorzy chcą mieć pewność, że ich inwestycje zagraniczne będą chronione przez prawo stanowione przez polityków.
Zdaniem prof. Andrzeja Sławińskiego, ważność dolara wynika też z tego, że od dawna był walutą, która daje dostęp do zboża, do nowoczesnych technologii, do surowców. Nie wiem, czy tutaj dolar może być z tej roli wyparty, bo waluta arabska dawałaby tylko dostęp do jednego surowca i nic więcej. Natomiast waluta azjatycka będzie dawała dostęp do nowoczesnych technologii, do nowoczesnych produktów, bo one będą produkowane tam w Azji..
Jak ocenić aktualny rządowy projekt budżetu państwa na 2007 r. z punktu widzenia możliwości skrócenia perspektywy wejścia do strefy euro?
Prof. Andrzej Wernik jest pesymistą, (?) co do naszego aktualnego projektu ustawy budżetowej w takiej wersji, w jakiej został opublikowany na początku miesiąca, to moim zdaniem nie tylko przybliża, ale oddala nas od obniżenia deficytu. Policzony deficyt części rządowej sektora finansów publicznych, według moich obliczeń w 2007 r. będzie wyższy niż w 2006 r.. Nieznacznie, ale będzie. Natomiast zawsze wielką niewiadomą jest sektor samorządowy . Oznacza to, że ta perspektywa nie jest taka różowa, jak mówił któryś z panów, że możemy wybierać sobie moment wstąpienia do strefy euro, bo te ograniczenia fiskalne nas trzymają, a to wcale nie jest takie proste, bo jak znów powiedziałem negatywnie o tym projekcie budżetu, ale ja się nie dziwię, bo tylko łatwo się mówi ciąć wydatki administracyjne, a potem jak się do tego zabiera, to okazuje się, że to jest z różnych względów szalenie trudne, bo wydatki administracyjne nie są wcale takie wielkie i gdyby je w ogóle zlikwidować, to nie zbawiłoby nas, a wydatki socjalne, to 85 proc. emerytur i rent, które korzystają z ochrony praw słusznie nabytych.
,,Córki - lepiej przygotowane
Dyskusja była rozległa. Była między innymi mowa o tym, czy i w jakim stopniu systemy informatyczne naszych banków są przygotowane do wejścia do strefy euro. K. Rybiński uważa, że filie córki niektórych banków zagranicznych w Polsce są lepiej przygotowane od ich firm matek, bo są młodsze. Przedmiotem spornym była perspektywa kursu złotego. Jaki musiałby być kurs złotego do euro, gdyby wynagrodzenia w Polsce wzrastały do poziomu UE.
Należy mieć nadzieję, że nie będzie to proces zbyt gwałtowny, bo wówczas mogłoby to się to okazać dramatycznym szokiem dla dużej części gospodarki. Według Wiesława Szczuki z BRE BANKU obecny kurs złotego wydaje się dobrym kursem do wejścia do strefy euro.
Konieczna obrona złotego
Natomiast K. Rybinski obawia się nie tyle dewaluacji złotego, co kosztów obrony gospodarki przed jego nadmierną aprecjacją: Jeżeli się okaże, że kurs, przy którym gospodarka się może szybko rozwijać i dobrze eksportować, się umocni. Jeżeli się okaże, że w wyniku napływu środków unijnych nie będziemy w stanie tak modernizować gospodarki, jak zwiększa się jej potencjał. Jeżeli jednak dojdzie do gwałtownej, silnej aprecjacji, to będzie to bardzo dużym wyzwaniem dla polityki pieniężnej i bardzo dużym wyzwaniem dla polityki fiskalnej i dla wszystkich innych polityk, bo to może być ze szkodą dla perspektyw wzrostu gospodarczego. Skup walut przez NBP w celu przeciwdziałania nadmiernej deprecjacji może oznaczać stratę NBP, a więc nie będzie wpłat z NBP zasilających dochody budżetu państwa.
Potrzebna jest więc merytoryczna dyskusja między rządem i bankiem centralnym nad rzeczywistymi problemami. Niestety, brakowało takiej dyskusji także w przeszłości, a teraźniejszość wydaje się jeszcze gorsza. Dlatego PTE i KDB SDP nie powinny ograniczać się do przedstawienia stenogramów z konwersatoriów na swoich stronach internetowych. Stenogramy z czwartków u ekonomistów powinny być przedmiotem prac w PTE i KDB SDP zmierzających do wypracowania stanowiska obu tych instytucji w sprawach będących przedmiotem debat. Nieistniejąca już Rada Strategii Społeczno Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów miała taki dobry zwyczaj i dopracowywała się wniosków w postaci stanowiska prezydium RSSG, kierowanego następnie do rządu i innych instytucji, a także mediów. Choć nie robiło to wiosny, to miało chyba jakiś wpływ tonujący, którego obecnie wydaje się jeszcze bardziej brakować, niż wówczas.