Zostaniemy bez cukru?

Blisko pół tysiąca pracowników, plantatorów i mieszkańców Łap (Podlaskie) protestowało w poniedziałek przeciwko planom zamknięcia Cukrowni Łapy SA. Zakładowa "Solidarność" ogłosiła pogotowie strajkowe.

Blisko pół tysiąca pracowników,  plantatorów i mieszkańców Łap (Podlaskie) protestowało w  poniedziałek przeciwko planom zamknięcia Cukrowni Łapy SA.  Zakładowa "Solidarność" ogłosiła pogotowie strajkowe.

Zdaniem protestujących, to zakład w dobrej kondycji finansowej i miejsce pracy wielu rodzin, a ponadto jedyna cukrownia w tej części kraju.

Krajowa Spółka Cukrowa SA (KSC), do której należy Cukrownia Łapy SA, przyznaje, że w "jednym z wariantów restrukturyzacji" spółki jest mowa o tym zakładzie, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Rzecznik KSC SA Łukasz Wróblewski poinformował, że trwają prace nad planem restrukturyzacji KSC na rok 2007/2008.

W poniedziałek po południu zebrała się Rada Nadzorcza KSC SA, która w programie obrad ma także sprawę programu restrukturyzacyjnego. Jej ustalenia mają być znane we wtorek.

Reklama

Wiec protestacyjny zorganizowano przed bramą cukrowni. Wzięli w nim udział także podlascy parlamentarzyści, przedstawiciele wojewody i zarządu województwa podlaskiego.

"Likwidacja nowoczesnej, jedynej na Podlasiu cukrowni?!"; "Politycy liczymy na was!" - takie napisy na transparentach mieli uczestnicy akcji. Związkowcy w przyjętych stanowiskach zaprotestowali przeciwko planom zamknięcia cukrowni. Działacze podkreślali, że to cukrownia "osiągająca znakomite wyniki".

Zakładowa "Solidarność" ogłosiła pogotowie strajkowe i zapowiedziała "akcję sprzeciwu", jeśli dojdzie do realizacji planów likwidacji zakładu. Jej działacze mówili o tym, że nie pozwolą wywieźć maszyn i wyprodukowanego cukru.

W obronie cukrowni występowali na wiecu parlamentarzyści PiS i PO. Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra powiedział, że liczy na współpracę w tej sprawie rządzących i opozycji oraz zaangażowanie samorządów. "Bez względu na opcje polityczne trzeba współdziałać, bo to jest dobro wspólne województwa podlaskiego" dodał Putra.

Likwidacji zakładu boją się pracownicy i plantatorzy, których z cukrownią współpracuje ponad 2 tys. Podkreślają, że w tej części kraju nie ma innego takiego zakładu, więc wygaszenie produkcji w Łapach zostawi ich bez środków do życia, nawet przy założeniu, że przez pewien czas wypłacana będzie rekompensata za brak produkcji.

Rzecznik KSC powiedział, że restrukturyzacja jest konieczna w związku z ostatnimi decyzjami UE dotyczącymi dalszego zmniejszania produkcji cukru w krajach członkowskich o 13,5 proc. (co w wypadku KSC SA oznacza zmniejszenie produkcji cukru kwotowego o ponad 91 tys. ton) oraz wprowadzenia tzw. inicjatywy plantatorskiej.

"Na mocy tej ostatniej od 30 października br. rolnicy mogli występować do Agencji Rynku Rolnego z dobrowolną rezygnacją z uprawy buraków cukrowych w zamian za rekompensaty finansowe" - dodał Wróblewski. Jak powiedział, Komisja Europejska zapowiedziała, że w przypadku zbyt małej redukcji produkcji cukru w UE dokona odgórnego przymusowego cięcia limitów produkcyjnych bez żadnych rekompensat finansowych. "Nastąpią one już za dwa lata i według nieoficjalnych szacunków, mogą wynieść nawet 25 proc. kwot produkcyjnych" - zaznaczył. Wchodząca w skład KSC SA cukrownia w Łapach przerobi w tym roku ok. 370 tys. ton buraków i wyprodukuje z nich około 60 tys. ton cukru. Zakład zatrudnia ponad 250 pracowników i współpracuje z ponad 2 tys. plantatorów. Jest jednym z 26 zakładów należących do Krajowej Spółki Cukrowej i jednym z 11, w których jeszcze prowadzona jest produkcja cukru.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »