Zostawiamy, reformujemy, a może likwidujemy?
Wbrew powszechnym narzekaniom na funkcjonowanie NFZ, za likwidacją narodowego płatnika świadczeń zdrowotnych zdecydowanie opowiadają się tylko dwa ugrupowania - PiS i KORWiN. Pozostałe postulują reformowanie Funduszu lub nie precyzują jeszcze swojego stanowiska w tej kwestii.
Podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy (Katowice, 3-5 lipca 2015 r.), zarówno kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło, jak i europoseł PiS oraz były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha podkreślali, że Narodowy Fundusz Zdrowia trzeba zlikwidować.
Co w zamian? Bolesław Piecha przedstawił na konwencji koncepcję PiS dotyczącą zasad finansowania publicznej ochrony zdrowia z budżetu państwa. Wskazał, że ustalony w ustawie budżetowej poziom finansowania świadczeń opieki zdrowotnej będzie podzielony na dwie części.
Pierwsza część przekazana ma być do dyspozycji wojewodów (na zaspokojenie potrzeb zdrowotnych w danym regionie); druga część trafi do dyspozycji ministra zdrowia - na zadania mające charakter ogólnopolski, przede wszystkim na finansowanie najbardziej kosztowych świadczeń wysokospecjalistycznych. Z tych resortowych środków finansowane byłoby także m.in. wyższe szkolnictwo medyczne.
Stanowisko Platformy Obywatelskiej co do przyszłości Narodowego Funduszu Zdrowia ewoluowało w ostatnich latach. Jeszcze w 2010 PO planowała wprowadzanie - zamiast NFZ w obecnej postaci - od 6 do 8 silnych, konkurujących ze sobą regionalnych funduszy kontraktujących usługi medyczne. Uzupełnieniem systemu finansowania lecznictwa byłyby dodatkowe, dobrowolne - w tym komercyjne - ubezpieczenia zdrowotne.
Z tego modelu Platforma jednak się wycofała, by na przełomie lat 2012 i 2013 lansować koncepcję likwidacji Centrali Funduszu i przekazania kontraktowania świadczeń zdrowotnych 16 oddziałom wojewódzkim NFZ. Miał też powstać nowy centralny urząd, który pełniłby funkcję nadzorczo-kontrolną nad oddziałami Funduszu, wyceniał procedury medyczne oraz oceniał jakość udzielanych świadczeń.
Również i ten pomysł Platforma porzuciła, aczkolwiek nie do końca. Od 1 stycznia 2015 r. tzw. wyceną punktową świadczeń nie zajmuje się już NFZ, ale Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.
Ostatnio politycy Platformy unikają jednoznacznych deklaracji dotyczących przyszłości NFZ. Szczegółowe rozwiązania mają być ogłoszone podczas wrześniowej konwencji PO. Nieoficjalnie mówi się o powrocie do pomysłu likwidacji centrali NFZ w obecnej formie i zwiększeniu samodzielności 16 oddziałów wojewódzkich Funduszu.
Konwencja programowa Zjednoczonej Lewicy (SLD, Twój Ruch, PPS, Unia Pracy i Zieloni) odbędzie się 13 września. Do tego czasu partie wchodzące w skład tego komitetu raczej nie ujawnią oficjalnego programu dotyczącego polityki zdrowotnej, w tym przyszłej roli i kształtu NFZ.
Generalnie, lewicowi politycy przestrzegają przed likwidacją NFZ. Marek Balicki, były minister zdrowia i do niedawna ekspert SLD w zakresie polityki zdrowotnej, w wywiadzie dla Medycyny Praktycznej tak komentował planowany zamach PiS na Fundusz: - Jeśli rzeczywiście zlikwidowano by NFZ, bałagan w ochronie zdrowia, jaki pamiętamy z końca lat 90., byłby niczym wobec nowej rzeczywistości.
Równie krytycznie Balicki odnosił się do wspomnianej wizji PO utworzenia sześciu niezależnych publicznych ubezpieczalni: - Stworzenie sześciu centralnych instytucji, czyli pomnożenie NFZ razy sześć, z których każda działałaby na terenie całego kraju, to już nie dublowanie, ale usześciokrotnienie administracji centralnej - ostrzegał były minister zdrowia w rozmowie z portalem money.pl.
W tym samym wywiadzie Marek Balicki zaznaczył, że rolę centrali płatnika powinien przejąć minister zdrowia, działając przy pomocy podległych mu agencji. Oddziały wojewódzkie NFZ powinny się zająć wyłącznie kontraktowaniem usług i kontrolowaniem, czy pieniądze zostały właściwie wydane.
Także Polskie Stronnictwo Ludowe nie ogłosiło jeszcze oficjalnego programu w zakresie ochrony zdrowia, w tym przyszłości NFZ. Politycy PSL, podobnie jak PO, deklarują jednak poparcie dla centralizacji Funduszu.
- Polskie Stronnictwo Ludowe jest za decentralizacją Narodowego Funduszu Zdrowia i przesunięciem kompetencji finansowych do samorządów - mówił dwa lata temu w Radiu Kielce członek sejmowej Komisji Zdrowia poseł Marek Gos z PSL, komentując zamysł Platformy likwidacji Centrali NFZ i usamodzielnienia wojewódzkich oddziałów Funduszu.
- To lepsze rozwiązanie, ponieważ wskazuje faktyczne potrzeby w danym województwie. Wniosek o refundację byłby opracowywany przez samorządy, które najlepiej wiedzą, czego brakuje i na co trzeba przeznaczyć więcej funduszy. Obecny system polega na odgórnym dzieleniu pieniędzy na podstawie algorytmu, przy którym możliwości późniejszych przesunięć są już ograniczone - dodał polityk PSL.
Koalicja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Nadzieja (KORWiN) opowiada się zarówno za likwidacją Narodowego Funduszu Zdrowia, jak i samego Ministerstwa Zdrowia. Janusz Korwin-Mikke nie ukrywa, że zmierza także do urynkowienia całej ochrony zdrowia oraz znacznie szerszej niż obecnie prywatyzacji placówek medycznych.
Szczegółowych rozwiązań dotyczących zasad rynkowego funkcjonowania ochrony zdrowia, w tym prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, ugrupowanie KORWiN na razie nie przedstawiło.
W opinii ekspertów stowarzyszenia Nowoczesna, zasady funkcjonowania Narodowego Funduszu Zdrowia w systemie ochrony zdrowia muszą ulec zmianie.
"Ochrona zdrowia musi mieć swojego zarządzającego, NFZ nie może być kreatorem polityki, ale jej realizatorem, konieczne jest przejrzenie "dziur" w systemie i racjonalizacja działań" - czytamy w programie Nowoczesna.
"Poziom finansowania z budżetu jest niski, rola NFZ niewłaściwa, usługi - zmonopolizowane przez państwowego ubezpieczyciela" - diagnozuje stowarzyszenie Ryszarda Petru.
Ruch Pawła Kukiza na razie nie wypowiada się na temat przyszłości NFZ. Kukiz sugeruje jedynie "decentralizację zarządzania ochroną zdrowia". Być może więcej dowiemy się na wrześniowej konwencji tego ruchu.
Wojciech Kuta
Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Zdrowia"