Związek zawodowy: W poniedziałek strajk personelu Lufthansy

Verdi poinformował w piątek, że akcja protestacyjna obejmie osiem lotnisk, w tym największy niemiecki port lotniczy we Frankfurcie nad Menem. Pracę przerwą na cały dzień pracownicy Lufthansy w Hamburgu, Monachium, Stuttgarcie, Hanowerze, Duesseldorfie, Kolonii oraz Norderstedt, gdzie znajduje się centrum obsługi technicznej. W Berlinie i Norymberdze akcja protestacyjna ma potrwać do popołudnia.

Rzecznik Lufthansy Andreas Bartels ostrzegł, że akcja związkowców spowoduje straty w wysokości co najmniej kilkunastu milionów euro. Jego zdaniem całodniowego protestu nie można uznać za strajk ostrzegawczy. Akcja na taką skalę jest "niewspółmierna do sytuacji", tym bardziej, że ustalone zostały terminy kolejnych negocjacji. Przewoźnik rozważa możliwość podjęcia kroków prawnych.

Związek domaga się dla 33 tys. zatrudnionych podwyżki płac o 5,2 proc. Główna negocjatorka Verdiego Christine Behle powiedziała agencji dpa, że oferta kierownictwa Lufthansy, przewidująca wzrost płac w pierwszym roku o 0,4 do 0,6 proc., oznacza w rzeczywistości spadek wynagrodzeń i jest dla związku nie do przyjęcia.

Personel naziemny Lufthansy przeprowadził miesiąc temu we Frankfurcie nad Menem i na kilku innych lotniskach 7-godzinny strajk ostrzegawczy. Odwołano wówczas blisko 700 lotów.

W obecnych negocjacjach Verdi domaga się oprócz podwyżki płac ochrony przed zwolnieniami oraz lepszych warunków dla uczniów przygotowujących się do podjęcia pracy w Lufthansie. Zarząd Lufthansy chce natomiast, by pracownicy zrezygnowali z podwyżek i zgodzili się na wydłużenie czasu pracy. Lufthansa wdraża od ubiegłego roku program restrukturyzacji koncernu, tłumacząc to rosnącymi cenami paliwa oraz coraz ostrzejszą konkurencją ze strony azjatyckich linii lotniczych.

Kolejna runda negocjacji między Verdim a zarządem Lufthansy ma odbyć się 29 i 30 kwietnia.