Związkowcy z "Sierpnia 80" piszą do premiera. Chcą węglowej Ostrołęki

Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80" stanowczo sprzeciwia się obecnej polityce degradacji górnictwa i Śląska. Dlatego wystosował pismo do premiera Morawieckiego. Związkowcy zaapelowali w liście otwartym o kontynuowanie budowy elektrowni Ostrołęka C w formie węglowej. Związkowcy oczekują refleksji w tej sprawie - napisano w liście.

Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80" stanowczo sprzeciwia się polityce degradacji górnictwa i Śląska - tak rozpoczyna się list podpisany przez przewodniczącego związku Bogusława Ziętka.

Rząd Pana Premiera Morawieckiego wbrew wcześniejszym obietnicom, realizuje pod dyktando Unii Europejskiej, szkodliwy dla interesów naszego kraju, program pośpiesznej dekarbonizacji Polski.

W ramach tego programu szybkiej likwidacji ulec mają śląskie kopalnie oraz energetyka oparta na węglu kamiennym i brunatnym, którego mamy pod dostatkiem. Mamy też porzucić wszystkie inwestycje w ten sektor gospodarki, oparty o konwencjonalne źródła energii.

Reklama

Jak napisali związkowcy, już wkrótce odczujemy skutki tej fatalnej dla nas polityki. Czeka nas niedostatek energii, na której import, w ogromnych ilościach zostaniemy skazani. Uzależnimy się również od importu surowców, których sami w dostatecznej ilości nie posiadamy.

Degradacji ulegnie region Śląska, gdzie żyje prawie 5 milionów ludzi. Wszyscy obywatele naszego kraju odczują skutki tej polityki, kiedy ceny energii i surowców drastycznie wzrosną, bo zabraknie polskiego węgla i produkowanej z niego energii. Z państwa o statusie samowystarczalności energetycznej, jednego z niewielkiej liczby w świecie, staniemy się krajem, który straci suwerenność energetyczną, jedną z podstawowych cech suwerenności państwowej i narodowej w ogóle.

Z elitarnego grona państw posiadających suwerenność energetyczną, nie mogąc wytwarzać energii z własnych źródeł, stoczymy się w niebyt energetyczny, trwale uzależniając się od innych.  To paradoks historii, że formacja polityczna, która głosiła prymat interesu narodowego, stanie się grabarzem naszej suwerenności napisali związkowcy.

Zdaniem górników, likwidujemy inwestycję, która nastawiona była na zużywanie polskiego węgla, którego mamy pod dostatkiem, na rzecz importowanego gazu, którego ciągle nam brakuje. Zresztą biurokraci Unii, już nazywają gaz "paliwem przejściowym", który wkrótce podzieli los węgla. Bezmyślnie likwidujemy tysiące miejsc pracy w Polsce, na rzecz utrzymywania tych miejsc pracy w innych krajach. Wreszcie, krok po kroku likwidujemy rzecz bezcenną. Naszą suwerenność energetyczną, a w konsekwencji suwerenność naszego kraju - napisano.

Elektrownia C w Ostrołęce, której budowa wstrzymana została w ubiegłym roku, miała być pierwotnie zasilana węglem. Projekt ten został jednak zawieszony z powodu problemów w finansowaniu inwestycji oraz w związku z kwestiami środowiskowymi.  Gdy jeden z inwestorów - Grupa Energa - przejęta została przez koncern PKN Orlen, zapadła decyzja o zmianie sposobu zasilania elektrowni z węgla na gaz, który pochodzić ma z litewskiej Kłajpedy, a nie - jak początkowo spekulowano - z Rosji.

Jak poinformowały wcześniej związki, oficjalnie przekazały stronie rządowej postulat, by nowy blok energetyczny w Elektrowni Ostrołęka był - jak pierwotnie planowano - zasilany węglem, zamiast - jak przewiduje obecna koncepcja - gazem.

Autorzy społecznego projektu podkreślają, że zawiera on nie tylko mechanizmy związane z działaniem, subsydiowaniem i wygaszaniem kopalń, ale także rozwiązania służące rozwojowi Śląska. Stąd m.in. pomysł powołania Śląskiego Funduszu Rozwoju (na wzór PFR - do finansowania przyszłościowych projektów) czy Rady Koordynacyjnej ds. Transformacji Woj. Śląskiego, z udziałem samorządowców. Związki chcą też gwarancji, że do woj. śląskiego trafi 70 proc. przypadających na Polskę środków z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

Postulują ponadto, by np. dochody z aukcji praw do emisji CO2 wsparły inwestycje w czyste technologie węglowe.

Projekt przewiduje, że jeżeli w systemie alokacji, czyli przenoszenia górników między kopalniami, pracownik nie będzie mieć zagwarantowanej ciągłości zatrudnienia pod ziemią lub w zakładzie przeróbki mechanicznej węgla, będzie mógł skorzystać z czteroletniego urlopu górniczego (dla pracowników przeróbki: trzyletniego), otrzymując przez ten czas 80 proc. wynagrodzenia z półrocza poprzedzającego przejście na urlop.

W przeszłości podczas urlopów górniczych pracownicy otrzymywali 75 proc. wynagrodzenia.

Innym rodzajem osłon, kierowanym do osób z krótszym stażem, mają być jednorazowe odprawy pieniężne w wysokości 120 tys. zł netto.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »