Żywność: 3000 kcal na głowę musi wystarczyć
Wyżywienie ludności świata w 2050 r., czyli 9 miliardów osób, będzie możliwe tylko pod warunkiem wzrostu produkcji żywności co najmniej o 35 proc., a jednocześnie zmniejszenia indywidualnego spożycia i skali marnowania jedzenia - uważają francuscy analitycy.
Opinię taką przedstawili niedawno francuscy czołowi eksperci rolni w opracowaniu Agrimonde, przygotowanym przez Międzynarodowe Centrum Współpracy na rzecz Rozwijania Badań Rolniczych (CIRAD) i Francuski Narodowy Instytut Badań Rolniczych (INRA). Analiza ta jest oparta na danych zbieranych przez FAO (Food and Agriculture Organization of the United Nations), dotyczących m.in. użytkowania ziemi, handlu, produkcji i spożycia żywności - podała Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAPA).
Naukowcy zastanawiali się nad dwoma scenariuszami wyżywienia ludności na świecie w 2050 r. W obydwu zakłada się obecne modele migracji, niewielki wpływ zmian klimatycznych i minimalny ubytek ziem uprawnych w związku z przeznaczaniem ich do produkcji biopaliw. Scenariusze różnią się jednak zakładanymi trendami w produkcji artykułów rolno-spożywczych i ich spożyciu.
W scenariuszu, który zakłada zmiany w modelu konsumpcji, rozpatruje się sytuację, w której wzrost produkcji żywności odbywa się bez niszczenia środowiska. Zakłada on stabilizację spożycia na poziomie 3 tys. kcal dziennie, przy czym tylko 500 kcal pochodziłoby z produktów pochodzenia zwierzęcego. Liczba ta stanowi średnią światową, ale jest poniżej poziomu spożycia w krajach najbogatszych (OECD) gdzie średnio dziennie zjada się produkty mające 4 tys. kcal, z czego 1200 kcal pochodzi z produktów zwierzęcych.
Według ekspertów, utrzymanie średniej światowej na poziomie 3 tys. kcal do 2050 r. wymaga znacznego zmniejszenia spożycia i ilości odpadów w krajach zamożnych. Trzeba ponadto ograniczyć poziom konsumpcji w Azji i w Ameryce Łacińskiej, gdzie obecnie zjada się coraz więcej żywności. Według tego scenariusza, zwiększenie spożycia żywności, w tym mięsa i nabiału, przewiduje się tylko w Afryce.
Przy założeniu konieczności wyżywienia dodatkowych dwóch miliardów ludzi na poziomie 3 tys. kcal dziennie, utrzyma się nadal wysokie zapotrzebowanie na surowce naturalne. Obszar ziemi użytkowanej rolniczo będzie musiał wzrosnąć o ok. 40 proc., co oznacza, że na cele rolnicze trzeba dodatkowo przeznaczać co roku 12 mln ha ziemi (obecnie przeznacza się 4 mln ha).
Ponadto konieczne będzie uelastycznienia międzynarodowego handlu żywnością. Znaczącymi importerami produktów rolnych pozostaną kraje Afryki subsaharyjskiej, Azja, Afryka Północna i Bliski Wschód.
W drugim scenariuszu, który nie zakłada zmian modelu produkcji i konsumpcji żywności, trzeba by wytwarzać o 90 proc. więcej surowców rolniczych. Ten wariant przewiduje, że średnio będziemy jeść o 20 proc. więcej kalorii niż obecnie, zwiększy się także spożycie białka zwierzęcego.
Analitycy uważają, że taki model jest możliwy do realizacji, ale wywoła to degradację środowiska naturalnego.
Gdyby realizowany był ten scenariusz, to obniży się poziom ubóstwa, ale kraje, które obecnie są importerami żywności, staną się jeszcze bardziej uzależnione od jej zakupów na rynkach światowych. Mieszkańcy krajów OECD będą jedli nadal za dużo, szczególnie tłuszczów zwierzęcych. Nie uda się ponadto doprowadzić do zbieżności modeli konsumpcji w krajach bogatych i ubogich.