Szykują nam "pakiet atomowy"

Sejmowa komisja nadzwyczajna, zajmująca się rządowym "pakietem atomowym" zarekomendowała ostatnie poprawki przed drugim czytaniem. Aby projekty były do niego gotowe, brakuje jeszcze opinii o zgodności projektu tzw. ustawy inwestycyjnej z prawem UE.

Rządowy "pakiet" składa się z projektu nowelizacji ustawy Prawo atomowe oraz projektu tzw. ustawy inwestycyjnej, zawierającej zasady przygotowania i realizacji inwestycji obejmujących budowę obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących. Ma to stworzyć podstawy prawne budowy w Polsce elektrowni jądrowych.

W środę komisja nadzwyczajna zaproponowała ostatnie poprawki do projektu "ustawy inwestycyjnej" i wystąpiła o opinię ministerstwa spraw zagranicznych co do jego zgodności z prawem Unii Europejskiej. Komisja wyznaczyła termin sporządzenia tej opinii na 5 maja.

Reklama

Przed tygodniem komisja zakończyła już pracę nad poprawkami do projektu nowelizacji prawa atomowego, a jego drugie czytanie w Sejmie jest planowane na posiedzeniu za dwa tygodnie.

Przyjęte na tym etapie legislacyjnym poprawki nie miały charakteru merytorycznego, tylko redakcyjny bądź precyzujący niektóre określenia.

Rząd planuje, że "pakiet" wejdzie w życie od 1 lipca br. Ma to pozwolić na rozpisanie przez inwestora elektrowni jądrowej - Polską Grupę Energetyczną - przetargu, tak aby dostawcę technologii do siłowni wybrać do końca 2013 r. W programie rozwoju energetyki jądrowej zapisano, że budowa pierwszej elektrowni ruszy w 2016 r., a pierwszy reaktor zostanie uruchomiony do końca 2020 r.

_ _ _ _ _

Prace na razie przebiegają sprawnie - ocenił wcześniej po posiedzeniu komisji poseł PiS Zbigniew Nowak. "Nie było większych kontrowersji. Można powiedzieć, że tempo jest duże" - powiedział, przypominając, że omawiane zmiany ustawowe mają wejść w życie od lipca.

Jak powiedziała PAP po posiedzeniu komisji pełnomocniczka rządu ds. energetyki jądrowej Hanna Trojanowska, zapowiadane poprawki będą i merytoryczne i redakcyjne, a "służą raczej doprecyzowaniu niektórych sformułowań w kierunku utrzymania prymatu bezpieczeństwa jądrowego nad inną działalnością eksploatatorów i budowniczych obiektów energetyki jądrowej".

Zaznaczyła, że nie ma natomiast żadnych sprzeciwów wobec ustawy jako takiej.

W projekcie nowelizacji Prawa atomowego określono wymogi bezpieczeństwa i kontroli dotyczące lokalizacji, projektowania, budowy, rozruchu i eksploatacji oraz likwidacji obiektów jądrowych, czego wymaga od Polski europejska dyrektywa. Określono też zakres nadzoru Państwowej Agencji Atomistyki (PAA), jako urzędu dozoru jądrowego oraz kwestie związane z odszkodowaniami, związanymi z eksploatacją obiektów jądrowych.

Z kolei projekt tzw. ustawy inwestycyjnej zawiera zasady przygotowania i realizacji inwestycji obejmujących budowę obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących. Projekty przepisów określają m.in. szczegóły wydawania decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji, decyzji zasadniczej oraz pozwolenia na budowę elektrowni.

Według planów rządu, pierwszy blok pierwszej elektrowni jądrowej miałby ruszyć przed końcem 2020 r. Do 2030 r. miałyby powstać dwie elektrownie o mocy po ok. 3 tys. MW każda. Na inwestora rząd wybrał Polską Grupę Energetyczną.

Projekt zakłada

Projekt nowelizacji ustawy Prawo atomowe przedstawiła posłom pełnomocnik rządu ds. energetyki jądrowej, wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska. Projekt ustawy mającej stworzyć otoczenie inwestycyjne dla energetyki jądrowej zaprezentował natomiast wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.

Rozwój energetyki jądrowej jest procesem długotrwałym i wymagającym wsparcia ze strony państwa na każdym etapie - mówiła Trojanowska.

Projekt noweli prawa atomowego reguluje m.in. kwestie dozoru jądrowego, zezwoleń na działalność obiektów jądrowych oraz odpowiedzialności za ewentualne szkody.

Gawlik z kolei mówił, że ustawa o "przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej" tworzy ramy prawne i umożliwi inwestorowi sprawne zrealizowanie projektu, eliminując pewne ryzyka jego wydłużenia. Jej przyjęcie sprawi, że Polska zostanie uznana za kraj o stabilnych i przejrzystych regulacjach dotyczących inwestycji w energetykę jądrową, co zapewni wzrost zainteresowania potencjalnych inwestorów - podkreślał wiceminister.

Przedstawiciele wszystkich klubów i kół poselskich w swoich wystąpieniach podkreślali konieczność przeprowadzenia szerokiej debaty o energetyce jądrowej.

Referendum?

Jak mówił w imieniu klubu PO Wojciech Saługa, w dyskusji na razie przeważają emocje, dlatego do problemu trzeba podchodzić ostrożnie. Politycy muszą czuć się tu szczególnie odpowiedzialni - podkreślił.

Dawid Jackiewicz (PiS) zarzucał projektowi ustawy inwestycyjnej, że zbyt wiele odpowiedzialności przenosi na państwo, a za mało na inwestora.

Ryszard Zbrzyzny (SLD) wezwał do przeprowadzenia referendum w sprawie rozwoju energetyki jądrowej. -Należy dyskutować na samym wstępie i na końcu zapytać, czy wszyscy dojrzeli do tego, że nie ma alternatywy - podkreślił.

Eugeniusz Kłopotek (PSL) podkreślał, że ustawy powinny zostać przyjęte szybko, a na dyskusje o atomie są jeszcze dwa lata, bo rządowy harmonogram przewiduje, że najważniejsze decyzje ws. elektrowni będą podejmowane od 2013 r. - Mamy czas, byleby tylko w tej kadencji te ustawy uchwalić. Będziemy wspierać, na ile to możliwe, tam gdzie będą wątpliwości, będziemy dyskutować - zadeklarował.

Paweł Poncyljusz (PJN) zarzucał rządowi, że nie ma żadnego rozwiązania na czas deficytu energii elektrycznej, o którym wiadomo, że już niedługo się pojawi. - Nie przeciwstawiam się budowie (elektrowni jądrowej - PAP), ale apeluję do rządu, aby trochę przyspieszyć wysiłki - mówił, zwracając się jednocześnie do posłów, by pokazali, że mają lepsze tempo niż rząd.

Koszty?

Odpowiadając na liczne pytania posłów, wiceminister Trojanowska podkreślała, że przy pisaniu projektów zachowano bezwzględny prymat bezpieczeństwa, a technologie będą spełniały najwyższe możliwe dziś do osiągnięcia standardy bezpieczeństwa. Szacując koszty, wiceminister powiedziała, że budowa elektrowni o mocy 6000 MW - to konieczność inwestycji rzędu 100 mld zł, nie tylko w siłownię, ale i w rynek energii. Koszty budżetowe w ciągu 10 lat oceniła na 700 mld zł.

Z kolei Zdzisław Gawlik nie zgodził się z zarzutami, jakoby projekt ustawy inwestycyjnej zbyt dużą odpowiedzialnością obciąża państwo. Przypomniał, że kwestia ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej oraz wysokości odszkodowań jest uregulowana w projekcie nowelizacji prawa atomowego.

Ostatecznie w bloku głosowań Sejm ma powołać komisję nadzwyczajną, do której trafiłyby projekty. Pojawił się też wniosek o skierowanie ich do komisji ochrony środowiska i też będzie głosowany.

- Z zadowoleniem przyjęłam informację, że perspektywa rozwoju energetyki jądrowej jest rozważana i akceptowana przez środowisko parlamentarne.(...) Są szanse na rzetelne i szybkie załatwienie tej sprawy - powiedziała PAP wiceminister Trojanowska po zakończeniu sejmowej debaty.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »