Aż 3,5 mln polskich domów trzeba ocieplić?
Trwająca zima jest przyjazna dla właścicieli oraz najemców lokali i domów, bo stosunkowo wysoka temperatura nie generuje dużych kosztów ogrzewania. Przychylna aura nie oznacza jednak, że problem niedostatecznego ocieplenia budynków mieszkalnych chwilowo stał się mniej ważny.
Według portalu RynekPierwotny.pl pomimo wznoszenia nowych budynków o wysokim standardzie energetycznym, ogólna sytuacja nadal nie przedstawia się najlepiej. Świadczy o tym liczba polskich domów, które kwalifikują się do natychmiastowego ocieplenia.
Skalę problemu związanego z koniecznością ocieplenia budynków mieszkalnych potwierdzają między innymi dane GUS-u. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w 2012 r. około 38 proc. mieszkań (tzn. lokali i domów) nadal czekało na jakąkolwiek formę docieplenia ścian zewnętrznych. Ważne są też informacje z raportu Instytutu Ekonomii Środowiska, które dotyczą domów jednorodzinnych. Wspomniany instytut w 2014 r. oszacował, że struktura polskich domów pod względem poziomu termoizolacji przedstawiała się następująco:
- 38,0 proc. - domy posiadające bardzo niski standard izolacyjności cieplnej (typowa cecha: brak ocieplenia ścian),
- 34,0 proc. - domy cechujące się niskim standardem izolacyjności cieplnej (typowe cechy: ocieplenie ścian o grubości do 8 cm),
- 20,1 proc. - domy posiadające średni standard izolacyjności cieplnej (typowe cechy: nowoczesna lub zmodernizowana instalacja grzewcza, ocieplenie poddasza, ocieplenie ścian o grubości min. 8-10 cm, okna z szybami zespolonymi),
- 6,7 proc. - domy cechujące się wysokim standardem izolacyjności cieplnej (typowe cechy: nowoczesna lub zmodernizowana instalacja grzewcza, ocieplenie poddasza, ocieplenie ścian o grubości min. 11 cm, okna z szybami zespolonymi),
- 1,2 proc. - domy posiadające bardzo wysoki standard izolacyjności cieplnej (typowe cechy: nowoczesna lub zmodernizowana instalacja grzewcza, ocieplenie poddasza, ocieplenie ścian o grubości min. 15 cm, energooszczędne okna trzyszybowe)
Jak tłumaczą eksperci portalu RynekPierwotny.pl, powyższe szacunkowe wyniki wskazują, że do ocieplenia/docieplenia kwalifikuje się co najmniej 72 proc. polskich domów jednorodzinnych. Mowa o budynkach z bardzo niskim standardem izolacji cieplnej (1,9 mln) oraz niskim standardem izolacji cieplnej (1,7 mln). Trzeba podkreślić, że problem z ociepleniem dotyczy nie tylko domów jednorodzinnych. Około 70 proc. wszystkich budynków mieszkalnych w Polsce cechuje się rocznym zapotrzebowaniem na nieodnawialną energię pierwotną wynoszącym ponad 160 kWh/m kw.
Dla porównania, obecne roczne limity analizowanego wskaźnika wynoszą 85 kWh/m kw. - 95 kWh/m kw. w przypadku nowego budownictwa mieszkalnego. Dużym energetycznym problemem Polski są na przykład nieocieplone budynki z czasów PRL-u. Roczna energochłonność wielkopłytowego bloku bez izolacji termicznej może przekraczać nawet 300 kWh/m kw. Podobne wyniki dotyczą wielu typowych domów jednorodzinnych z lat 70. i 80., w których nie zastosowano rozwiązań ograniczających zużycie energii.
Przeciętna energochłonność polskich domów na pewno będzie powoli spadała z uwagi na wyburzenia oraz normy obowiązujące od 2014 r. Unijne wymogi skutkują stopniowym obniżaniem maksymalnego zapotrzebowania nowych budynków mieszkalnych na nieodnawialną energię pierwotną, która jest potrzebna do ogrzewania, wentylacji i przygotowania ciepłej wody.
Obecnie takie roczne zapotrzebowanie nie może przekraczać 95 kWh/m kw. w przypadku domów jednorodzinnych. Analogiczna norma dla nowego budynku wielorodzinnego to 85 kWh/(m kw. x rok). Począwszy od 1 stycznia 2021 roku, limity dotyczące domów jednorodzinnych oraz budynków wielorodzinnych wyniosą odpowiednio 70 kWh/(m kw. x rok) i 65 kWh/(m kw. x rok). Zaostrzenie wymagań związanych z energochłonnością, oczywiście będzie skutkowało wzrostem kosztów budowy.
Pozytywne zmiany w zakresie średniej energochłonności polskich domów i lokali, związane z wyburzeniami oraz nowymi inwestycjami, na pewno nie pozwolą na szybkie obniżenie zużycia energii cieplnej przez gospodarstwa domowe. Tutaj, zdaniem ekspertów portalu RynekPierwotny.pl, otwiera się przestrzeń dla działań publicznych.
Pewną nadzieję dają założenia Narodowego Programu Mieszkaniowego. Wspomniany dokument przewiduje nakłady na termomodernizację i remonty budynków mieszkalnych o wartości 0,81 mld zł (lata 2017-2020) i 1,25 mld zł (lata 2021-2025). Wcześniejsze nakłady budżetowe na ten sam cel, wyniosły jedynie 0,96 mld zł od 2010 r. do 2016 r.