Bloki z wielkiej płyty są zagrożeniem dla mieszkańców
Wiele bloków budowanych w epoce Gierka jest niebezpiecznych dla użytkowników - ostrzegają naukowcy z Politechniki Krakowskiej. W ślad za nimi posłowie z komisji infrastruktury wnoszą do odpowiednich ministerstw projekty kontroli i remontów na blokowiskach zbudowanych z wielkich płyt.
Wiele budynków zostało już na samym początku źle zbudowanych - mówi Jacek Dębowski z Politechniki Krakowskiej. Tłumaczył, że prymat jakości był wówczas pominięty. Budowano przede wszystkim jak najszybciej i jak najwięcej.
- Kiedyś tak niestety było, gdy budowano obiekty za państwowe pieniądze, każdy kto mógł zabierał coś z materiałów dla siebie. Było na przykład mniej cementu, a przez to jakościowo gorszy beton. Więc tutaj nie ma innej możliwości jak tylko kontrola i naprawa utrzymywanie w należytym stanie technicznym - dodał ekspert.
W blokach z wielkiej płyty żyje około 10 milionów Polaków. Krzywe ściany, popękana elewacja i wadliwe instalacje, to codzienność mieszkańców krakowskiego Bieżanowa. Zwracają uwagę, że bloki zaczynają się sypać, a ich jakość jest bardzo marna.
Kontrole i remonty bloków zostały przeprowadzone na zachodzie Europy i w Skandynawii kilkanaście lat temu. Tylko Niemcy na odnowienie budynków z terenu byłego NRD wydały 10 miliardów euro.