Brakuje miejsca na cmentarzach i rosną ceny. Może założyć prywatny cmentarz? To nie takie proste
Przed nami Uroczystość Wszystkich Świętych, jedno z najważniejszych świąt w roku. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę, że obowiązujące prawo pogrzebowe od 1959 roku nie uległo zmianie. Rodzi to wiele bardzo doczesnych problemów. Nowa ustawa ma zostać skierowana do rządu jeszcze w tym roku.
Teraz stosowane prawo pogrzebowe opiera się na Ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 roku. Nie trzeba być znawcą prawa, by wiedzieć, że obrzędy i zwyczaje związane z pochówkiem przez ten czas uległy zmianie. Dostrzegli to również rządzący, którzy planują wypracować rozwiązania regulujące kwestię cmentarzy i chowania zmarłych.
Najwyższa Izba Kontroli już w audycie przeprowadzonym w 2016 roku zwracała uwagę na niedostosowanie się obecnych przepisów do zmian obyczajowych, technicznych i społecznych, które zaszły w polskim społeczeństwie przez ostatnie 70 lat.
W swoim raporcie dotyczącym cmentarzy komunalnych, NIK zwracał uwagę na ograniczenia w zakładaniu i rozbudowie obecnych cmentarzy, braku jednorodnych opłat przy realizacji usług cmentarnych oraz braku systemowych rozwiązań zapewniających skuteczną ochronę i utrzymanie starych cmentarzy.
Według NIK, w Polsce było wówczas 15,5 tysiąca funkcjonujących cmentarzy, w tym 1880 cmentarzy komunalnych. Zdecydowana większość to cmentarze wyznaniowe, głównie katolickie. Nie da się jednak ukryć, że problemy związane z brakiem miejsca i opłatami za miejsce pod grób dotyczy wszystkich działających cmentarzy.
- Całkowity koszt miejsca grzebalnego za dwuosobowy grób na okres 20 lat w Luboniu (woj. wielkopolskie) wyniósł 255 zł, a w Koninie (woj. wielkopolskie) - 1980 zł. W trzech gminach wprowadzono dodatkowe zróżnicowanie opłat. Na przykład, w Luboniu opłata za miejsce grzebalne dla osób spoza tej gminy była wyższa o 400 proc., a w Siemiatyczach (woj. podlaskie) o 200 proc. - podawał przykład NIK w 2016 roku. Od tamtego czasu sytuacja się nie poprawiła. Nadal opłaty za jeden pojedynczy grób mogą wynosić od ok. tysiąca złotych do kilku tysięcy, w zależności od lokalizacji.
Liczba Polaków pod koniec września br. wynosiła 38,151 mln, podał GUS. Oznacza to, licząc rok do roku, że liczba obywateli Polski zmniejszyła się o 200 tys. To pokłosie najmniejszej od czasów wojny liczby urodzeń, ale również rekordowej liczby zgonów. W tym samym okresie zmarło bowiem 372 tys. osób, czyli o 61 tys. więcej niż przed rokiem.
Widać wyraźnie, że cmentarze teraz i w najbliższych latach będą przeżywać oblężenie i być może właśnie dlatego, rządzący chcą wprowadzić nową ustawę. Nie bez powodu. Obecne przepisy bardzo ograniczają możliwość zakładania nowych cmentarzy.
Ponadto w przepisach nie ma również miejsca na znaną z innych krajów "dowolność" w wyborze pochówku. Pochówek na terenie innym niż cmentarz w Polsce jest nielegalny. To samo tyczy się rozsypania prochów zmarłego w innym niż cmentarz miejscu. Osoby marzące o pochówku w morzu także legalnie nie mogą tego zrobić.
Wydawać by się mogło, że założenie nekropolii nie jest specjalnie trudne. Przecież wystarczy trochę gruntu. Niestety, polskie prawo bardzo restrykcyjnie podchodzi do zakładania nowych cmentarzy i do likwidacji tych nieczynnych. Przede wszystkim, prawo do założenia nekropolii mają tylko władze samorządowe i grupy wyznaniowe.
Ponadto, sam grunt wybrany pod cmentarz musi spełnić wiele warunków:
· cmentarz musi się znajdować na obrzeżach miasta bądź wsi,
· grunt musi spełniać normy zawartości węglanu wapnia oraz poziomu kwasowości,
· musi być oddalony o 150 metrów od zabudowań mieszkalnych, produkcyjnych itp.,
· teren cmentarza powinien znajdować się na wzniesieniu.
Ale to nie koniec. Cmentarz może powstać jedynie w miejscu wyznaczonym w planie zagospodarowania przestrzennego, uchwalonym przez radę gminy. Zasady i tryb nabywania gruntów pod cmentarze określa ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. Nr 115, poz. 741).
Widać wyraźnie, że nawet gminy, które chciałyby zakładać nowe cmentarze, mają często związane ręce. NIK zwracał też uwagę na dodatkowe utrudnienie przy zakładaniu cmentarzy komunalnych. Gmina może je zakładać dla mieszkańców tylko w obrębie swojej gminy. Nie ma możliwości, by cmentarz komunalny dla miasta Lublin, powstał na terenie ościennej gminy.
Osoby marzące o prywatnym cmentarzu, czy choćby nagrobku bliskiej osoby na własnej posesji mogą o tym zapomnieć. Oczywiście, istnieje sposób na taki pochówek, ale walka o to może zająć długie tygodnie, na które najczęściej w obliczu ogromnej tragedii, nie ma czasu. By móc pochować kogoś w innym miejscu niż cmentarz, należy otrzymać zgodę od ministra zdrowia, który zawczasu musi w tej sprawie porozumieć się sanepidem.
29 września br. w Rządowym Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Ma ona w całości zastąpić obowiązującą ustawę z 1959 roku. Faktycznie wnosi ona wiele nowego.
Wprowadza do polskiego stanu prawnego np. instytucję koronera. Ten będzie miał w myśl ustawy cztery godziny od przyjęcia zgłoszenia dokonać oględzin zwłok w celu badań pośmiertnych oraz ustalenia tożsamości osoby zmarłej. Jego interwencja będzie ograniczona jedynie do sytuacji gdy pacjent zmarł nagle, bez uprzedniego kontaktu z lekarzami POZ czy zespołem ratownictwa medycznego.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Projekt będzie również regulować takie elementy, jak zasady pochówku dziecka marto urodzonego, gdy nie ustalono jego płci. Ponadto, nowa ustawa ma wprowadzić spójne systemowo przepisy związane z grobami, kwaterami i cmentarzami wojennymi, wprowadzi elektroniczną kartę urodzenia i uprości procedury związane z rejestracją urodzeń i zgonów.
W projekcie przedstawionym w RCL brakuje niestety innych oczekiwanych przez branżę pogrzebową ułatwień. Zwłaszcza tych dotyczących pochówku poza cmentarzami (np. na łąkach pamięci), pogrzebów na morzu czy swobodnego dysponowania prochami zmarłego przez rodzinę.
Bartłomiej Baranowski