Czy w Polsce buduje się coraz trudniej?
Rynek nieruchomości w Polsce przeżywa prawdziwy rozkwit. Ceny działek, mieszkań i domów osiągają rekordowy pułap. Mimo to środowisko deweloperów głośno mówi o tym, że w Polsce buduje się coraz trudniej. Z czego wynikają te problemy? Co mówią o tym statystyki? Na te pytania odpowiada Bartłomiej Kuźniar, koordynator projektów inwestycyjnych w firmie Saveinvest Sp. z o.o.
W połowie września w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu odbył się IV Kongres Mieszkaniowy. To największa, odbywająca się w Polsce, konferencja branżowa, dotycząca rynku deweloperskiego. Spotkanie to gromadzi czołowych ekspertów w branży, którzy dyskutują na ważne dla całego rynku nieruchomości tematy.
Celem konferencji jest zdiagnozowanie istniejących problemów oraz wspólne wyznaczenie kierunków dla tej branży. To ogromna szansa na integrację różnych środowisk, związanych z sektorem mieszkaniowym, a także przedstawicieli władz państwowych i samorządowych oraz innych podmiotów. W tym roku poświęcono wiele uwagi procesowi budowy nieruchomości. Co stwierdzono w wyniku tych dyskusji?
Na IV Kongresie Mieszkaniowym ogłoszono między innymi wyniki rankingu miast polskich. To zestawienie, wykonane przez Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) na temat oczekiwań deweloperów, dotyczących wydawanych warunków zabudowy, pozwoleń na budowę, miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz innym przestrzeni, związanych z realizacją inwestycji na rynku nieruchomości - zarówno prywatnych, jak i komercyjnych. Niestety wyniki nie są pozytywne. W zestawieniu uznano, że aż 85 procent decyzji administracyjnych, wydawanych jest z przekroczeniem ustawowego terminu. Co gorsza, statystyki mają tendencję spadkową. Chociażby w stosunku do 2017 r. liczba terminowo wydanych warunków zabudowy spadła aż o 3 procent - stwierdza Bartłomiej Kuźniar.
W wykonanym przez Polski Związek Firm Deweloperskich zestawieniu najlepiej wypadła Łódź. Chociaż miasto wcale nie zasługuje na nagrody i chwałę, bo i tak ponad połowa wszelkich, wydanych decyzji w tym mieście została wydana z naruszeniem ustawowego terminu.
Statystycznie, biorąc pod uwagę wszystkie, duże miasta wydanie warunków zabudowy trwało natomiast mniej więcej 61-180 dni. To raczej nieszczególnie zadowalające statystyki. Zresztą sytuacja wcale nie wyglądała znacząco lepiej w kontekście wydanych pozwoleń na budowę. I tak 32 proc. takich decyzji została wydana nie w terminie - podsumowuje Kuźniar.
W zasadzie nie wiadomo z czego wynikają tak duże opóźnienia w urzędach. Jedni wskazują, że jest to urzędnicza opieszałość, inni twierdzą, że problemem jest zbyt wiele formalności, związanych z procesem inwestycyjnym. Teoretycznie ustawodawca nieustannie dąży do upraszczania pewnych formalności i procedur.
Nie chodzi nawet o już dokonane i planowane zmiany przepisów i ograniczanie w pewnym stopniu istniejącej "papierologii", ale również postępującą informatyzację i cyfryzację. Coraz więcej formalności możemy załatwić przez Internet przy użyciu profilu zaufanego ePUAP lub podpisu elektronicznego. Jak się jednak okazuje, te zmiany to ciągle zbyt mało.