Drewniana stolica
W Warszawie stoją jeszcze domy z drewna, w których nadal żyją ludzie. Choć budynki mają plastikowe okna, to zazwyczaj są ogrzewane piecami - ujawnia "Życie Warszawy".
Niektóre z tych obiektów zaliczono do zabytków. Część z nich trzeba będzie jednak rozebrać.
Prawdziwe zabytki można zobaczyć po prawej stronie Wisły, m.in. na Targówku i Szmulkach. Większość z nich to budynki prywatne. Mają instalację wodną i kanalizacyjną. Ich utrzymanie nie jest tanie. Szczególnie konserwacja sporo kosztuje. Przez swoją małą odporność wymagają częstszych remontów niż obiekty murowane. Regularnie prowadzi się w nich także kontrole przeciwpożarowe.
Jednak z drewnianymi budynkami jest coraz większy kłopot, bo zostały usytuowane na atrakcyjnych gruntach. Stąd propozycja, aby przenosić je do skansenów. Lecz wiąże się to z wysokimi kosztami. Poza tym nie każdy drewniany obiekt nadaje się do przetransportowania.
"Drewniaki" kojarzą się z biedą i traktowane są jako gorsze. Stąd ich niedocenianie i rozbieranie - zauważa "Życie Warszawy".