Jak negocjować cenę mieszkania deweloperskiego?
Negocjacje ceny mieszkania nigdy nie są łatwe. A na pewno do łatwych i przyjemnych nie należą pertraktacje z deweloperem. Warto jednak pamiętać, że choć na wstępie deweloper może sprawiać wrażenie nieprzystępnego, to jednak w większości przypadków zgadza się nieco obniżyć początkową cenę mieszkania. Żaden deweloper nie pozwoli jednak potraktować siebie jak cytryny i nie da się "wycisnąć".
Stawki transakcyjne nowych mieszkań tylko w dwóch miastach wojewódzkich w Polsce - Warszawie i Gdańsku - przekroczyły poziom 8 tys. zł za metr kwadratowy powierzchni. Warto zaznaczyć, że to właśnie w tych dwóch miastach spośród siedmiu największych rynków mieszkaniowych w kraju można najwięcej osiągnąć podczas negocjacji z deweloperem.
Średnie ceny transakcyjne mieszkań deweloperskich bowiem najbardziej odbiegają tam od średnich cen ofertowych (o odpowiednio 658 zł oraz 744 zł). W dalszej kolejności znajdują się stolice województw śląskiego i dolnośląskiego. W Katowicach i Wrocławiu różnica wynosi 273 zł i 201 zł. W pozostałych miastach można przeciętnie liczyć na niższe już upusty, jeśli chodzi o nowe mieszkania na sprzedaż.
W Krakowie to statystycznie 193 zł, w Poznaniu 167 zł, a w Łodzi 157 zł. Choć te kwoty nie wydają się znaczne, to jednak gdy odnieść je do powierzchni całego lokalu, zmieniają się w naprawdę pokaźne sumy. Dla przykładu, w przypadku lokum o powierzchni 50 m kw. w Krakowie obniżka przekłada się na 9650 zł. A to już pieniądze nie do pogardzenia.
Negocjować warto zawsze, co nie znaczy, że negocjacje muszą być skuteczne. - Kupując nowe mieszkanie, najłatwiej uzyskać rabat w dwóch momentach - przy rozpoczęciu budowy oraz przy zamykaniu projektu. W tym ostatnim przypadku, gdy deweloper chce rozpocząć nowe inwestycje, zwykle jest bardziej skłonny pójść na ustępstwa i może zaoferować rabat - zauważa Jarosław Krawczyk z Otodom.
Trzeba jednak mieć się na baczności, bowiem ostatnie niesprzedane mieszkania w projekcie to zwykle te, których po prostu jak dotąd nikt nie chciał. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że mają wady, które do tej pory skutecznie odstraszały potencjalnych nabywców.
Łatwiej jednak uzyskać korzystny upust w momencie rozpoczęcia inwestycji. Warto jednak pamiętać, że wówczas deweloperzy zwykle "spinają" finansowanie projektu. Każdy dodatkowy sprzedany lokal mieszkalny to dla nich zastrzyk gotówki oraz argument w rozmowach z bankami.
Aleksander Skirmuntt, manager w Maxon Nieruchomości, dodaje, że na etapie dziury w ziemi ceny nowych mieszkań są najniższe i wybór mieszkań największy, największe za to ryzyko zakupu. Po wybudowaniu ryzyko spada, ale wybór mieszkań jest ograniczony, a cena zwykle jest już wyższa. Dlatego, nawet jeśli deweloper da nam rabat, to mieszkanie i tak będzie droższe niż na etapie dziury w ziemi.
Jarosław Mikołaj Skoczeń
redaktor naczelny Twoje-miasto.pl
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze