Jak wspólnoty walczą z psim problemem?

Początek wiosny odsłania nam wszystkim coroczny, zalegający na chodnikach i trawnikach psi problem. Samorządy twierdzą, że jest coraz lepiej, niemniej pomimo ustawowego nakazu sprzątania oraz licznych akcji społecznych wciąż natrafiamy na miejsca, gdzie spacerowiczów może spotkać niemiła niespodzianką. Licząc na dobrą wolę właścicieli psów oraz czujność straży miejskiej sami, w ramach wspólnoty, powinniśmy zadbać o porządek na swoich osiedlach.

Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakłada na nie obowiązek ustalenia indywidualnych zasad obowiązujących na ich terenie. Oznacza to, że decyzja, czy sprzątanie po psie jest obowiązkowe czy nie, zależy od stosownej uchwały rady gminy. W stolicy oraz wszystkich większych miastach w Polsce takie działanie jest obowiązkowe. Uchylenie się od czynności sprzątnięcia po swoim pupilu zagrożone jest pouczeniem lub karą pieniężną w wysokości od 50 do nawet 500 zł. Niestety kara ma zastosowanie jedynie w miejscach publicznych i nie dotyczy osiedli administrowanych przez zewnętrznego zarządcę lub wspólnotę mieszkaniową. Co zatem mogą zrobić mieszkańcy wspólnot z terenem wokół posesji, aby wyeliminować ten nieprzyjemny proceder?

Reklama

Firma sprzątająca czy mieszkańcy?

Problem sprzątania po naszym pupilu możemy przerzucić na profesjonalną firmę sprzątającą nasze osiedle lub zobowiązać do tego poszczególnych właścicieli psów.

Naturalnie najprostszą, kończącą problem możliwością byłoby wynajęcie zewnętrznego usługodawcy. Pamiętajmy jednak, że znacząco zwiększy to koszty utrzymania porządku i czystości, co w konsekwencji zostanie rozdzielone w czynszu, równomiernie na każdy z lokali. Pomysł ten z pewnością nie przypadnie również do gustu tym mieszkańcom, którzy nie posiadają własnego czworonoga. Jeśli takich osób we wspólnocie będzie więcej trudno oczekiwać, aby w umowie między wspólnotą, a zarządcą pojawił się stosowny zapis. Wówczas to, jedynym słusznym rozwiązaniem pozostaje nakłonienie lokatorów, poprzez dostępne prawnie środki, do regularnego sprzątania po swoich psach.

Problem zachowania czystości na terenie osiedla i poza nim jest wszystkim doskonale znany. Podejmowana inicjatywa edukacyjna, informująca o korzyściach wynikających z czystego trawnika, niestety nie przynosi spodziewanych rezultatów, dlatego wielu zarządców rozpoczyna walkę z psim problemem od działań prewencyjnych, tj. zorganizowania akcesoriów skutecznie wspomagających utrzymanie czystości wokół posesji. Jak informuje Mariusz Łubiński, prezes Admus Sp. z o.o. "na wyraźną prośbę mieszkańców organizujemy zakup i rozlokowanie narzędzi - woreczków, łopatek oraz pojemników z przeznaczeniem do właścicieli czworonogów. W razie potrzeby, zapasy są przez nas stale uzupełniane.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r. to właściciele zwierząt domowych są zobowiązani do bezzwłocznego usuwania odchodów tych zwierząt z terenów przeznaczonych do wspólnego użytku. Odchody należy umieszczać w oznakowanych pojemnikach, koszach ulicznych lub pojemnikach na niesegregowane odpady komunalne. - Zapewniając stosowne akcesoria do usuwania nieczystości po swoim pupilu, wytrącamy ich właścicielom główny argument, polegający na braku miejsca do składowania odpadów. Dlatego też, staramy się je ustawiać w widocznych dla wszystkich miejscach - dodaje Łubiński.

W sytuacji, gdy to nie pomoże, kolejnym krokiem powinno być zwrócenie lokatorowi uwagi. Aby mieć większą siłę przebicia, możemy to zrobić podczas cyklicznego spotkania wspólnoty. Wstyd, jaki wówczas ogarnia właściciela czworonoga nierzadko skutkuje poprawą sytuacji.

Ostatecznym rozwiązaniem staje się złożenie zawiadomienia odpowiednim służbom. Gdy zauważymy właściciela, który nie sprząta po swoim pupilu, możemy poinformować o tym straż miejską. Przyjęło się, że wykroczenie powinno być naocznie stwierdzone przez funkcjonariusza, jednak zawsze możemy osobiście powiadomić straż miejską, że byliśmy świadkami takiego zdarzenia i złożyć w tej sprawie zeznania. Wówczas to straż miejska kieruje sprawę do sądu z wnioskiem o ukaranie właściciela psa.

Metoda zza oceanu

Problem sprzątania po psach został jak dotychczas idealnie rozwiązany w Stanach Zjednoczonych. Każdy pies został oczipowany, a informacje o jego DNA zamieszczone w bazie danych. W sytuacji, gdy napotkamy na bezpańskie znalezisko, badania laboratoryjne rozwiązują kwestię pochodzenia, a właściciel zostaje obciążony kosztami badania oraz stosownym mandatem.

Sprzątanie po naszych pupilach powinno być mocno respektowane nie tylko ze względu na aspekt porządkowy, ale i czysto zdrowotny. Drobnoustroje, bakterie oraz pasożyty znajdujące się w psich odchodach z pewnością stanowią zagrożenia dla zdrowia naszego oraz naszych pociech. Szczególnie wiec przewrażliwieni powinni być na tym punkcie mieszkańcy wspólnot, na terenie których bawią się dzieci.

Dowiedz się więcej na temat: pies | wspólnota mieszkaniowa | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »