Majorka. Mieszkańcy boją się wyprzedania wyspy
Coraz więcej nieruchomości na Majorce należy do bogatych obcokrajowców. Władze wyspy, pod naciskami mieszkańców, rozważają wprowadzenie ograniczeń w zakupie nieruchomości.
Według miejscowych władz, jedna trzecia wszystkich willi i mieszkań, które zmieniły właściciela na Majorce w 2022 roku, trafiła do klientów z zagranicy. W 2021 roku ponad połowa wszystkich nabywców nieruchomości miała zagraniczny paszport. W statystykach przodują zamożni Europejczycy, zwłaszcza z krajów niemieckojęzycznych. Agenci z branży nieruchomości szacują, że ten pęd prawdopodobnie utrzyma się także w 2023 roku.
Apetyt obcokrajowców zainteresowanych majorkańskimi nieruchomościami przybrał takie rozmiary, że rośnie presja na rząd wyspy, składający się z socjaldemokratów i dwóch małych partii lewicowych, aby ustanowił limity dla obcokrajowców i nierezydentów. Podobne rozwiązanie właśnie wprowadzono w Kanadzie, gdzie przez najbliższe dwa lata obcokrajowcy nie będą mogli nabywać nieruchomości.
Jedną z przyczyn tego zjawiska jest to, że mieszkańcom Majorki i innych wysp na Balearach (Ibizy, Formentery i Menorki) coraz trudniej jest kupić niedrogie mieszkanie na własny użytek. Mieszkania na wynajem także są dostępne tylko w cenie, na którą wielu lokalnych mieszkańców nie może sobie pozwolić.
Jak podaje miejscowy urząd statystyczny, w 2022 roku ceny zakupu nieruchomości na wyspach wzrosły o 8 procent. Ceny najmu wzrosły aż o 14,5 procent, o czym poinformował tamtejszy serwis branżowy Idealista.
- Baleary nie mogą stać się parkiem rozrywki, w którym nie ma już miejsca dla ich rdzennych mieszkańców - obawiał się w lokalnym parlamencie Iago Negueruela, socjaldemokratyczny minister ds. gospodarki.
Jego zdaniem uregulowanie rynku nieruchomości musi być przedmiotem otwartych dyskusji w obliczu stale rosnących napięć wśród miejscowej ludności. Jednak ograniczenia dotyczące obywateli państw UE mogłyby być sprzeczne z prawem unijnym, które gwarantuje im swobodę przemieszczania się.
"Masowe wykupywanie domów w lokalizacjach turystycznych sprawia, że miejscowi nie mogą sobie pozwolić na własne mieszkanie. Miejscowi często nie wytrzymują z nimi konkurencji pod względem cen nieruchomości" - stwierdził europoseł z Balearów Josep Castells z lewicowej partii Més w wywiadzie dla niemieckojęzycznego dziennika "Mallorca Zeitung".
Od miesięcy spektakularne transakcje na tamtejszym rynku nieruchomości powodują niepokój i wrażenie, że duża część Majorki przechodzi w obce ręce. Wiele osobistości z Niemiec, Austrii czy Szwajcarii od dawna ma tam swoje rezydencje. Teraz także bogaci ludzie z innych krajów odkrywają tę uroczą wyspę. "Obcokrajowcy prześcigają się w rywalizacji o najbardziej atrakcyjne nieruchomości" - pisze lokalna gazeta "Diario de Mallorca".
Najnowszą sensacją była sprzedaż fortecy Sa Fortalesa na urokliwym półwyspie w północnej, turystycznej gminie Pollença. Cały cypel wraz z fortecą i własnym portem kupił norweski multimiliarder Ivar Erik Tollefsen, co potwierdza ratusz w Pollença. Jak podaje norweski dziennik gospodarczy "Kapital", cena zakupu wyniosła 62 mln euro.
61-letni Norweg, z majątkiem szacowanym na blisko 6,5 miliarda dolarów, jest właścicielem grupy inwestycyjnej Fredensborg, która kontroluje międzynarodowego giganta w branży nieruchomości Heimstaden. To jeden z największych europejskich właścicieli mieszkań, który obecnie posiada 155 000 lokali w całej Europie, z czego 26,5 tys. w Niemczech i 53 tys. w Skandynawii.
Kilka kilometrów od wspaniałej posiadłości Ivara Tollefsena wielkiego zakupu dokonał inny zagraniczny inwestor. Meksykański miliarder Fernando Chico Pardo nabył za 165 mln euro za pośrednictwem swojego funduszu inwestycyjnego Emin Capital słynny majorkański hotel Formentor, otoczony rozległymi parkami i terenami łowieckimi.
Oburzenie wywołał fakt, że inwestor nie dotrzymał obietnicy zachowania i renowacji tego najbardziej znanego, prawie 100-letniego hotelu na Majorce. Zamiast tego ruszyły prace rozbiórkowe, by zrobić miejsce pod nowy luksusowy hotel.
Niedawne nabytki miliarderów z Wielkiej Brytanii, braci Reuben, również nie spotkały się z dobrym przyjęciem na wyspie. David i Simon Reuben już od dłuższego czasu są wielkimi posiadaczami ziemskimi na Majorce. Według kilku wyspiarskich mediów, właśnie powiększyli swój majątek o dwie ogromne posiadłości w miejscowościach Pollença w północnej części Majorki i Andratx w jej południowo-zachodniej części.
Bracia Reuben są podobno właścicielami ponad 1300 hektarów ziemi na Majorce, co odpowiada dwukrotnej powierzchni Gibraltaru. Do ich majątku należy również ponad dziesięć kilometrów wybrzeża, które stało się prywatną własnością tych brytyjskich miliarderów.
Ralph Schulze
Redakcja Polska Deutsche Welle
Biznes INTERIA na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Zobacz również: