Mieszkania drożeją w szalonym tempie. Padają kolejne rekordy
W Warszawie średnio za metr kwadratowy nowego mieszkania trzeba zapłacić już 17 tys. zł. Krakowski rynek nieruchomości goni ten stołeczny - to właśnie w stolicy Małopolski ceny rosną najszybciej. "Rynek nieruchomości znajduje się cały czas pod presją rządowego programu Bezpieczny Kredyt 2 proc." - komentują eksperci.
Ceny nieruchomości w miastach rosną, w Krakowie nawet o 28 proc. w skali roku; średnio za metr kwadratowy mieszkania w stolicy trzeba zapłacić ok. 17 tys. zł, w Białymstoku ponad 9 tys. zł - wynika z opublikowanego we wtorek raportu o rynku mieszkaniowym w Polsce.
Niestety, nie ma dobrych wieści dla planujących zakup własnego "M" - jesienią ceny będą dalej rosły - wynika z opublikowanej właśnie analizy.
Eksperci porównywarki produktów finansowych i ubezpieczeń rankomat.pl przeanalizowali sytuację na rynku nieruchomości w trzecim kwartale br. na podstawie danych z portali RynekPierwotny.pl oraz GetHome.pl. W analizie uwzględnili dane o rynku pierwotnym i wtórnym w 16 miastach wojewódzkich, porównując ceny z września 2022 i 2023 r.
W ciągu roku średnia cena za metr kwadratowy wzrosła o 16 proc. na rynku wtórnym i o 11 proc. na rynku pierwotnym. Rekordzistą w skali całego kraju jest Kraków, w którym ceny nowych mieszkań poszły w górę o 28 proc., tu stawki za metr kwadratowy mieszkania szybko doganiają stołeczne - poinformowano w opublikowanej we wtorek analizie.
"Rynek nieruchomości znajduje się cały czas pod presją rządowego programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. Wprowadzone w lipcu rozwiązanie obniża raty kredytu hipotecznego na zakup pierwszego mieszkania lub domu przez pierwsze 10 lat jego spłaty, co mocno podgrzewa rynek. Kolejnym czynnikiem wpływającym na ceny nieruchomości jest rosnąca dostępność kredytów hipotecznych, wynikająca z obniżki przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych o łącznie 100 punktów bazowych" - podkreślił Konrad Pluciński, ekspert rankomat.pl, cytowany w informacji prasowej. Jego zdaniem w nadchodzących miesiącach można spodziewać się kontynuacji wzrostu cen nieruchomości.
Według danych Gethome.pl ceny mieszkań używanych wrosły we wszystkich miastach wojewódzkich. We wrześniu 2022 r. średnia stawka za metr kwadratowy wynosiła 8 tys. 986 zł. We wrześniu tego roku było to już 10 tys. 59 zł/m kw., czyli o 16 proc. więcej. Z danych wynika, że za jeden metr kw. trzeba zapłacić nawet 16830 zł - tyle wynosi średnia stawka w Warszawie. Pułap 15 tys. zł przekroczył właśnie Kraków (15 tys. 794 zł), a zbliża się do niego Gdańsk (14 tys. 483 zł). W Poznaniu cena metra kwadratowego przekracza 10 tys. zł. Niewiele mniej jest w Rzeszowie (9 tys. 92 zł) oraz Białymstoku (9 tys. 15 zł).
W pozostałych miastach wojewódzkich kupujący muszą liczyć się z wydatkiem co najmniej 7 - 8 tys. zł za metr kwadratowy. Najniższe ceny w kraju na rynku wtórnym są w Opolu i Zielonej Górze, w których kupujący płacą - odpowiednio - 8 tys. 103 i 7 tys. 295 zł za metr kw. używanej nieruchomości - wyliczono.
Z analizy wynika, że procentowo najbardziej zdrożały mieszkania w Krakowie, Opolu i Warszawie. Stolica Małopolski zanotowała wzrost na poziomie 25 proc. "Korzystnie z punktu widzenia kupujących wygląda sytuacja w Lublinie, Szczecinie i Zielonej Górze. W tym ostatnim mieście 1 m kw. mieszkania na rynku wtórnym w ciągu roku zwiększył swoją średnią wartość zaledwie o 2 proc." - poinformowali analitycy.
Jak dodali, w miastach wojewódzkich mieszkania nowe są droższe od używanych. We wrześniu br. jeden metr kwadratowy na rynku pierwotnym kosztował średnio 11 tys. 179 zł, podczas gdy na rynku wtórnym 10 tys. 59 zł. Zwrócili jednocześnie uwagę, że czołówka najdroższych miast jest taka sama, jak w przypadku rynku wtórnego. Według danych RynekPierwotny.pl najdrożej jest w Warszawie (średnio ponad 16 tys. zł za metr kw.), Krakowie (ponad 15 tys. zł), Gdańsku (ponad 13 tys. zł) i we Wrocławiu (ponad 13 tys. zł).
Większym wydatkiem niż przed rokiem - jak podano - jest także zakup mieszkania w Szczecinie i Olsztynie, gdzie cena jednego metra kw. przekroczyła 12 tys. zł. Stawki powyżej 11 tys. zł za metr kw. mieszkania z rynku pierwotnego są już w Katowicach i Poznaniu. W pozostałych miastach wojewódzkich na zakup nowego mieszkania trzeba przeznaczyć co najmniej 9 tys. zł za metr kw., z wyjątkiem: Kielce ( blisko 9 tys. zł), Opole (ponad 8 tys. zł) i Zielona Góra (ponad 7 tys. zł), gdzie ceny nieruchomości na rynku pierwotnym są najniższe w kraju.
"Kraków raz jeszcze okazał się miastem z najbardziej gwałtownym skokiem cen mieszkań. Za 1 m kw. nowego lokalu trzeba zapłacić średnio aż 28 proc. więcej niż przed rokiem. Równie mocno zdrożały mieszkania w Katowicach (+27 proc.) i Olsztynie (+21 proc.)" - wyliczyli analitycy. Dodali, że na przeciwnym biegunie znalazły się: Bydgoszcz, Kielce i Lublin. W każdym z tych miast cena jednego metra kw. mieszkania wzrosła o 8 proc. Średnia dla wszystkich miast wynosi 11 proc.
Ekspertka rankomat.pl ds. nieruchomości Izabela Mizia oceniła, że sytuacja dla kupujących na rynku pierwotnym jest trudniejsza niż na rynku wtórnym. "Do czynników po stronie popytu, takich jak wysokie zainteresowanie zakupem nieruchomości na preferencyjnych warunkach w ramach programu Bezpieczny Kredyt 2 proc., dochodzą także czynniki podażowe. Zaczyna brakować nowych mieszkań na rynku deweloperskim. Firmy deweloperskie - z uwagi na trwający nawet 2 lata cykl budowlany - nie są w stanie szybko odpowiedzieć na wzrost popytu ze strony kupujących" - wskazała Izabela Mizia, cytowana w informacji. Jej zdaniem będzie to miało przełożenie na dalszy wzrost cen na rynku pierwotnym, który może być szybszy niż na rynku wtórnym.
***