Mieszkanie na kredyt coraz bardziej kosztowne
Wraz z rosnącymi stawkami WIBOR, na których oparte jest oprocentowanie kredytów hipotecznych, rosną raty kredytowe. Rata kredytu na 300 tys. zł wzrosła już od października o ponad 470 zł, a większego - na 700 tys. zł - o ponad 1 tys. zł. To jednak nie koniec, bo w prognozach pojawia się stopa procentowa na poziomie 4,5-5 proc. wobec 2,25 proc. obecnie. Kolejna podwyżka stóp NBP (o 0,5 pkt proc.) prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu. Do wyższych rat trzeba także doliczyć rosnące koszty utrzymania mieszkań.
W Polsce kredyty o czasowo stałym oprocentowaniu się nie przyjęły, więc zmiana stóp niemal od razu przekłada się na wysokość rat. Nowi kredytobiorcy dopiero przekonują się o tym jak to działa i jak wpływa na miesięczne obciążenia z tytułu zaciągniętego kredytu mieszkaniowego.
Rata nowego kredytu na 300 tys. zł zaciągniętego na 25 lat, z marżą 2,61 proc. na początku października wynosiła 1 399 zł. Dziś gdy WIBOR 3M wynosi już 3,04 proc. wzrosła do 1869 zł. Jeśli WIBOR wrośnie do 4,5 proc., trzeba będzie co miesiąc do banku wpłacać 2141 zł, a przy rynkowej stopie 5 proc. byłoby to już 2238 zł, a więc o 839 zł niż w październiku - wynika z wyliczeń Expandera.
Jeśli ktoś wziął wyższy kredyt, co przy cenach w dużych miastach często było konieczne, przykładowo na 700 tys. zł, to na początku października płacił 3265 zł. Dziś rata tego kredytu wynosi już 4362 zł, a zakładając, że WIBOR 3M wzrósłby do 4,5 proc. byłoby to 4997 zł . Przy 5 proc. rata wzrosłaby do 5223 zł i byłaby aż o 1958 zł wyższa niż na początku października.
Trzeba pamiętać, że część kredytów jest oparta na trzymiesięcznym wskaźniku WIBOR, a część na sześciomiesięcznym (WIBOR 6M). Posiadacze kredytu mieszkaniowego informacje o podwyżce dostają w różnych terminach, dopiero wtedy, gdy bank dokona aktualizacji oprocentowania, co odbywa się raz na 3 lub raz na 6 miesięcy.
Pocieszające dla tych, którzy przed serią podwyżek zaciągnęli kredyt może być to, że załapali się na wyższą zdolność kredytową, która była liczona w czasie rekordowo niskich stóp. Dziś, przy tych samych zarobkach mogliby liczyć na zdecydowanie niższą kwotę kredytu.
W Polsce niemal wszystkie kredyty hipoteczne mają oprocentowanie zmienne, a kredyty o czasowo stałym oprocentowaniu, obecnie już powszechnie oferowane, nie zyskały duże popularności, mimo szeroko zakrojonych kampanii informacyjnych KNF o ryzyku stopy procentowej.
- W większości krajów UE dominują natomiast kredyty z oprocentowaniem stałym. Dzięki temu na przykład w Czechach, choć stopy procentowe są już wyższe niż w Polsce, to kredytobiorcy jeszcze długo nie odczują podwyżki rat. Tam około połowa kredytów udzielonych w ostatnich latach ma oprocentowanie stałe na okres ponad 5 lat, a druga połowa ma oprocentowanie stałe od 1 do 5 lat. Kredytów z oprocentowaniem zmiennym niemal nie udzielano w ostatnich latach - tłumaczy Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Jak dodaje, w Polsce, poza wymogiem ofertowania oprocentowania stałego, nie wprowadzono regulacji, które dałyby znaczący bodziec do wybierania tego typu ofert. Niemal wszyscy decydowali się więc na oprocentowanie zmienne, które było niższe w momencie udzielania kredytu. Poza tym tylko dwa banki oferują oprocentowanie stałe na 7 lat, a takich na 10 lat lub więcej nie mamy wcale.
Monika Krześniak-Sajewicz