Napływ uchodźców z Ukrainy przełoży się na rynek najmu
Napływ uchodźców z Ukrainy w pierwszej kolejności powinien przełożyć się na rynek najmu - ocenił w komentarzu dla PAP Biznes Adam Anioł, analityk BM BNP Paribas Bank Polska. Sprzedaż i ceny mieszkań mogą być pod presją m.in. przez wzrost niepewności w kraju oraz rosnące stopy procentowe. Deweloperzy muszą także zmierzyć się z podwyżkami cen materiałów i brakami pracowników na budowach.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
"Sytuacja za naszą wschodnią granicą będzie miała wieloczynnikowy wpływ na sektor nieruchomości. W aspekcie popytu napływ uchodźców w pierwszej kolejności powinien przełożyć się na rynek najmu. Część Ukraińców zapewne zostanie w Polsce na dłużej, co powinno wspierać ceny wynajmu. Wzrost stawek czynszów powinien zatem wspierać popyt inwestycyjny, w pierwszej kolejności na rynku wtórnym, gdzie szybciej można dostosować lokal do wynajmu" - ocenił Adam Anioł.
Jak dodał BM BNP Paribas nie oczekuje w krótkim i średnim terminie bezpośrednich zakupów nieruchomości przez napływającą ludność.
"Z drugiej strony wzrost niepewności, zarówno wśród kupujących na własne cele mieszkaniowe, jak i w celach inwestycyjnych, powinien przełożyć się przynajmniej na odłożenie w czasie decyzji o zakupie lokalu, co może wywierać presję na wolumeny sprzedaży oraz ceny mieszkań" - ocenił analityk.
Jak wskazał, niewiadomą pozostają decyzje inwestorów instytucjonalnych.
"Pytanie czy również odłożą decyzję o większych zakupach z uwagi na czynnik ryzyka geopolitycznego w regionie, czy może wykorzystają sytuację, aby zbić ceny lokali oferowanych przez deweloperów" - ocenił Adam Anioł.
Jego zdaniem, rosnąca presja inflacyjna w związku z oczekiwanym dalszym zaburzeniem łańcuchów dostaw oraz potencjalnym ograniczonym dostępem do surowców, jak również "rekordowa słabość" krajowej waluty wymusza na Radzie Polityki Pieniężnej dalsze podwyżki stóp procentowych.
"Powyższy scenariusz jest już widoczny w ostatnich rewizjach prognoz gospodarczych dla naszej gospodarki. O ile wyższe stopy procentowe nie wypłyną istotnie na bezpośrednie koszty finansowe ponoszone przez deweloperów, z uwagi na duży udział finansowania własnego, o tyle przełożą się na dalszy spadek zakupów kredytowych.
Wyższe stopy procentowe przekładają się nie tylko na wyższe raty kredytu, ale także obniżają zdolność kredytową potencjalnych kupujących" - poinformował analityk BM BNP Paribas Bank Polska.
Analityk zwrócił uwagę na ostatnie dane Biura Informacji Kredytowej. Według BIK, popyt na kredyty mieszkaniowe w styczniu spadł o 21,1 proc. rdr, a w lutym o 29,2 proc. rdr.
"Spadek popytu ze strony potencjalnych kredytobiorców z pewnością będzie ciążył cenom mieszkań w ofercie deweloperów, co widać już na rynku wtórnym, gdzie cena ofertowa istotnie różni się od transakcyjnej" - ocenił Adam Anioł.
"W związku z wojną na Ukrainie deweloperzy muszą także zmierzyć się z oczekiwanymi podwyżkami cen materiałów oraz potencjalnymi brakami pracowników w związku z powrotem wielu Ukraińców do kraju" - dodał.
Od 24 lutego trwa inwazja Rosji na Ukrainę. W odpowiedzi na atak Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i inne kraje nałożyły na Rosję szereg sankcji gospodarczych. Są to m.in. wykluczenie części rosyjskich banków z międzynarodowego systemu rozliczeń SWIFT i częściowe zamrożenie aktywów rosyjskiego banku centralnego. Ponadto wiele globalnych koncernów zawiesiło swoją działalność w Rosji. Sankcje spowodowały mocne wzrosty cen surowców i wywołały dużą zmienność na rynku walutowym.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze