Nie ma chętnych do budowy stadionu Widzewa
Wszystkie firmy, które wyraziły wstępne zainteresowanie współfinansowaniem projektu i budową nowego stadionu Widzewa zrezygnowały z tego zamiaru - poinformowała w piątek na konferencji prasowej prezydent Łodzi Hanna Zdanowska.
Od marca miasto poszukiwało podmiotu, który byłby zainteresowany zawarciem w partnerstwie publiczno-prywatnym umowy na zaprojektowanie, wybudowanie, sfinansowanie oraz eksploatację stadionu piłkarskiego o pojemności minimum 30 tys. miejsc siedzących, przestrzeni komercyjnej oraz parkingów.
Budowa stadionu miała kosztować ok. 300 mln zł. Miasto ze swojej strony zadeklarowało finansowy wkład w wysokości 101 mln zł, przekazanie pod inwestycję gruntów o wartości ok. 30 mln zł oraz przebudowę - za 24,5 mln zł - układu komunikacyjnego wokół stadionu. Pozostała część inwestycji miała być sfinansowana przez prywatnego partnera.
Na początku maja ogłoszono, że trzy firmy: Budus Sport, Budimex A i Hellmich Inwestycje Polska wyraziły wstępne zainteresowanie przystąpieniem do partnerstwa publiczno-prywatnego. W piątek prezydent Zdanowska ogłosiła, że firmy te ostatecznie wycofały się jednak z zamiaru współrealizacji inwestycji.
Wyjaśniła, że w trakcie szczegółowych negocjacji miasto przekazało potencjalnym partnerom m.in. stanowisko rozstrzygające kluczowe kwestie dotyczące przede wszystkim finansowania inwestycji.
- W odpowiedzi wszystkie firmy poinformowały, że nie są w stanie dalej uczestniczyć w postępowaniu i nie złożą oferty - powiedziała Zdanowska.
Jej zdaniem, powodem takiej decyzji były nierealne oczekiwania inwestorów, którzy chcieli, by po zakończeniu inwestycji przez kolejne lata była ona wielomilionowymi kwotami dotowana przez magistrat.
- Na taki wydatek nas nie stać - powiedziała Zdanowska, dodając, że pomimo publicznych obietnic i medialnych deklaracji właściciel Widzewa Sylwester Cacek "ani osobiście ani przez powiązaną ze sobą spółkę nie zdecydował się na wspólną realizację inwestycji".
Prezydent podkreśliła też, że miasto wywiązało się ze wszystkich swoich obietnic i na realizację projektu nowego stadionu Widzewa przeznaczyło w sumie ponad 155 mln zł, a więc o ok. 20 mln zł więcej, niż na budowę stadionu miejskiego przy al. Unii Lubelskiej, gdzie swoje mecze rozgrywają piłkarze ŁKS.
Sprawa nowego stadionu dla Widzewa ciągnie się od początku 2008 roku, gdy Cacek zapowiedział, że wybuduje taki obiekt za prywatne pieniądze. Warunkiem rozpoczęcia inwestycji miało być jednak przekazanie klubowi przez władze miasta terenów pod budowę w 25-letnią dzierżawę. Doszło do tego w lipcu 2008 r. Cacek mówił wówczas, że do 31 sierpnia 2010 r. na miejscu obecnego stadionu przy al. Piłsudskiego 138 powstanie nowy obiekt z trybunami dla 19 tys. osób, z ponad tysiącem miejsc parkingowych oraz centrum biurowo-handlowo-usługowym.
Później władze Widzewa przedstawiały kolejne koncepcje stadionu, który miał już mieścić nie 19, a ponad 30 tys. widzów. Zmieniały się również warunki stawiane przez klub władzom miasta. Widzew oczekiwał m.in. przedłużenia dzierżawy i przekazania blisko 70 mln zł na przebudowę infrastruktury wokół stadionu.
Gdy otrzymał dłuższą dzierżawę, postawił kolejny warunek - przekazania na własność terenów pod budowę stadionu za 1 procent ich własności. Zdaniem miejskich prawników, nie łamiąc prawa, takiego warunku nie można było jednak spełnić. Dlatego miasto zaproponowało wspólną budowę stadionu w partnerstwie publiczno-prywatnym, na co klub wyraził zgodę. Rozpoczęta w marcu procedura zmierzająca do wyłonienia prywatnego partnera zakończyła się jednak niepowodzeniem.
Piłkarze Widzewa nadspodziewanie dobrze radzą sobie w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. W czterech kolejkach zdobyli komplet punktów i w tabeli zajmują pierwsze miejsce. W poniedziałek na swoim obiekcie zmierzą się z Górnikiem Zabrze.
Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze