REAS: Rośnie sprzedaż nowych mieszkań

W czwartym kwartale br. sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym będzie podobna do tej z trzeciego kwartału - szacuje firma REAS. To oznacza wzrost o 10-15 proc. rok do roku. Deweloperzy niechętnie decydują się na rabaty czy obniżkę cen transakcyjnych.

W czwartym kwartale br. sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym będzie podobna do tej z trzeciego kwartału - szacuje firma REAS. To oznacza wzrost o 10-15 proc. rok do roku. Deweloperzy niechętnie decydują się na rabaty czy obniżkę cen transakcyjnych.

Według REAS, firmy zajmującej się doradztwem dla deweloperów, w sześciu największych aglomeracjach Polski (Warszawie, Krakowie, Łodzi, Wrocławiu, Poznaniu i Trójmieście) sprzedano w trzecim kwartale br. ok. 9,6 tys. lokali. Było to o 18 proc. więcej niż w drugim kwartale br. i o 35 proc. więcej rok do roku.

Jak wyjaśnił PAP prezes REAS Kazimierz Kirejczyk dobra sprzedaż nowych mieszkań utrzymuje się m.in. dlatego, że jeszcze tylko do końca roku będzie można zaciągnąć kredyt na 100 proc. wartości nieruchomości; od przyszłego roku nowa Rekomendacja S Komisji Nadzoru Finansowego wprowadzi obowiązkowy 5-proc. wkład własny. - Będą chciały z tego skorzystać osoby, które z różnych powodów nie mogą liczyć na program Mieszkanie dla Młodych w przyszłym roku - ocenił.

Reklama

Z danych REAS wynika, że dobrze sprzedają się nadal mieszkania o podwyższonym standardzie oraz apartamenty.

Kirejczyk powiedział, że z powodu niskiego oprocentowania lokat część osób wycofuje swoje oszczędności z banku i decyduje na zakup lokalu na wynajem. Mieszkania kupują też osoby z oszczędnościami, które od kilku lat obserwowały rynek, by wybrać odpowiedni moment, w którym relacja ceny nieruchomości do jej jakości będzie najbardziej korzystna.

Przyszłoroczne decyzje Rady Polityki Pieniężnej - zdaniem prezesa REAS - nie powinny mieć znaczącego wpływu na sprzedaż mieszkań. - Nawet niewielka podwyżka stóp procentowych nie zmieni raczej relacji popytu i podaży na tym rynku - ocenił.

Kirejczyk zwrócił uwagę na wyhamowanie inwestycji deweloperskich. - Maleje liczba nowych inwestycji; istnieje też ryzyko, że oferta zacznie się szybko kurczyć - powiedział. W pierwszej połowie roku może to spowodować - według niego - impuls dla wzrostu cen. - Zresztą ceny mieszkań już teraz zaczynają powoli rosnąć. Obawa przed dalszym ich wzrostem może napędzić trochę popyt - powiedział.

Wyjaśnił, że teraz coraz trudniej można wynegocjować rabaty, czy obniżki cen transakcyjnych. - Deweloperzy zmniejszają do symbolicznych wartości ewentualne upusty, zwłaszcza w przypadku mieszkań w atrakcyjnych lokalizacjach - dodał.

Prezes REAS powiedział, że trudno jest prognozować skalę podwyżek na rynku mieszkaniowym w przyszłym roku: - Nie wiemy, jak zachowają się banki. Prawdopodobnie zwiększą liczbę nowo udzielanych kredytów hipotecznych, jednocześnie nie zwiększając finansowania dla deweloperów. To może spowodować nadwyżkę popytu nad podażą - podkreślił.

Kolejne pytanie - jak mówił - dotyczy tego, czy nastąpią jakieś impulsy zachęcające banki do zwiększenia finansowania dla deweloperów. Jego zdaniem, takim impulsem mogłaby być nowelizacja ustawy o ochronie praw nabywców, potocznie nazywana ustawą deweloperską. - Przewiduje ona m.in. karę więzienia dla pracownika banku, który wypłaci pieniądze z rachunku powierniczego niezgodnie z zapisami ustawy - podkreślił.

- Nie wiadomo też, ile w szufladach deweloperów mieści się inwestycji, które w ich przekonaniu można spokojnie realizować bez konieczności zapewniania rachunków powierniczych, ponieważ spełnili wymogi ustawy przed końcem kwietnia 2012 r. - dodał.

Ponad rok temu weszła w życie ustawa deweloperska. Jej celem było m.in. wprowadzenie nadzoru nad pieniędzmi powierzonymi deweloperom przez ich klientów. Chodzi o obowiązek stosowania przez dewelopera rachunku powierniczego otwartego lub zamkniętego. W pierwszym przypadku klient w miarę postępu budowy lokalu wpłaca określone z góry w umowie transze na rachunek powierniczy, z którego potem bank wypłaca deweloperowi pieniądze po stwierdzeniu, że dany etap budowy został zakończony. Drugie rozwiązanie zakłada, że bank przelewa wszystkie pieniądze deweloperowi w momencie, gdy kupujący staje się właścicielem mieszkania.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »