Rynek mieszkaniowy w 2013 roku - krajobraz po dopłatach

Koniec programu "Rodzina na swoim", niepewna data wprowadzenia nowego programu dopłat, taniejące kredyty hipoteczne i obawy o koniunkturę gospodarczą - to najważniejsze czynniki, które będą kształtować sytuację na rynku nieruchomości mieszkaniowych w 2013 roku.

Home Broker i Lion's House, jak co roku w grudniu, zapytały swoich doradców o to, jakich tendencji na rynku nieruchomości spodziewają się w nadchodzącym roku. Odpowiedzi wyraźne zdominował jeden czynnik - wygasające dopłaty do kredytów oferowane w ramach programu "Rodzina na swoim" i perspektywa wprowadzenia kolejnego programu, czyli "Mieszkania dla młodych". Badani uznali, że przetasowanie w zasadach przyznawania dopłat wpłynie na popyt, ceny i wreszcie strukturę zawieranych transakcji.

Dwie trzecie ankietowanych (dokładnie 67 proc.) uznało, że obserwowany dziś trend spadkowy cen mieszkań znajdzie swój kres najpóźniej w 2013 roku. Jedna trzecia uważa, że prawdopodobny "dołek cenowy" przypadnie dopiero na kolejne lata. Przypomnijmy, że trwająca od pięciu lat przecena sprowadziła ceny nieruchomości mieszkaniowych w największych miastach Polski w dół średnio o 27 proc. Realny spadek wyniósł natomiast 38 proc. Choć nominalnie ceny wciąż są wyższe niż w 2004 roku, od którego zaczął się silny trend wzrostowy trwający do końca 2007 roku, to uwzględniając wzrost wynagrodzeń oraz spadek oprocentowania kredytów hipotecznych, mieszkania są dziś bardziej dostępne niż w 2004 roku.

Reklama

To jeden z czynników, który powinien prowadzić do stopniowego wyhamowywania tendencji spadkowej cen. Kolejnym jest popyt inwestycyjny, który ma szanse wyraźnie wzmocnić się w drugiej połowie przyszłego roku, gdy oprocentowanie kredytów w złotych zrówna się z oprocentowaniem kredytów w euro. Popyt ten wzmacnia dodatkowo postrzeganie nieruchomości jako szczególnie wartościowego dobra z uwagi na ich materialną (a nie księgową) formę, a także możliwość generowania dodatkowych przychodów z tytułu najmu.

Wyhamowywanie spadku cen mieszkań może też być efektem wstrzymania, przynajmniej na kilka miesięcy, dopłat do kredytów przyznawanych na zakup kompaktowych i relatywnie tanich mieszkań. Może to spowodować wzrost udziału transakcji, których przedmiotem są większe i droższe mieszkania, a tym samym mieć pozytywny wpływ na średni poziom cen transakcyjnych.

Nie zmienia to jednak faktu, że na całym rynku należy spodziewać się w przyszłym roku spadku liczby zawieranych transakcji kupna-sprzedaży mieszkań. Taki scenariusz kreśli 23 proc. badanych ekspertów. Średnio rzecz biorąc doradcy oczekują obniżenia aktywności rynku o 6 proc. Spadek ten może być bardziej odczuwalny w pierwszym półroczu. Będzie to efekt wygasania z końcem tego roku "Rodziny na swoim" i jednocześnie wyczekiwania na nowy program dopłat. W opinii doradców czynniki te zaowocują spowolnieniem aktywności inwestycyjnej deweloperów. Na taki scenariusz wskazuje 8,7 proc. ankietowanych.

Mniejsza liczba transakcji może przełożyć się z kolei na wydłużenie procesu sprzedaży mieszkań, choć nie będą to zmiany znaczące. Zgodnie z przewidywaniami doradców Home Broker i Lion's House, średni czas sprzedaży może wydłużyć się w 2013 roku o 6 dni (obecnie wynosi ok. 4 miesięcy). Wzrosnąć, do 7,7 proc., może też skala negocjacji cen, do jakich może dochodzić przed finalizacją umowy. Dotychczasowy rekord przypada na październik br., kiedy to przeciętny efekt negocjacji wyniósł 6,2 proc.

Bartosz Turek, Katarzyna Siwek

Home Broker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »