TBS-y powrócą?
Resort infrastruktury i rozwoju chce wskrzesić TBS-y. Urzędnicy planują reaktywację programu wsparcia społecznego budownictwa czynszowego. Liczą na 90-100 tys. tanich lokali.
W Polsce brakuje ok. 100 tys. lokali na wynajem o umiarkowanych czynszach. Program mógłby zacząć działać już w 2015 r.
Wiceminister infrastruktury i rozwoju Paweł Orłowski powiedział PAP, że resort chce wypełnić lukę w segmencie mieszkań, które byłyby dostępne dla osób ze zbyt wysokimi dochodami, by wynająć lokal socjalny lub komunalny, a jednocześnie zbyt niskimi, by kupić lub wynająć mieszkanie po cenach rynkowych. "Lukę tę oceniamy na 90-100 tys. lokali" - podkreślił.
W poprzednim programie inwestorzy budownictwa społecznego, w tym Towarzystwa Budownictwa Społecznego (TBS) mogły zaciągać preferencyjne kredyty na budowę mieszkań, z długim okresem spłaty i oprocentowaniem poniżej rynkowych stóp procentowych. Ich wartość wynosiła od kilkunastu do kilkudziesięciu mln zł.
Bank Gospodarstwa Krajowego, który zajmował się obsługą programu, zawarł ponad 1800 takich umów i udzielił kredytów na 7,2 mld zł. Dzięki Krajowemu Funduszowi Mieszkaniowemu, który zlikwidowano w 2009 r., powstało prawie 100 tys. mieszkań na wynajem dla osób o umiarkowanych dochodach.
- Jesteśmy na etapie uzgodnień z Ministerstwem Finansów oraz Bankiem Gospodarstwa Krajowego w sprawie reaktywacji w nowej formule programu preferencyjnego wsparcia społecznego budownictwa na wynajem. Z punktu widzenia polityki mieszkaniowej rządu uważam takie wsparcie za niezbędne - podkreślił Orłowski.
Wyjaśnił, że będzie to wymagało uzgodnień dotyczących finansowania takiego przedsięwzięcia. Niezbędne będą też zmiany w regulacjach prawnych. "Pracujemy już nad tym w roboczym trybie. Zakładam, że uda nam się uzgodnić wszystkie elementy i zaproponować co najmniej kilkuletni program wsparcia budownictwa społecznego" - zaznaczył.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce, by z tego programu inwestorzy budownictwa społecznego, w tym TBS-y, mogły skorzystać w 2015 r.
Rząd ma przyjąć na przełomie III i IV kwartału br. projekt Krajowej Polityki Miejskiej (KPM). Celem dokumentu jest m.in. wzmocnienie zdolności miast do kreowania rozwoju i tworzenia miejsc pracy oraz poprawa jakości życia ich mieszkańców.
"W ramach prowadzonej przez nas polityki mieszkaniowej staramy się już teraz podejmować działania zgodne z założeniami przyszłej Krajowej Polityki Miejskiej. Chciałbym, aby każdy z naszych programów mieszkaniowych uwzględniał szczególnie rozwiązania związane z rewitalizacją" - powiedział wiceminister infrastruktury i rozwoju.
"Chcemy premiować i dawać wsparcie tym projektom mieszkaniowym, które będą przewidywały budowę lub remont lokalu w obszarach wymagających rewitalizacji" - dodał. Przypomniał też, że według danych Instytutu Rozwoju Miast, w Polsce ok. 20 proc. obszarów zurbanizowanych wymaga rewitalizacji.
Krajowa Polityka Miejska ma obejmować lata do 2020 r.; będzie dotyczyła wszystkich polskich miast, niezależnie od ich położenia czy wielkości.
KPM stawia instytucjom rządowym i miastom pięć celów. Miasta powinny być konkurencyjne, silne, spójne (zwłaszcza wewnętrznie, na co receptą jest rewitalizacja), zwarte (czyli nierozlewające się na przedmieścia) i zrównoważone oraz sprawne. Cele mają być osiągane przez działania w dziesięciu głównych wątkach tematycznych, które są szczegółowo opisane w dokumencie. Chodzi o kształtowanie przestrzeni miejskiej, partycypację społeczną, transport i mobilność, niskoemisyjność i efektywność energetyczną, rewitalizację, inwestycje, rozwój gospodarczy, ochronę środowiska, demografię oraz zarządzanie obszarami miejskimi.
Projekt Krajowej Polityki Miejskiej wskazuje przepisy, które wymagają analizy i ewentualnych zmian. Ponadto w resortach mają powstać centra wiedzy dotyczącej polityki miejskiej. Chodzi o zgromadzenie w jednym miejscu wzorów dokumentów i przykładów dobrych praktyk dotyczących realizacji polityki miejskiej.