W Polsce brakuje 1 500 000 mieszkań
W Polsce brakuje mieszkań, a wynagrodzenie wystarcza na zakup 0,5 metra kw. powierzchni mieszkaniowej, w Zachodniej Europie na 2-3 metry kw.
Posłowie przyjęli przedstawiony przez premiera dokument: "Główne problemy, cele i kierunki programu wspierania rozwoju budownictwa mieszkaniowego do 2020 rok". W głosowaniu uczestniczyło 421 posłów. Za jego akceptacją opowiedziało się 221, przeciw 186, a 14 wstrzymało się od głosu.
Z dokumentu wynika, że ostatnie wiarygodne dane na temat deficytu mieszkaniowego w Polsce pochodzą z 2002 r. Uzyskano je w trakcie Narodowego Spisu Powszechnego. Wynika z nich, że różnica między liczbą gospodarstw domowych a liczbą zamieszkanych mieszkań sięga 1,7 mln, z czego 1,1 mln przypada na miasta.
W latach 2003 - 2009 w naszym kraju przybyło 950 tys. mieszkań. Według danych GUS, w tym samym okresie liczba gospodarstw domowych zwiększyła się o 1,1 mln.
- Oznaczałoby to, że aktualnie statystyczny deficyt mieszkań w Polsce wynosi ok. 1 mln 850 tys. (...) Uwzględniając, że część mieszkań teoretycznie niezamieszkałych jest w praktyce wykorzystywana w szarej strefie najmu, a także, że część mieszkań teoretycznie znajdujących się w budowie jest w praktyce zamieszkałych, (...) obecnie faktyczny deficyt mieszkaniowy wynosi ok. 1,4 - 1,5 mln mieszkań - czytamy w dokumencie.
Obecnie - jak wskazują autorzy - buduje się rocznie 160 - 165 tys. mieszkań i jest to najwyższy wskaźnik od czasów transformacji ustrojowej.
Z dokumentu wynika też, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Polsce wystarcza obecnie na ok. 0,8 m kw. powierzchni mieszkania. Jeszcze gorzej jest w największych miastach, gdzie za przeciętną pensję można kupić 0,5 - 0,6 m kw. W krajach zachodnioeuropejskich obywatel za przeciętną pensję może kupić 2-3 m kw. mieszkania.
Dokument wskazuje też na zły stan niektórych budynków - w ciągu kilkunastu lat należałoby wycofać z eksploatacji ok. 200 tys. mieszkań.
Przedstawiono także główne zadania polityki mieszkaniowej państwa w latach 2011-2020 - wśród nich budowanie większe liczby lokali socjalnych, rozwój prywatnego budownictwa mieszkań na wynajem, obniżenie kosztów budowy mieszkań, likwidację luki remontowej i ograniczenie zapotrzebowania na energię w sektorze mieszkaniowym.
Z dokumentu wynika, że na koniec 2007 r. gminy posiadały 57 tys. lokali socjalnych. Tymczasem według badań Instytutu Rozwoju Miast w 2008 roku 75 tys. rodzin oczekiwało na taki lokal, dlatego - zdaniem dokumentu - na wsparcie budownictwa socjalnego powinny być przeznaczone większe środki z budżetu państwa.
Społecznym problemom mieszkaniowym mają przeciwdziałać planowane przepisy dotyczące systemu budownictwa mieszkaniowego w formie mieszkań na wynajem, z docelowym przeniesieniem własności na najemcę, który będzie częściowo uczestniczył w kosztach budowy (na wzór towarzystw budownictwa społecznego).
Segment społeczny ma także wspierać budownictwo mieszkań chronionych. Formą byłoby finansowe wsparcie z Funduszu Dopłat w wysokości 30-50 proc. przedsięwzięcia. Innym rozwiązaniem są także preferencyjne kredyty udzielane towarzystwom budownictwa społecznego i spółdzielniom mieszkaniowym.
W dokumencie podkreślono, że polityka mieszkaniowa państwa powinna zakładać większe wsparcie dla sektora mieszkań na wynajem. Dlatego "zakłada się docelowe wygaszenie instrumentu wsparcia budownictwa własnościowego, jakim jest funkcjonujący od 2006 roku program "Rodzina na swoim". Naturalnym kontynuatorem celów zawartych w powyższym programie powinien być system docelowego nabywania własności przez najem" - napisano.