1,2 mld zł do zwrotu!

Importerzy używanych samochodów mogą zażądać zwrotu około 1,2 mld zł. Wiceminister finansów Jarosław Neneman mówi, że budżet nie jest przygotowany na zaspokojenie roszczeń. Jeżeli akcyzę trzeba będzie oddać, to "podatnicy będą musieli się zrzucić". Celnicy natomiast zachowują zimną krew.

Z danych Służby Celnej wynika, że od początku maja 2004 r. do końca kwietnia tego roku państwo uzyskało z akcyzy od używanych samochodów sprowadzonych z innych krajów Unii Europejskiej 1,2 mld zł. W tym czasie do Polski przyjechało 1 mln 72 tys. aut. To oznacza, że średnia wysokość akcyzy wyniosła niewiele ponad 1 tys. zł. Niewykluczone jednak, że pobrane przez państwo pieniądze budżet będzie musiał zwrócić.

Ewentualna lawina roszczeń i czarny dla Skarbu Państwa scenariusz mogą być konsekwencją sprawy rozstrzygniętej w ubiegłym tygodniu przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie. Jak podała PAP, sąd stwierdził, że lubelski urząd celny bezprawnie pobrał akcyzę od używanego samochodu sprowadzonego przez mieszkańca Lublina w czerwcu ubiegłego roku z Belgii. Lublinianin zapłacił ponad 4,6 tys. zł, aby móc zarejestrować auto.

Reklama

Wystąpił jednak do urzędu o stwierdzenie nadpłaty podatku i zwrot zapłaconej kwoty. Argumentował, że akcyza jest niezgodna z prawem UE, które zakazuje wprowadzania podatków i opłat dyskryminujących towary sprowadzane z innych krajów UE. Lubelski urząd celny odmówił zwrotu podatku, a decyzję tę utrzymała w mocy Izba Celna w Białej Podlaskiej. Mężczyzna zaskarżył decyzję do WSA w Lublinie. Sąd podzielił zdanie podatnika uznając, że polskie przepisy o akcyzie od używanych samochodów sprowadzanych z krajów UE są sprzeczne z prawem unijnym.

- Ustawa mówi, że akcyzie podlegają samochody osobowe niezarejestrowane na terytorium kraju zgodnie z przepisami ustawy o ruchu drogowym. Objęcie ustawą wyłącznie samochodów niezarejestrowanych na terenie kraju powoduje, iż sprzedawane na terenie kraju używane samochody osobowe nie podlegają opodatkowaniu akcyzą, gdyż wcześniej były zarejestrowane, zaś sprowadzane z państw członkowskich Unii obciążają podatek akcyzowy, którego wielkość zależy od wieku pojazdu. Wskazuje to, iż Polska nakłada na produkty innych państw członkowskich podatek wewnętrzny wyższy od obowiązującego podobne produkty krajowe - powiedziała po ogłoszeniu orzeczenia sędzia Irena Szarewicz-Iwaniuk. Wyrok nie jest prawomocny.

Zdaniem mec. Bartosza Przeciechowskiego, pełnomocnika skarżącego, wyrok świadczy o tym, że regulacje europejskie działają i wprost obowiązują w Polsce. - Ten wyrok ma wprawdzie znaczenie tylko w jednej sprawie indywidualnej, ale pokazuje drogę dla innych, którzy są w podobnej sytuacji - powiedział Przeciechowski.

Barbara Korwin, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białej Podlaskiej, nie chciała komentować orzeczenia. Powiedziała też, że nie zdecydowano jeszcze o tym, czy urząd złoży skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

- Nie znamy jeszcze uzasadnienia wyroku. Powinniśmy je otrzymać w ciągu dwóch tygodni. Trudno powiedzieć, jakie konsekwencje to orzeczenie wywoła. Obawiam się jednak, że zachęci podatników do częstszego składania korekt i występowania o zwrot zapłaconej akcyzy. Jak na razie takich wniosków jest niewiele - informuje Barbara Korwin.

WSA w Lublinie już dwa razy zajmował się analogicznymi skargami podatników, ale w obu przypadkach przyznał rację fiskusowi. Ogłoszony w ubiegłym tygodniu wyrok to pierwsze, niekorzystne dla urzędu, orzeczenie w tego typu sprawie.

- Na rozstrzygnięcia czeka kilka podobnych skarg na nasze decyzje - mówi rzecznik IC z Białej Podlaskiej.

Precedensowe orzeczenie nie wywołało jednak większych emocji w Izbie Celnej w Warszawie.

- Nie obawiamy się lawiny roszczeń o zwrot akcyzy - zapewnia Witold Lisicki, rzecznik prasowy Izby Celnej w Warszawie. Zwraca uwagę, że polskie prawo nie opiera się na precedensie, a wyroki dotyczą indywidualnych spraw i tylko w nich obowiązują.

- Każdy wyrok izba celna może zaskarżyć do sądu wyższej instancji. My jeszcze nie byliśmy zobowiązani do zwrotu akcyzy - tłumaczy Lisicki. Podkreśla, że ustawa o akcyzie ciągle obowiązuje, w związku z tym celnicy nie zaprzestali poboru podatku od używanych samochodów sprowadzanych z innych krajów UE.

Także wiceminister finansów Jarosław Neneman nie chce komentować wyroku WSA w Lublinie. Zapowiada jednak, że na pewno fiskus złoży skargę kasacyjną do NSA.

- To wyrok w jednostkowej sprawie i nieprawomocny. Być może nie będzie miał żadnych skutków dla budżetu. Będziemy się martwić, jeżeli okaże się, że NSA jest podobnego zdania co sąd w Lublinie - mówi Neneman. Według niego budżet nie jest przygotowany na ewentualny zwrot ponad miliarda złotych akcyzy pobranej od 1 maja ubiegłego roku od sprowadzonych do Polski używanych samochodów.

Skąd fiskus weźmie pieniądze, jeżeli sprawdzi się czarny scenariusz i całą akcyzę trzeba będzie oddać? - Podatnicy będą musieli się zrzucić - kwituje minister Neneman.

Dwa tygodnie temu Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy o podatku ekologicznym, który miał zastąpić kontrowersyjną akcyzę od importowanych samochodów używanych (o sprawie pisaliśmy m.in. w "GP" z 20-22 maja). Opłata miała zależeć od pojemności silnika i spełnianej przez pojazd normy emisji spalin. Rząd od dawna bowiem ma świadomość, że do polskich przepisów akcyzowych Unia ma wiele zastrzeżeń.

Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego ogłosiła nawet, że pobieranie przez Polskę akcyzy od używanych samochodów jest sprzeczne z prawem wspólnotowym.

W ciągu 5 lat od zapłacenia akcyzy podatnik może złożyć do urzędu celnego korektę deklaracji podatkowej, a wraz z nią wniosek o zwrot nienależnie zapłaconej akcyzy. W odmowie stwierdzenia nadpłaty i zwrotu podatku zostanie pouczony o możliwości odwołania się od decyzji do Izby Celnej. Za odwołanie trzeba zapłacić 5 zł oraz 50 gr za każdy załącznik. Odwołanie należy złożyć w terminie 14 dni od dnia doręczenia decyzji. Niekorzystną decyzję dyrektora IC można zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Skargę składa się za pośrednictwem Izby Celnej, która wydała decyzję w terminie 30 dni od jej doręczenia. Należy opłacić wpisowe. Jego wysokość zależy od wartości przedmiotu sporu. W przypadku, gdy wartość zaskarżenia wynosi do 10 tys. zł, wpisowe wynosi 4 proc., nie mniej jednak niż 100 zł. Od wyroku WSA można wnieść skargę kasacyjną do NSA. W tym wypadku wpisowe wynosi połowę wpisu od skargi, nie mniej jednak niż 100 zł.

Marcin Musiał

Krzysztof Stefanowicz, menedżer Zespołu ds. Cła i Akcyzy w KPMG
Wątpliwości co do zgodności części polskich przepisów dotyczących opodatkowania akcyzą samochodów osobowych z prawem unijnym były podnoszone niemal od samego początku ich obowiązywania. Niemniej jednak wyrok WSA stwarza precedens, który może otworzyć drogę wielu prywatnym nabywcom zagranicznych samochodów do odzyskania części zapłaconego podatku. Może być to bardzo kosztowne dla budżetu. Co do zasady będzie to konsekwencja złej konstrukcji opodatkowania samochodów w naszym kraju. Konieczna jest szybka zmiana dotychczasowych zasad opodatkowania importu używanych samochodów do Polski. Zadanie to może się okazać trudne, biorąc pod uwagę niedawne odrzucenie przez Sejm projektu ustawy o podatku ekologicznym od samochodów osobowych.

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »