Czy epidemia przyspieszy wprowadzenie podatku dla najbogatszych?
Podatek dla najbogatszych to temat tyle ekonomiczny, co polityczny. Szczególnie żywy jest w debacie na scenie politycznej w USA, gdzie coraz więcej osób gromadzi ogromne majątki, a nierówności społeczne dramatycznie się pogłębiają.
Pojawia się coraz więcej argumentów za tym, że wprowadzenie podatku dla najbogatszych pozwoli rozdystrybuować majątek w społeczeństwie i zmniejszyć liczbę osób żyjących w ubóstwie. Nie jest to jednak pierwsze w historii podejście do takiego podatku. W latach 60. ubiegłego wieku podatek od majątku najbogatszych osób funkcjonował w kilkunastu państwach z grupy OECD - powstałej w tamtym okresie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, zrzeszającej 17 państw z Europy Zachodniej, USA, Kanadę i Turcję. Większość odeszła od tego podatku, gdyż nie spełnił on swojego zadania i był łatwy do uniknięcia. W ostatnich latach jednak, a szczególnie w miesiącach kryzysu epidemicznego, temat podatku dla najbogatszych wrócił do bieżącej debaty politycznej.
- Majątki najbogatszych rosną w coraz szybszym tempie - a osobom, którym wiedzie się gorzej, jest coraz trudniej odbić się od dna. Najbogatsi tego świata sami deklarują, że byliby skłonni taki podatek zapłacić, zwłaszcza w kontekście trwającej pandemii - powiedziała serwisowi eNewsroom Agnieszka Wincewicz-Price, kierowniczka zespołu ekonomii behawioralnej w Polskim Instytucie Ekonomicznym. - Jest to jednak dość skomplikowany podatek do operacjonalizacji, konstrukcji i egzekucji. W zasadzie na każdym szczeblu projektowania takiego rozwiązania zaczynają się wątpliwości i pytania - jak definiować majątek? I co dokładnie w tym majątku opodatkować? W Polsce mamy łatwiejszą sytuację, gdyż w naszym systemie podatkowym już funkcjonują połowiczne rozwiązania tych problemów. Mamy podatek od dochodów kapitałowych i podatek od darowizn - które w dużym stopniu redystrybuują majątek i zmniejszają nierówności. Opracowania OECD i innych ośrodków badawczych dowodzą, że takie rozwiązania mogą sprawdzać się lepiej niż podatek majątkowy - są lepiej skalibrowane, łatwiej się je egzekwuje i są mniej kontrowersyjne - wskazuje Wincewicz-Price.