Czy zmiany w podatku Belki to dobra decyzja?
Planowana nowelizacja ordynacji podatkowej, która uderzy w opłacalność lokat z dzienną kapitalizacją, to na pierwszy rzut oka zamach na oszczędności Polaków. Analitycy porównywarki finansowej Comperia.pl postanowili spojrzeć na sytuację bardziej obiektywnie i kompleksowo. Czy starania rządu da się usprawiedliwić? Jakie można znaleźć argumenty za oraz przeciw nadchodzącym zmianom?
Przypomnijmy - aktualnie algorytm pobierania podatku od zysków kapitałowych z odsetek od lokat jest dość skomplikowany. Wygenerowaną kwotę odsetek zaokrągla się do pełnej kwoty w złotych, a następnie 19 proc. tak obliczonej wartości ponownie poddaje się zaokrągleniu do pełnych złotych. Oszacowana wartość jest kwotą podatku. O nią pomniejszane są odsetki wygenerowane przez lokatę. Tak wyliczone zostają odsetki netto, czyli to, co deponent dostanie "na rękę".
Bankowcy znaleźli jednak lukę w tym prawie. Zauważyli, że jeśli lokata pomiędzy kolejnymi kapitalizacjami odsetek zarobi mniej niż 2,50 zł, zaokrąglony podatek wynosi 0 zł. Czyli - że dałoby się ominąć podatek, gdyby zamiast jednorazowego naliczenia klientowi całości odsetek na koniec okresu lokaty, dawać mu codziennie maksymalnie 2,49 zł. Dlatego hitem są lokaty jednodniowe lub z dzienną kapitalizacją - napisał Mikołaj Fidziński, analityk porównywarki finansowej Comperia.pl.
Rząd postanowił "uszczelnić" zasady podatkowe, i pracuje nad nowelizacją ordynacji podatkowej. Zaokrąglenia do pełnych złotych zastąpione zostaną zaokrągleniami do pełnych groszy (i to zawsze w górę). To spowoduje, że od kwoty wygenerowanych odsetek zostanie po prostu pobrane 19 proc. podatku. Dziś od 2,49 zł nie jest pobierany podatek Belki, a po zmianach będzie i wyniesie 48 gr.
Zmiany podatkowe można identyfikować jako zamach na oszczędności Polaków. Ale może warto spojrzeć na sytuację bardziej kompleksowo. Popatrzmy zatem na argumenty za i przeciw.
...to dobieranie się do oszczędności Polaków. Zabrać część pieniędzy rodaków to najprostszy sposób na reperowanie stanu finansów państwa. Zdecydowanie lepiej byłoby znaleźć oszczędności choćby w nieco zbyt rozbudowanym systemie administracji państwowej.
...Polacy i tak znajdą swoje sposoby na oszczędzanie. Polacy nie zrezygnują tak łatwo z możliwości oszczędzania bez podatku. Banki będą im w tym usilnie pomagać. Zaczniemy oszczędzać na polisolokatach, czyli depozytach obudowanych w formę ubezpieczenia na życie (od takich produktów nie jest pobierany podatek Belki). Wzrośnie oprocentowanie depozytów. Już teraz niektóre banki proponują produkty w jakiś sposób chroniące przed wejściem w życie nowych zasad (stosują np. gwarancję wzrostu oprocentowania w przypadku implementacji nowych przepisów, albo wygenerują na lokacie rocznej całą sumę odsetek w 3 pierwsze miesiące).
...Ministerstwo Finansów ma fatalne wytłumaczenie dla wprowadzenia zmian. W dokumencie z 24 maja br., o nazwie "Założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy - ordynacja podatkowa", można przeczytać m.in., iż "(....) banki, które nie nadużywają przepisów ordynacji podatkowej i nie oferują takich lokat tracą klientów. Prowadzi to do nierównej konkurencji na rynku depozytów". Trudno zgodzić się z tą pokrętną argumentacją. Po pierwsze - banki oferujące lokaty z dzienną kapitalizacją działają zgodnie z prawem. Te, które z różnych przyczyn nie postanowił oferować takich depozytów (zdecydowana mniejszość polskich banków), same tracą. A w zasadzie to istnieją nawet bardzo atrakcyjne lokaty nie będące produktami "antybelkowymi". Niełatwo zgodzić się zatem z argumentem Ministerstwa Finansów o "nierównej konkurencji na rynku depozytów". Czyż fakt, że w jednym sklepie można nabyć smaczniejsze produkty niż w drugim jest symptomem nierównej konkurencji między sklepami?
Po drugie z kolei - nie do końca zrozumiały jest argument ministerstwa, iż "Osoby, które ulokowały pieniądze na lokatach z jednodniową kapitalizacją odsetek nie płacą podatku w ogóle, natomiast osoby deponujące środki na >>zwykłych<< lokatach lub rachunkach uiszczają podatek". Znów powołując się na przykład - czy można winić klienta sklepu za to, że zdecydował się na zakupy tam, gdzie jest smaczniej? Każdy pełnoletni Polak ma takie samo prawo do korzystania z lokat z dzienną kapitalizacją. W niektórych bankach nie trzeba mieć nawet konta, aby zakładać "antybelkowe" depozyty. Gdzie tu niesprawiedliwość?
...umawialiśmy się na coś innego. Jeszcze trzy lata temu premier Donald Tusk snuł plany o likwidacji podatku Belki. Dziś chce tę "śrubę" jeszcze podkręcić. Niby zmieniać zdanie jest rzeczą ludzką, ale jakiś niesmak może pozostać.
...10 lat temu, kiedy wprowadzano aktualne do dziś zasady, popełniono błąd. Trudno oczekiwać, że kiedy w 2001 roku pracowano nad zapisami ordynacji podatkowej, z której teraz korzystają lokaty z dzienną kapitalizacją, opisaną "furtkę" pozostawiono specjalnie. Po prostu - popełniono błąd, a bankowcy okazali się sprytniejsi i skwapliwie go wykorzystali. Skoro zapis w prawie jest niezgodny z zamysłem Ustawodawcy, nie ma nic dziwnego w fakcie, że postanowiono go naprawić. Oczywiście otwartym i zasadnym pytaniem pozostaje - dlaczego przez prawie 3 lata, od kiedy królują "antybelkowe" depozyty, nikomu prawna luka nie przeszkadzała, a teraz nagle zaczęła?
...bo rząd szuka dodatkowych wpływów do budżetu. Poniekąd odpowiedź na pytanie zadane powyżej, choć także punkt stojący w kontrze wobec jednego z argumentów przeciw nowelizacji. Stan finansów państwa zaczyna na poważnie niepokoić rządzących. Oczywiście znalazłaby się niezliczona liczba lepszych sposobów niż sięganie do kieszeni podatników. Oczywiście te 380 mln zł, które "traci" w ciągu roku przez "lokaty antybelkowe" Skarb Państwa, finansów publicznych nie zbawi. Ale z punktu widzenia odpowiedzialności za finanse Polski argument pewnie da się obronić.
...bo aktualny system jest po prostu niesprawiedliwy i bardzo krzywdzący. Wszyscy cieszymy się i korzystamy z tego, że jeśli zyski naraz wyniosą mniej niż 2,50 zł, to nie zapłacimy podatku Belki. Ale niech ten zysk wyniesie 2,50 zł. Wówczas należy już zapłacić podatek, i to w wysokości 1 zł. Niechby standardowa (czy nie "antybelkowa") lokata klienta A wygenerowała odsetki brutto na poziomie 34 zł, a klienta B o 50 gr więcej - 34,50 zł. Logicznym byłoby, aby po uwzględnieniu podatku nadal zarobek klienta B był wyższy. Nic bardziej mylnego. Pechowe dla klienta B zaokrąglenia sprawiają, że to nie on, a klient A otrzymuje netto (czyli "na rękę") 50 gr więcej. Pomimo, że lokata klienta B była lepsza (bo dała mu 50 gr wyższe odsetki), bezsensowny wręcz system zaokrągleń odbiera mu w ramach podatku aż po 1 zł więcej niż klientowi A. Istna niesprawiedliwość!
...bo lokaty jednodniowe źle wpływają na stabilność systemu bankowego. Banki pokazując, że depozyt złożony w formie lokaty na jeden dzień odnawialnej automatycznie można z dnia na dzień skończyć, podcinają gałąź na której siedzą. "Jednodniówki" źle wpływają na stabilność tzw. bazy depozytowej. Długość lokat powinna być dostosowana do długości udzielanych kredytów. Jeśli bank z jednej strony pożycza pieniądze, a z drugiej środki pozyskiwane w formie depozytów może w każdej chwili stracić, to trudno tu mówić o długoterminowej strategii i bezpiecznej podstawie działalności takiej instytucji. Komisja Nadzoru Finansowego z pewnością zatem ucieszy się z nowych przepisów.
Opr. KM