Eksperci mają obawy dotyczące wstecznego działania klauzuli obejścia prawa podatkowego
- Klauzula obejścia prawa podatkowego, nad którą pracuje Sejm, będzie działać wstecz - wskazują eksperci. Zmianę taką przewiduje poprawka do projektu noweli Ordynacji podatkowej wprowadzona przez podkomisję i zaakceptowana przez komisję finansów publicznych.
Drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji Ordynacji podatkowej przewidującego wprowadzenie do polskiego prawa klauzuli, której celem jest przeciwdziałanie unikaniu opodatkowania zaplanowano podczas najbliższego posiedzenia Sejmu, które ma się zacząć w środę.
Podkomisja zdecydowała, że przepisy klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania będą miały zastosowanie "do korzyści podatkowej uzyskanej po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy", co ma nastąpić po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia. Wcześniej była mowa o tym, że regulacje te będą miały zastosowanie "do czynności dokonanych po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy".
"Pierwotne brzmienie projektu dotyczyło sytuacji, kiedy tzw. +sztuczna czynność+ miałaby mieć miejsce po zmianie przepisów. Teraz jest mowa o +korzyści+. Zmiana jednego słowa sprawiła, że ustawa może zadziałać wstecz" - oceniła radca prawny, dyrektor działu prawa podatkowego kancelarii Sadkowski i Wspólnicy Aneta Drosik.
Według niej, zmiana ta może mieć drastyczne skutki dla podatników - fiskus chce zakwestionować dotychczasowe optymalizacje podatkowe. Drosik wskazała, że na przykład "restrukturyzacje" mające na celu aktywowanie dla celów podatkowych znaków towarowych, nieruchomości lub innych środków trwałych i wartości niematerialnych i prawnych, dokonywanie odpisów amortyzacyjnych zaliczanych w koszty podatkowe, nie będą skutkowały taką korzyścią na przyszłość.
"To klasyczny przykład działania prawa wstecz. Dla przedsiębiorców, którzy w przeszłości dokonali czynności optymalizacyjnych, prawo nie powinno skutkować odebraniem im korzyści z tytułu tzw. praw nabytych. Dokonana w toku prac sejmowych zmiana przepisu przejściowego może okazać się sprzeczna z konstytucyjną zasadą demokratycznego państwa prawa" - ostrzega Drosik. Jej zdaniem, Polska naraża się na utratę wiarygodności, jako państwo o stabilnym systemie prawnym.
"Zmiana przepisów w sposób zaproponowany w omawianym projekcie wydaje się stanowić próbę wyposażenia fiskusa w środki umożliwiające mu rewizję czynności, które zostały dokonane przed wejściem w życie ustawy, co niewątpliwie jest zjawiskiem mocno podważającym zaufanie podatnika do państwa" - dodała.
Zaproponowane przez podkomisję przepisy przejściowe budzą także wątpliwości Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan. W opinii Rady wskazano, że zasada niedziałania prawa wstecz (lex retro non agit) mówi, iż nie można stanowić norm prawnych, które nakazywałyby stosować nowe prawo do zdarzeń mających miejsce przed ich wejściem w życie. A klauzula miałaby zastosowanie do skutków podatkowych wynikających z transakcji dokonanych przed jej uchwaleniem.
Wskazano, że co prawda Sąd Najwyższy uważa, iż stosowanie przepisów nowej ustawy do skutków stosunku prawnego, który powstał pod rządami dawnej ustawy, nie jest sprzeczne z zasadą lex retro non agit (tzw. retrospektywność przepisów), ale w tym wypadku chodzi o stosunek prawny o charakterze ciągłym.
"W wielu przypadkach mamy do czynienia z czynnościami jednorazowymi dokonanymi w przeszłości, które nie mają charakteru ciągłego i nie trwają pod rządami nowych przepisów, a których skutki podatkowe rozciągają się w przyszłości. Przykładem może być aktualizacja wartości rynkowej nieruchomości w ramach transakcji legalnych, co potwierdziły sądy administracyjne, które były dokonane przed 2010 r., a będą wywoływać skutki podatkowe także w przyszłości w ramach amortyzacji - nawet przez 40 lat do 2050 r." - zwrócił uwagę przewodniczący Rady Andrzej Nikończyk.
Wyjaśnił, że sam odpis amortyzacyjny nie jest stosunkiem prawnym, który nadal trwa pod rządami zmienionych przepisów (retrospektywne działanie prawa), bowiem samo nabycie nieruchomości nastąpiło przed wejściem w życie tej ustawy i kwestionowanie skutków podatkowych występujących dziś i wynikających z tego nabycia byłoby działaniem retroaktywnym.
Poza tym, w ocenie Rady, niewystarczające jest zaproponowane 30-dniowe vacatio legis. Według pracodawców powinno ono zostać wydłużone do co najmniej 6 miesięcy, tak aby umożliwić firmom nie tylko zapoznanie, ale także przygotowanie się do obowiązywania nowych przepisów.
Także konsultantka w Crido Taxand Irmina Sobczuk uważa, że wszystko wskazuje na to, iż Sejm szykuje dla podatników niekorzystną zmianę. - Powstają uzasadnione obawy, iż nowe przepisy przyznają organom podatkowym bardzo szeroką swobodę w kwestionowaniu dotychczasowych czynności optymalizacyjnych - oceniła.
Klauzula ma przeciwdziałać unikaniu przez firmy opodatkowania - uniemożliwić im dokonywanie sztucznych i niemających uzasadnienia gospodarczego czynności, za pomocą których próbowałyby ominąć przepisy i osiągnąć korzyści podatkowe. Fiskus będzie mógł uznać, że dana czynność podatnika, np. transakcja została podjęta przede wszystkim lub tylko i wyłącznie w celu obniżenia podatku. W takim wypadku podatek zostanie określony we właściwej wysokości.
Projekt przewiduje, że klauzula miałaby zastosowanie tylko wtedy, gdyby korzyść uzyskana przez podatnika w wyniku kwestionowanych przez fiskusa sztucznych czynności, przekraczała w roku podatkowym kwotę 100 tys. zł.
Minister finansów miałby wydawać tzw. opinie zabezpieczające, mające gwarantować, że określone działania podatnika nie będą ocenione jako unikanie opodatkowania. Powołana ma zostać niezależna od ministerstwa Rada ds. Unikania Opodatkowania, opiniująca sporne sprawy dotyczące unikania opodatkowania.