Felieton Gwiazdowskiego: Czy TK wie co to jest przychód?

Co to za równość, jak ktoś, kto odziedziczył dom nie może go od razu sprzedać bez podatku, a jak ktoś odziedziczył wiszący w tym domu na ścianie obraz Kossaka, może go sprzedać bez podatku?

W poprzednim felietonie z ubiegłego tygodnia obiecałem napisać coś o sprawie P 1/19, która leży sobie w Trybunale Konstytucyjnym. Dotyczy - a jakże, jak stali czytelnicy po wcześniejszych dziesięciu już na ten jeden temat felietonach się domyślają - opodatkowania podatkiem dochodowym sprzedaży nieruchomości.

Wątpliwości co do opodatkowania tym podatkiem sprzedaży nieruchomości nabytych w drodze spadku lub darowizn nabrał sędzia Sądu Rejonowego z Lublina. I to z wydziału karnego. Sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego wątpliwości żadnych w takich sprawach nie mają. 

Reklama

Jak się sprawa podatkowa mogła w ogóle znaleźć w sądzie karnym? Otóż podatnik został oskarżony o popełnienie przestępstwa uchylania się od podatku dochodowego od sprzedaży nieruchomości przed upływem pięciu lat od jej nabycia, gdyż powołał się na art. 2 ustawy o podatku dochodowym stanowiący, że nie stosuje się jej przepisów do przychodów podlegających przepisom o podatku od spadków i darowizn.

Teraz dopiero zaczyna się zabawa w "urzeczywistnianie zasad sprawiedliwości społecznej w demokratycznym państwie prawnym" - jak stanowi nasza konstytucja.

Marszałek Sejmu w przedłożonych do sprawy w imieniu Sejmu wyjaśnieniach wniósł o stwierdzenie, że art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a ustawy o podatku dochodowym, w zakresie, w jakim odnosi się do odpłatnego zbycia nieruchomości nabytej na podstawie umowy darowizny zawartej między zstępnymi, jest niezgodny z art. 32 ust. 1 konstytucji. Tak, tak! Sejm, który uchwalił ustawę, wniósł do Trybunału wniosek o stwierdzenie, że uchwalił sprzeczną z konstytucją ustawę. 

Natomiast Prokurator Generalny, powoływany przecież przez Sejm, przedstawił stanowisko, że przepis ten jest z Konstytucją jak najbardziej zgodny. I proszę mi tu nie mówić, że nie ma w Polsce demokracji, podziału władz i praworządności. Gdzie tak jeszcze jest na świecie?

Co ma zrobić z taką sprawą Trybunał Konstytucyjny? Na razie wybrał strategię trzymania się od niej z daleka. A co może zrobić? Teoretyczne może stwierdzić, zgodnie ze stanowiskiem Sejmu, niekonstytucyjność przepisu albo podzielić stanowisko Prokuratora Generalnego i uznać, że kwestionowany przepis z konstytucją zgodny nie jest. A  co powinien zrobić? O  tym będzie w konkluzji. 

Zacząć trzeba od tego, że oba rozwiązania zaproponowane przez Sejm i Prokuratora Generalnego są złe. W pierwszym wypadku Trybunał wyeliminowałby z systemu prawnego przepis, który sam w sobie z konstytucją niezgodny nie jest, a do nieakceptowalnych i niekonstytucyjnych konsekwencji prowadzi jego stosowanie. Z kolei drugie rozwiązanie byłoby afirmacją sprzecznej z konstytucją, antysystemowej i antyobywatelskiej wykładni przepisów prawa podatkowego.

Jeśli odziedziczyłem nieruchomość, która była warta milion złotych, to uzyskałem przychód "pod tytułem darmowym" w wysokości miliona złotych. Ten przychód "podlega przepisom ustawy o podatku od spadków i darowizn". Jest więc na jej podstawie opodatkowany albo - w przypadku najbliższej rodziny - jest od tego podatku zwolniony. A jak przed upływem pięciu lat od nabycia takiej nieruchomości sprzedam ją za milion złotych, to nie osiągnę żadnego nowego przychodu. Bo już osiągnąłem go wcześniej. Jedynie zamienię jego postać - z nieruchomości na gotówkę. 

Ale jak ją sprzedam za półtora miliona złotych bo - na przykład - zmieni się plan zagospodarowania przestrzennego i będzie można na niej coś wybudować, albo wybudowana zostanie do niej droga dojazdowa, której wcześniej nie było, albo doprowadzona kanalizacja, co zwiększy jej wartość, to osiągnę przychód pół miliona złotych do opodatkowania podatkiem dochodowym. Bo milion podlegał - i cały czas podlega - "przepisom o podatku od spadków i darowizn" więc "nie stosuje się" do niego przepisów ustawy o podatku dochodowym. Co w tym jest takiego trudnego?

Owszem, niektóre przepisy prawa podatkowego są zwyczajnie głupie. Ale niektóre są głupio interpretowane. Jaka zatem z tego konkluzja? Co powinien zrobić Trybunał?  

Zważywszy, że sam kwestionowany przez sędziego z Lublina przepis nie jest z konstytucją niezgodny, tylko jest źle interpretowany, Trybunał powinien wydać wyrok interpretacyjny i orzec, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją w zakresie, w jakim jego stosowanie miałoby prowadzić do opodatkowania podatkiem dochodowym przychodu ze sprzedaży nieruchomości nabytej w drodze spadku lub darowizny w wysokości nieprzewyższającej przychodu z tytułu nabycia tej nieruchomości ustalonego na podstawie przepisów ustawy o podatku od spadków i darowizn.

Wiem, że wydawanie przez Trybunał wyroków interpretacyjnych i zakresowych to kość niezgody wśród wielu mężów uczonych w prawie. Ale cóż począć? Przepis naprawdę może być niekonstytucyjny tylko w pewnym zakresie. Owszem, to sądy powinny sobie same radzić w takich sytuacjach i nie wydawać wyroków rodzących niekonstytucyjne konsekwencje. Ale cóż począć, jak tego nie robią? Przecież zgodnie z konstytucją panuje równość wobec prawa. A co to za równość jak ktoś, kto odziedziczył dom nie może go od razu sprzedać bez podatku, a jak ktoś odziedziczył wiszący w tym domu na ścianie obraz Kossaka, to może go sprzedać bez podatku?

Poprawne zrozumienie tego, czym jest przychód i kiedy powstaje, pomogłoby także rozwiązać problem opodatkowana sprzedaży nieruchomości w ciągu tych magicznych pięciu lat od jej nabycia. Bo dlaczego nie czterech? Albo sześciu? Bo pięć to ładniejsza cyfra? Przecież sensu ekonomicznego w tym nie ma żadnego. A jak nabędę nieruchomość za milion i za dziesięć lat ją sprzedam za półtora miliona - bo droga, bo kanalizacja, bo coś tam - czyli osiągnę przychód nawet nie dzięki własnym działaniom tylko dzięki działaniom państwa lub samorządu, to dlaczego mam nie podlegać z tego tytułu opodatkowaniu, skoro przychody kogoś, kto w tym czasie będzie pracował przy budowie tej drogi lub kanalizacji będą opodatkowane?

Ciekawe, czy Trybunał da radę zmierzyć się z tym zagadnieniem? Na NSA już nie liczę.

Robert Gwiazdowski

Felietony Interia.pl Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »