Felieton Gwiazdowskiego: Oto Nowy Pisowski Ład

No to mamy Nowy Pisowski Ład. A przynajmniej mamy mieć. PiS nazywa go "polskim", ale jest to program partyjny. Do tego wyborczy. Jest w nim tyle elementów, że większość nie zostanie zrealizowana, a wiele zostanie zapomnianych. Zrealizowane zostaną niektóre - te politycznie najważniejsze.

To akurat dobrze - jak zwiększenie kwoty wolnej od opodatkowania postulowane było przez "neolibki" od  trzydziestu prawie lat - odkąd wprowadzono podatek dochodowy. Bo - jak pisał Adam Smith - "podatki nałożone na artykuły pierwszej potrzeby wpływają na warunki życia mieszkańców kraju tak samo, jak uboga gleba i zły klimat. (...) Kiedy podatki takie wzrosną do pewnej wysokości, stają się przekleństwem równie wielkim jak jałowość ziemi lub surowość klimatu". Podatki nałożone na dochody, które ledwo starczają na przeżycie są takim przekleństwem. A "podobnie jak tylko najsilniejsze organizmy mogą żyć przy niehigienicznym trybie życia, tak też tylko te narody, które posiadają największe naturalne bogactwa, mogą istnieć przy nadmiernym obciążeniu podatkami". Podstawowym naszym bogactwem są ludzie. Tylko my w Europie mieliśmy po wojnie dwa wyże demograficzne - jeden po wojnie - jak wszyscy, a drugi w latach 80. To ten kapitał ludzki został nadmiernie obciążony podatkami.

Reklama

To, że ten kapitał w końcu się kiedyś zbuntuje przepowiadaliśmy w Centrum Adama Smitha  i w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców od lat.

Niestety ten pisowski ład jest kontynuacją linii politycznej, która od zarania była polityką konfrontacyjną. Tym razem na cel wzięci zostali "samozatrudnieni". Kiedyś nazywani byli "burżujami" lub "kułakami". To oni mają sfinansować zwiększenie wydatków rządowych i zmniejszenie podatków dla najuboższych. Oraz ci, którzy na etatach lepiej zarabiają. 

Dlatego jest to program antydemokratyczny. Demokracja - jak słusznie sugerował już Arystoteles - opiera się na klasie średniej. A klasa średnia to nie ci, którzy mają "średnie" zarobki. Można do niej zaliczać osoby, które spełniają dwa kryteria: dochodowe lub partycypacyjne. Kryterium dochodowe to osiąganie odpowiednio wysokiego dochodu -  wyższego od średniego. Kryterium partycypacyjne to odgrywanie istotnej roli w życiu gospodarczym - jak tworzenie miejsc pracy, kreowanie zmian na rynku, wyznaczanie wzorców konsumpcyjnych, generowanie oszczędności, a także tworzenie popytu na dobra z "wyższej półki".

Kryterium partycypacyjne spełniają nie tylko przedsiębiorcy. Liczy się także aktywne uczestnictwo w życiu społecznym, kreowanie wzorców zachowań, kształtowanie opinii publicznej, wpływ na legislację. Istotnym elementem jest też kryterium niezależności dochodu. Dlatego przedsiębiorcy, których dochody zależą od ich klientów są tak ważnym składnikiem klasy średniej.

Od pana wicepremiera Kaczyńskiego zależy jak długo pan prezes Obajtek pobierał będzie swoje wysokie wynagrodzenie, które  kwalifikuje go do klasy już nie średniej, ale nawet wyższej. Ale nie zależy od niego, kto, za ile i komu będzie sprzedawał hot dogi lepsze niż na Orlenie i osiągał jaki dochód z tego tytułu. Niższy od Obajtka, ale niezależnie od woli Kaczyńskiego.

Nazywa się ich samozatrudnionymi, pisze o "jednoosobowej działalności gospodarczej", aby zasugerować, że to cwaniaczki dążący do obniżenia podatków. Ale prowadząc "jednoosobową" działalność gospodarczą zatrudnia się innych do pracy. Często nawet na "etat". W tej właśnie formie prowadzi działalność zdecydowana większość naszych sąsiadów. Nałożenie na nich głównego ciężaru finansowego jest działaniem antydemokratycznym. Mniej będzie niezależnych przedsiębiorców i mieć będą mniej.

A przecież zwiększonych wydatków państwa na ochronę zdrowia przy zmniejszonych podatkach dla klasy niższej nie trzeba finansować z opodatkowania pracy - bez względu na formę jej wykonywania i wysokość uzyskiwanego dochodu.

Tak jak świadczenia emerytalne nie muszą być finansowane z opodatkowania pracy tak i świadczenia zdrowotne nie muszą.

Od lat postulujemy zwiększenie opodatkowania korporacji. Statystycznie płacą one poniżej 1 proc. swoich przychodów. Połowa z nich nie płaci w ogóle. Rząd jakoś nie wpadł na to, żeby sięgnąć do ich głębokich kieszeni. Dlaczego taki Amazon od swoich przychodów osiąganych w Polsce może nie płacić podatku w Polsce, a pracownik Amazona od swoich przychodów z pracy w Amazonie - musi? A jak jest doby i Amazon mu dobrze płaci, to ma zapłacić nie tyle razy więcej, ile razy więcej zarobił, tylko jeszcze więcej? A dlaczego przedsiębiorca prowadzący działalność gospodarczą poza podatkiem dochodowym musi płacić składkę na świadczenia zdrowotne?

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Nie rusza rząd także zysków kapitałowych. Jak pan premier Morawiecki pobierał swoje wynagrodzenia w banku i nie płacił "liniowej" składki zdrowotnej to mógł zakumulować kapitał od zainwestowania, którego składki nie będzie płacić. Podobnie jak pan prezes Obajtek od czynszu z licznych nieruchomości, które nabył za dochody uzyskane w czasach, gdy pan prezes Kaczyński zabierał mu mniej z wynagrodzenia, które mu wcześniej podarował?

O pozytywach Nowego Ładu - bo wbrew stanowisku obrońców konstytucji z opozycji obywatelskiej one są - napiszę w kolejnym felietonie.

Robert  Gwiazdowski

Autor felietonu wyraża własne opinie.



Felietony Interia.pl Biznes
Dowiedz się więcej na temat: Polski Ład
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »