Fiskus podstępnie sprawdza konta osobiste

Inspektorzy z urzędów kontroli skarbowej znaleźli świetny sposób na dodatkowe wpływy budżetowe. Z relacji warszawskiego doradcy podatkowego, który zgłosił się do DGP, wynika, że schemat działania wygląda tak: urzędnik przychodzi na kontrolę do firmy, prosi przedsiębiorcę o wyciągi z rachunków bankowych spółki, do czego oczywiście ma prawo.

Gdy nic nie znajduje, żąda od podatnika wyciągów z kont osobistych. Podatnicy wystraszeni samą instytucją kontroli przekazują takie wydruki urzędnikom. I tu wpadają w pułapkę.

Urzędnicy analizują większe przelewy. Proszą o wyjaśnienie ich celu. Gdy podatnik nie potrafi się wytłumaczyć, traktują taką transakcję jak darowiznę i każą zapłacić od niej podatek.

Oczywiście obowiązek podatkowy powstaje po stronie obdarowanego, a nie przekazującego darowiznę. Podatek w zależności od stopnia pokrewieństwa między osobami przesyłającymi sobie pieniądze może wynieść od 3 do 20 proc. wartości darowizny.

Reklama

Przykładowo, gdy przesłaliśmy koledze - osobie niespokrewnionej - 10 tys. zł, to podatek do zapłaty przez obdarowanego wyniesie 1,2 tys. zł. W przypadku, gdy darowizna wyjdzie na jaw w czasie kontroli, stosuje się stawkę karną 20 proc. Fiskus może też na podatnika nałożyć sankcję wynikającą z kodeksu karnego skarbowego.

Ewa Matyszewska

Chcesz mieć zawsze aktualny serwis gospodarczo-prawny? Zamów pełne wydanie Gazety Prawnej w internecie.

Czytaj również:

Fiskus zarobił krocie na wakacyjnych kontrolach

Za udostępnienie konta do więzienia

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: podatek | konto osobiste | konta | fiskus | kont
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »