Kościński: Pakiet uszczelniający podatki nie ma celu fiskalnego
Ministerstwo Finansów zaprezentowało pakiet rozwiązań, które mają uszczelnić system podatkowy oraz zmniejszyć wysokość opodatkowania dla niektórych firm. – Ten pakiet uszczelniający nie ma celu fiskalnego – przekonuje minister finansów Tadeusz Kościński i wyjaśnia, że pieniądze pozyskane z uszczelnienia zostaną rozdysponowane między przedsiębiorstwa. Resort finansów szacuje oszczędności z tytułu uszczelnienia systemu fiskalnego na 2 mld złotych. Koszt rozwiązań podatkowych przygotowanych dla firm to 7 mld złotych.
- Moglibyśmy zadać sobie pytanie, czego potrzeba teraz najbardziej firmom i czego oczekują one od Ministerstwa Finansów. Ja zaryzykowałbym tezę, że trzech rzeczy. Po pierwsze niskich podatków, takich które pozwolą z jednej strony na tworzenie finansowych poduszek bezpieczeństwa, a z drugiej strony na to, żeby otworzyć możliwości finansowania, kiedy będą pojawiać się ku temu nowe szanse. Po drugie, firmy potrzebują stabilności i bezpieczeństwa z maksymalną perspektywą rozliczeń, tak żeby dokonywanie rozliczeń podatków zajmowało jak najmniej czasu i nie niosło ze sobą istotnych ryzyk. Po trzecie, biznes potrzebuje równych zasad, tak żeby szanse małych firm w konkurencji z dużo większymi od nich podmiotami, nie kurczyły się jeszcze bardziej w wyniku epidemii - wyjaśnia wiceminister finansów Jan Sarnowski.
Jak dodaje, lekarstwem przygotowanym przez Ministerstwo Finansów jest stworzenie prostych i jasnych reguł oraz wprowadzenie obniżek podatkowych, tam gdzie będą one najefektywniejsze dla gospodarki. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2021 roku. Co się w nich znajdzie?
Pierwsze z ułatwień przygotowanych przez resort finansów z myślą o przedsiębiorcach, to zmiana w ryczałcie od przychodów ewidencjonowanych. Jak wyjaśnia Sarnowski, wadą ryczałtu w obecnej formie jest jego ograniczenie jedynie do niewielkich firm oraz duża liczba wyłączeń. Zalety ryczałtu to prostota rozliczenia i bezpieczeństwo wynikające z mniejszego ryzyka popełnienia błędu w rozliczeniu.
Propozycja ministerstwa przewiduje podniesienie limitu przychodów z 250 tys. euro do 2 mln euro, tak żeby więcej firm mogło skorzystać z ryczałtu. Kolejne rozwiązanie to likwidacja części wyłączeń, które obecnie obejmują 58 branż. Większość z nich zostanie zniesiona z dniem 1 stycznia 2021 roku. Inne ułatwienie to obniżenie stawek ryczałtu, na przykład z 20 proc. do 17 proc. dla lekarzy czy nauczycieli i z 17 proc. do 15 proc. dla hotelarzy i fotografów.
- To dopiero początek zmian w ryczałcie. W przyszłym roku chcemy wspólnie z rynkiem i rzecznikiem małych i średnich przedsiębiorców pracować nad dalszym obniżaniem stawek, tak żeby ryczałt był nie tylko powszechnie dostępny, ale jak najbardziej opłacał się firmom - zapowiada Sarnowski. Według szacunków resortu finansów z ryczałtu będzie mogło skorzystać 180 tys. podatników, a oszczędności firm z tego tytułu wyniosą niemal 900 mln zł.
Podwyższeniu z 1,2 mln euro do 2 mln euro ulegnie limit przychodów pozwalający na skorzystanie z obniżonej stawki 9 proc. CIT. - To efekt stałej polityki obniżania podatków dla małego biznesu - mówi Sarnowski. - Oszczędności spółek rosną. Szacujemy, że w roku 2021 w wyniku obniżki podatków spółki obniżą swoje opodatkowanie CIT niemal o 1 mld złotych - dodaje. Według szacunków Ministerstwa Finansów z tego rozwiązania może skorzystać dodatkowo 11 tys. przedsiębiorców.
- Co roku z Unii Europejskiej bez podatków wycieka ok. 217 mld dolarów. (...) Wielkość luki [CIT - red.] w Polsce szacuje się na ok. 22 mld złotych, co oznacza, że do budżetu państwa wciąż nie trafia co trzecia złotówka, którą powinny zapłacić duże firmy - mówi wiceminister finansów. Jak uzupełnia, to powód dla którego ministerstwo przygotowało pakiet uderzeń w raje podatkowe.
- Od roku 2010, kiedy na rynku zaczęły pojawiać się optymalizacje podatkowe z wykorzystaniem spółek komandytowych, liczba takich podmiotów na rynku wzrosła aż siedmiokrotnie - wylicza Sarnowski. - Polska traci na tym - według naszych wyliczeń - ok. 2 mld złotych rocznie. Można zaryzykować tezę, że działania z wykorzystaniem spółek komandytowych, mogą odpowiadać nawet za 10 proc. polskiej luki CIT - dodaje.
Dlatego resort finansów przygotował przepisy, które mają na celu objęcie podatkiem CIT spółek komandytowych. Z zapowiedzi MF wynika, że nie będzie to oznaczać zmniejszenie atrakcyjności tej formy prowadzenia biznesu. Sytuacja komplementariusza, czyli wspólnika odpowiadającego majątkiem za efekt przedsięwzięcia nie ulegnie zmianie - odliczy od swojego PIT-u podatek dochodowy, zapłacony przez spółkę. Podatkiem będzie objęty realnie i ekonomiczne tylko dochód osiągnięty przez pasywnego inwestora, czyli komandytariusza, ale tylko powyżej kwoty wolnej równej 120 tys. zł rocznie.
Kolejna zmiana, która ma uszczelnić system fiskalny, to ograniczenie ulgi abolicyjnej. Zdaniem ministerstwa powoduje ona, że często dochodzi do podwójnego braku opodatkowania. Osoby pracujące za granicą nie płacą podatku ani w miejscu zamieszkania ani tam, gdzie zarabiają pieniądze. Dlatego Polska wprowadzi specjalną kwotę wolną dla osób działających za granicą. Tak długo, jak dochody osiągnięte poza granicami kraju nie przekroczą kwoty 8 tys. złotych, będą one rozliczane na dotychczasowych zasadach. Z ulgi abolicyjnej korzysta obecnie ok. 67 tys. osób. Sytuacja podatkowa dwóch trzecich z nich ma pozostać niezmieniona.
Pakiet przygotowany przez resort finansów wprowadza również obowiązek informowania o strategii podatkowej przez największe firmy, które osiągnęły przychody powyżej 50 mln euro. Jak informuje Sarnowski, takich spółek jest w Polsce ponad 2,5 tys. Obowiązek obejmie także 66 działających w kraju grup kapitałowych. - Zależy nam na tym, aby opinia publiczna miała dostęp do informacji, czy podatek płacony w Polsce, odpowiada skali działalności prowadzonej w Polsce przez największe firmy. (...) Czym konkretnie jest taka strategia podatkowa? To podstawowe informacje na temat podatkowych działań przedsiębiorcy, przede wszystkim o transakcjach z firmami z rajów podatkowych, o umowach z podmiotami powiązanymi, o działaniach restrukturyzacyjnych, czy wnioski o wydanie interpretacji indywidualnej - wyjaśnia wiceminister finansów. Firmy nie będą zobowiązane do publikowania informacji objętych tajemnicą handlową, przemysłową, zawodową lub procesu produkcyjnego.
Dominika Pietrzyk
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze