Nawet 300 zł miesięcznie więcej. Eksperci policzyli, kto skorzysta i ile na wzroście kwoty wolnej

Osoby zarabiające od 7 do 15 tys. zł brutto miesięcznie mogliby otrzymać "na rękę" najwięcej dzięki podwyższeniu kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tys. zł - wynika z analiz firmy Grant Thornton. Eksperci podkreślają jednocześnie, że niezależnie od tej zmiany osoby o najwyższych zarobkach otrzymają w przyszłym roku niższe pensje netto, co wynika z kolei z podniesienia się kwoty średniego wynagrodzenia w gospodarce.

Przed wyborami parlamentarnymi politycy Koalicji Obywatelskiej obiecywali zmiany, które miałyby objąć m.in. pracowników. 

"Podniesiemy kwotę wolną od podatku - z 30 tys. zł do 60 tys. zł., w przypadku podatników rozliczających się według skali podatkowej, w tym także przedsiębiorców i emerytów." - brzmi program "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów".

Kto skorzystałby na wyższej kwocie wolnej od podatku?

Postulat ten nie znalazł się jednak w umowie koalicyjnej, podpisanej także przez Trzecią Drogę i Lewicę. Możemy w niej jednak przeczytać, że "strony Koalicji zgodnie deklarują gotowość do zmniejszenia obciążeń podatkowych nakładanych na pracujących, w celu pobudzenia aktywności zawodowej i wsparcia rodzin". 

Reklama

Co w praktyce oznacza ten zapis? Tego dowiemy się najpewniej dopiero po ewentualnym objęciu władzy przez strony koalicyjne. Gdyby jednak okazało się, że nowy rząd faktycznie chciałby podwoić kwotę wolną od podatku, okazałoby się, że na zmianie skorzystaliby najbardziej pracownicy zarabiający od 7 do 15 tys. zł brutto. Ta grupa zyskałaby 300 zł netto miesięcznie. Z kolei w ujęciu procentowym największą zmianę odczuliby ci, których wynagrodzenie wynosi 6 tys. zł brutto (różnica wyniosłaby 7 proc.). Takie wnioski płyną z analiz firmy Grant Thornton, zakładające zarobki singla zatrudnionego na umowę o pracę, bez podwyższonych kosztów uzyskania przychodów, bez ulg i odliczeń.

Jak zaznacza Magdalena Samborska, doradca podatkowy i partner w tej firmie, osoby zarabiające poniżej 6100 zł brutto miesięcznie nie zapłacą niemal żadnego podatku.

"Przy wynagrodzeniu brutto 6100 zł przychody wyniosą w skali roku co prawda 70 200,00, ale przychody te podlegają pomniejszeniu o koszty ryczałtowe i składki ZUS, a więc podstawa opodatkowania zmniejszy się do 60 164 zł, a to oznacza, że podatek wyniesie w skali roku 20 zł." - pisze ekspertka.

Najlepiej zarabiający dostaną "na rękę" mniej

Samborska zwraca uwagę również na inny fakt - otóż osoby o miesięcznych zarobkach powyżej 17 340 zł brutto będą zarabiać w przyszłym roku mniej, niż obecnie.

"Wraz ze wzrostem średniego wynagrodzenia w gospodarce w górę pójdzie górny limit składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe (z 208 050 zł do 234 720 zł), czyli osoby te dłużej będą odprowadzać składki. Nie zobaczą one więc wzrostu wynagrodzenia na rękę o 300 zł, wynikającej z podwyższenia kwoty wolnej do 60 tys. zł, tak jak pracownicy o niższych zarobkach. Wyższą kwotę wolną częściowo "skonsumuje" im wyższa składka na ZUS. W efekcie osoby te odnotują wzrost dochodów nie o 300 zł, a o 152 zł." - tłumaczy.

Przy założeniu, że kwota wolna pozostanie na niezmienionym poziomie, osoby zarabiające powyżej wspomnianej kwoty zobaczą więc w przyszłym roku o 148 zł niższą kwotę na rachunku bankowym co miesiąc.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Kwota wolna od podatku | podniesienie kwoty wolnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »