Podatek katastralny. Dlaczego nie ma go wciąż w Polsce?

System jaki obecnie mamy w Polsce, w niewielkim stopniu opodatkowuje osoby najbardziej zamożne, posiadające wiele nieruchomości. Dlatego powinien zostać wprowadzony dobrze skalibrowany podatek katastralny - oceniają eksperci. Przy okazji zostałby też ograniczony popyt spekulacyjny na mieszkania.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Polski Ład jest przedstawiany przez rząd jako program, który ma zmniejszyć obciążenia podatkowe dla osób o niskich zarobkach, a zwiększyć dla tych o relatywnie wyższych. Dyskusyjna jest nie tylko granica zarobków powyżej których trzeba będzie oddawać więcej państwu, ale również to czy rzeczywiście propozycje idą w kierunku wyższego opodatkowania naprawdę zamożnych. Trudno nie mieć takich wątpliwości skoro wyżej opodatkowuje się pracę wykonywaną przez specjalistów, a w dokumencie nie ma ani zapowiedzi, ani nawet pomysłu na wprowadzenie podatku katastralnego, czyli w skrócie od wartości posiadanych nieruchomości.

Reklama

Gdzie jest sprawiedliwość społeczna?

Eksperci, z którymi rozmawiała Interia uważają, że taki podatek jest potrzebny, choć musiałby  być wprowadzony pod pewnymi warunkami, tak aby nie dotknął osób biednych. Są na to sposoby.

-  Podatek katastralny jest potrzebny. Tym bardziej, że toczy się właśnie debata nad tym, żeby w większym stopniu opodatkować osoby najbogatsze. Tymczasem, te rzeczywiście najbogatsze osoby nie żyją z pracy, ale mają dochody z kapitału, w tym z majątku. System jaki obecnie mamy w Polsce, w niewielkim stopniu opodatkowuje osoby najbardziej zamożne, posiadające wiele nieruchomości i z punktu widzenia sprawiedliwości społecznej taki podatek jest uzasadniony - mówi Interii Jakub Sawulski, kierownik zespołu makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym.

Jak podkreśla, obecnie mamy w Polsce dość dziwnie funkcjonujący podatek od nieruchomości, który jest płacony od wielkości powierzchni, więc nie oddaje tego ile warta jest dana nieruchomość.  - Jednocześnie, inwestycje w nieruchomości stały się jedną z bardziej popularnych metod lokowania kapitału, a są one nisko opodatkowane, bo przykładowo od dochodów z najmu można zapłacić podatek ryczałtowy w wysokości 8,5 proc. - dodaje ekspert PIE.

Jakub Sawulski zastrzega jednocześnie, że podatek katastralny powinien zostać wprowadzony z dużą ostrożnością, przede wszystkim tak, żeby nie dotknął osób niezamożnych, które na przykład od wielu lat mieszkają w centrum miast lub dużych domach. Proponuje, by w związku z tym, podatek katastralny mógłby być wprowadzony od drugiej nieruchomości albo z góry wykluczać tę nieruchomość, w której dana osoba zamieszkuje

-  W Polsce generalnie mało wiemy o majątkach i ich wartości. Praktycznie nie ma danych na ten temat, dlatego bardzo trudno skalibrować taki podatek. Myślę, że jest to jeden z powodów, dla których na razie go nie wprowadzono - dodaje Sawulski.

Kluczowych kilka warunków

Za wprowadzeniem podatku katastralnego opowiada się również Adam Czerniak, ekonomista SGH i ekspert rynku nieruchomości. Wymienia kilka warunków, ale też całą listę pozytywnych skutków.

- Jestem zwolennikiem podatku katastralnego i uważam, że powinien zostać wprowadzony. Jest potrzebny między innymi dlatego, że uwolniłby część podaży mieszkań, ponieważ niektóre zostały kupione, a nie są użytkowane ani wynajmowane i stoją puste - mówi Adam Czerniak.

Jego zdaniem dużą korzyścią przy okazji wprowadzania podatku katastralnego, byłaby również  konieczność wyceny nieruchomości. - Ludzie często nie znają wartości swoich nieruchomości, a o ile w dużych miastach łatwo to oszacować, to w małych miejscowościach już nie. Tego typu podatek, nawet gdyby był ustalony w niewielkiej wysokości, pełniłby istotną rolę, ponieważ zmieniłby sposób postrzegania nieruchomości, które stałyby się elementem majątku, którym można zarządzać czyli można go sprzedać, wydzierżawić, wynająć itd.- tłumaczy Adam Czerniak.

Zastrzega jednocześnie, że trzeba uwzględnić kilka istotnych warunków. - Po pierwsze, jest wiele osób starszych osób, które od 40-50 lat żyją w mieszkaniach o wysokiej wartości, w centrach miast dużych miast i w ich przypadku potrzebna jest ochrona, tak by podatek ich nie dotknął - mówi ekspert SGH.

Jego zdaniem podatek katastralny powinien być wprowadzany stopniowo, zaczynając od nowo kupowanych mieszkań. Podkreśla jednocześnie, że podatek katastralny powinien być progresywny, w zależności od liczby nieruchomości, albo od wartości nieruchomości.

-  Kolejną zasadę, jaką warto byłoby uwzględnić, to ochrona rynku najmu, a konkretnie chodzi o to, żeby podatek katastralny nie przełożył się na podwyżki czynszów na rynku najmu. Bez tego właściciele mieszkań przerzucaliby koszt podatku najemcę, podnosząc mu czynsz. Moja propozycja, która pozwoliłaby temu zapobiec, to możliwość odliczenia podatku katastralnego od podatku od dochodów z najmu. Natomiast nie wyłączałbym pierwszej nieruchomości z opodatkowania, bo nie byłoby wówczas korzyści polegającej na tym, że wszyscy wiedzą ile warta jest ich nieruchomość. Po drugie, taka zasada mogłaby wywołać proceder przepisywania mieszkań na żonę, męża, ciocię  itd. tylko po to, żeby uniknąć podatku - mówi Adam Czerniak.

Zwraca jeszcze uwagę na dwa bardzo ważne i pozytywne skutki, które przyniosłoby wprowadzenie podatku katastralnego. - Jedna z większych korzyści to zahamowanie popytu spekulacyjnego. Zwłaszcza, w sytuacji, w której rząd planuje wprowadzenie takich narzędzi polityki mieszkaniowej jak dopłaty do kredytów, które mogą dodatkowo wpłynąć na wzrost cen - tłumaczy Czerniak.

Duński wzorzec

Zdaniem Tomasza Lasockiego, eksperta w zakresie zabezpieczenia społecznego z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, w Polsce powinien zostać wprowadzony podatek katastralny, ale z zastrzeżeniem, że nie dotyczyłby pierwszej nieruchomości wykorzystywanej na potrzeby mieszkaniowe.

-  Wówczas byłby to podatek faktycznie nałożony na najzamożniejszą część społeczeństwa - uzasadnia. Przywołuje też Danię, gdzie ten podatek funkcjonuje.

- Tam funkcjonuje on zgodnie filozofią, że jeśli obywatel duński ma nadwyżki finansowe, to nie powinien skupywać kolejnych nieruchomości, które są traktowane jako podstawowe dobra, istotne z puntu widzenia społecznego. I w efekcie Duńczycy inwestują nadwyżki finansowe w obligacje skarbowe albo giełdę, czyli w duńskie firmy - dodaje.

Adam Czerniak wymienia jeszcze jeden pomysł, który przyniósłby dodatkową korzyść rozwiązującą potężny problem.

- Podatek katastralny mógłby być również bodźcem do wprowadzania planów zagospodarowania przestrzennego. Dziś samorządy nie mają do tego wystarczającej motywacji.  Wprowadzając podatek katastralny można by zastosować zasadę, że gmina dostanie dochody z podatku katastralnego tylko wtedy, gdy jest plan zagospodarowania przestrzennego, a jeśli go nie ma, to dochody z podatku trafiają do budżetu centralnego. Byłaby to silna motywacja - argumentuje ekspert SGH.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »