Podatek solidarnościowy od powodzi

Rząd powinien sięgnąć po specjalne, jednorazowe instrumenty fiskalne w postaci swoistego podatku solidarnościowego, nałożonego na lepiej uposażone warstwy społeczeństwa - pisze były wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko w "Rzeczpospolitej".

Ekonomista uważa, że trudno jest obecnie ocenić konsekwencje ekonomiczne powodzi.

Ale nie powinno to przekroczyć pół procenta Produktu Krajowego Brutto (PKB).

W dłuższym okresie nie jest to znacząca wartość i trudno porównać obecną sytuację w Polsce do trzęsienia ziemi na Haiti w br. lub tego z 1995 r. w japońskim Kobe.

Proponowany przez autora podatek solidarnościowy, miałby pomóc w zlikwidowania skutków obecnego kataklizmu oraz stworzeniu zabezpieczeń przed podobnymi zdarzeniami w przyszłości.

Samorządy nie podołają finansowo tym wyzwaniom, a skromne dotacje z budżetu centralnego także nie załatwią sprawy - ocenia.

Reklama

Jeśli nawet przesunięcie terminu wyborów prezydenckich poprawiłoby notowania tego, czy innego kandydata, to na pewno nie poprawi sytuacji społeczno-gospodarczej w Polsce - kończy swój artykuł w "Rzeczpospolitej" Grzegorz Kołodko.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Grzegorz Kołodko | podatek | powódz | powódż | podatek solidarnościowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »