Podatniku, sprawdź, czy państwo nie jest za bardzo rozrzutne

Państwo wydaje coraz więcej - martwią się ekonomiści Forum Obywatelskiego Rozwoju i prezentują rosnący "Rachunek dla Państwa" przed urzędami skarbowymi, w ostatni dzień składania PIT-ów. Po to, żeby podatnicy mogli zastanowić się nad sensem wielu wydatków, gdy rozmaite obietnice powodują, że ten rachunek rośnie.

- Za każdym razem, kiedy płacimy PIT i zastanawiamy się, czemu podatki są tak wysokie, pamiętajmy na co idą te pieniądze - mówił na konferencji prasowej przed III Urzędem Skarbowym Warszawa-Sródmieście główny ekonomista FOR Aleksander Łaszek.

FOR od ośmiu lat analizuje wydatki publiczne przedstawiając je w przeliczeniu na jednego mieszkańca kraju. Wydatki państwa to oczywiście nie tylko sam budżet, ale także budżety samorządów, NFZ, Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zarządzanego przez ZUS, kasy ubezpieczeniowej rolników KRUS i wielu innych instytucji dysponujących publicznymi pieniędzmi. Jest ich w sumie ok. 61 tys., bo tyle obejmuje cały sektor finansów publicznych.

Reklama

Co wynika z tych wyliczeń?

W 2018 roku "Rachunek od Państwa" na jednego mieszkańca wyniósł 23 tys. 135 zł i był o 1 tys. 644 zł wyższy niż rok temu, czyli aż o ponad 7,6 proc. Równocześnie było to o 5 tys. 117 zł więcej niż 8 lat temu. Kiedy w 2011 roku FOR wystawił pierwszy "Rachunek" wydatki publiczne w przeliczeniu na głowę wynosiły 18 tys. 018 zł.

- Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2019-2022 pokazuje, że rząd planuje szukać w kieszeni podatników pieniędzy na sfinansowanie nowych obietnic PiS, przede wszystkim z "czwórki Kaczyńskiego" - powiedział Aleksander Łaszek.

Zgodnie z planami rządu zawartymi w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa, w 2020 roku "trzynasta emerytura" ma już nie być wypłacana.

Ekonomiści FOR obliczyli, że koszty ostatnich obietnic PiS wyniosą w 2020 roku ok. 30 mld zł, przy założeniu, że zapowiadana "piątka" przeobrazi się w prawdziwą "czwórkę". Jak to będzie sfinansowane?

- Wprawdzie 10 mld zł to obniżka podatków, ale na sfinansowanie tych zmian rząd szykuje szereg innych podwyżek, przede wszystkim składek na ubezpieczenie społeczne. Łączne obciążenie podatkami i składkami będzie więc rosło - dodał Aleksander Łaszek.

Podwyżki podatków nie finansują jednak w pełni wydatków publicznych. Skąd zatem biorą się na nie pieniądze? Z zadłużenia.

- Finansowanie wyższych wydatków z zadłużenia prowadzi do negatywnych skutków, o czym przekonało się już wiele państw - mówił Aleksander Łaszek.

Pomimo że w 2018 roku z powodu znakomitej koniunktury gospodarczej deficyt finansów publicznych był rekordowo niski i wyniósł 0,4 proc. PKB, wydatki publiczne na głowę były o 202 zł wyższe od dochodów. W ten sposób, a także z powodu osłabienia złotego, dług publiczny liczony na głowę wzrósł do 27 tys. 214 zł, czyli o 730 zł w porównaniu z 2017 rokiem.

A poza tym za to, że wcześniej zadłużaliśmy się, musimy dziś już sporo płacić. Odsetki od długu publicznego to na jednego polskiego obywatela rocznie 826 zł. Dodajmy, że to tak mało, gdyż oprocentowanie pieniądza jest aktualnie wyjątkowo niskie, bo stopy procentowe w Polsce są najniższe w historii. Podobnie zresztą jest w strefie euro, a to ważne, gdyż duża część naszego zadłużenia jest właśnie w walucie euro. Strach pomyśleć, co będzie kiedy stopy wzrosną. Płacić trzeba będzie znacznie więcej.

Na co wydajemy najwięcej? Na emerytury i renty, edukację oraz służbę zdrowia. Łącznie odpowiadają one za ponad połowę wydatków publicznych. W 2018 roku te największe pozycje na głowę przedstawiały się następująco: - Emerytury i renty - 7 tys. 025 zł - Edukacja - 2 tys. 596 zł - Opieka zdrowotna - 2 tys. 534 zł

Kolejnymi największymi pozycjami wydatków publicznych były: - Pomoc społeczna - 2 tys. 136 zł (w tym 589 zł na program Rodzina 500+) - Transport - 1 tys. 981 zł - Wojsko, policja, więzienia, sądy - 1 tys. 675 zł - Administracja - 1 tys. 119 zł

Z zestawienia widać wyraźnie, że gdyby program Rodzina 500+ został mniej rozrzutnie pomyślany i zaadresowany do potrzebujących, a nie do wszystkich, polscy podatnicy nie musieliby się dodatkowo zadłużać.

Oczywiście nie każdy z nas płaci ponad 27 tys. zł podatków i składek. Tak wygląda średnia. Wysokość podatków, jakie płacimy zależy od zarobków, a także od formy opodatkowania. Zależy też od tego, co kupujemy, bo przecież przy każdym zakupie płacimy podatek VAT. FOR przygotował narzędzie pozwalające każdemu sprawdzić, ile podatków i składek mieści się w jego płacy, a ile ich płaci robiąc zakupy. Można to wszystko policzyć korzystając z portalu SprawdzPodatki.pl.

Jacek Ramotowski

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: FOR | podatnicy | państwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »