Putin ściąga wojenny podatek. Rosji brakuje miliardów na wojnę
Rosyjskie media zwracają uwagę, że Kreml potrzebuje coraz większych pieniędzy na prowadzenie wojny w Ukrainie. Zachodnie sankcje osłabiły Moskwę - potrzebne są więc nadzwyczajne rozwiązanie, takie jak podatek wojenny, z tytułu którego już zebrano ok. 40 mld rubli (w sumie do kremlowskiej kasy ma wpłynąć 300 mld rubli).
"10-procentową daninę od nadwyżki zapłacić mają firmy, których średni zysk brutto za lata 2021-2022 wynosi ponad 1 miliard rubli - przypomina dziennik "Kommiersant" cytowany przez Money.pl. Termin płatności mija 28 stycznia 2024 r., a rosyjski resort finansów podał, na jakim etapie jest ściąganie pieniędzy.
Agencja InterFax przekazała słowa wiceministra finansów Antona Siłuanowa, który poinformował, że resort planował zasilenie budżetu 300 miliardami rubli ze specjalnego podatku. Do tej pory wpłynęło ok. 40 miliardów.
Money.pl zwraca uwagę, że cel Kremla na dwa miesiące przed terminem udało się zrealizować w nieco ponad 13 proc. "Ale głównym okresem płatności będzie listopad-grudzień. Dlatego mamy nadzieję, że do końca roku uda się osiągnąć zaplanowaną kwotę" - miał powiedział Siłuanow.
Nadzwyczajny podatek od zysków dużych firm ma być jednym ze sposobów wsparcia rosyjskiego, wojennego budżetu. Money.pl zwraca uwagę, że nie są nim objęte największe firmy z branży gazowo-naftowej.
Tymczasem Rosja zmaga się z rosnącą inflacją.
Rosnąca w Rosji inflacja, która przez cały 2024 rok utrzyma się najprawdopodobniej powyżej celu, znacząco zwiększa koszty wojny w Ukrainie - informowało niedawno brytyjskie ministerstwo obrony.
Polska Agencja Prasowa przytoczyła opinię Brytyjczyków, która wskazuje na wysoce prawdopodobne utrzymanie wysokich stóp procentowych w Rosji, co znacząco zwiększa choćby koszty opieki społecznej czy koszt kredytu, uderzając w finanse gospodarstw domowych.
***