Wielka Brytania: Będą nowe podatki?
W Wielkiej Brytanii będą nowe podatki? Tego chce Ed Miliband, lider Partii Pracy.
Szef największej partii opozycyjnej wysunął nowe propozycje podatkowe wobec właścicieli drogich nieruchomości, koncernów tytoniowych oraz funduszy hedgingowych i przeznaczenie przychodu z nich na publiczną służbę zdrowia.
Jego propozycje ogłoszone we wtorek na dorocznym zjeździe laburzystów w Manchesterze przewidują m.in. opodatkowanie nieruchomości, których rynkowa wartość przekracza 2 mln funtów, co przyniosłoby fiskusowi 1,2 mld funtów rocznie oraz funduszy hedgingowych z tytułu dzierżawienia akcji od banków inwestycyjnych, co dałoby przychód szacowany na 500 mln funtów rocznie.
Inne rozwiązania podatkowe przewidują usunięcie podatkowej furtki w postaci zakupu euroobligacji przez duże brytyjskie firmy, które tym sposobem przerzucają zyski z Wielkiej Brytanii do innego kraju, uchylając się od brytyjskich zobowiązań podatkowych. Partia Pracy, zapobiegłaby też wykorzystywaniu tzw. spółek parasolowych, zwykle mających siedzibę w innym kraju, używanych do uniknięcia podatku korporacyjnego.
Koncerny tytoniowe musiałyby też wnieść wyższy podatkowy wkład w leczenie chorób wywołanych przez nałóg nikotynowy. Wysokość tego wkładu byłaby powiązana z udziałem poszczególnych koncernów tytoniowych w rynku.
Miliband chce, by przychód z tych dodatkowych podatków i uszczelnienia luk podatkowych wygenerował 2,5 mld funtów rocznie, co pozwoliłoby na zwiększenie zatrudnienia w publicznej służbie zdrowia m.in. o 20 tys. pielęgniarek, 3 tys. akuszerek i położnych i 8 tys. lekarzy ogólnych.
Wybory powszechne odbędą się w W. Brytanii w maju 2015 r. Obecna runda partyjnych zjazdów jest ostatnią je poprzedzającą. Partia Pracy ma poparcie ok. 35 proc. wyborców, o kilka punktów procentowych więcej niż wewnętrznie podzieleni konserwatyści Davida Camerona.