Trump nie przedłuży zawieszenia taryf celnych. "Zaczną być płacone 1 sierpnia"
Donald Trump wykluczył przedłużenie terminu nałożenia ceł i tym samym potwierdził we wtorek, że cła zaczną być płacone 1 sierpnia. Prezydent USA dodał, że w najbliższym czasie kolejne kraje otrzymają od niego pisma dotyczące obowiązujących je stawek celnych.
Donald Trump zapowiedział we wtorek, że nie przewiduje żadnego rodzaju przedłużenia tego terminu. Wcześniej w poniedziałek opublikował listy adresowane do 14 krajów, w których zapowiedział wprowadzenie nowych stawek celnych od 1 sierpnia.
Prezydent USA nie przewiduje żadnego kolejnego przedłużenia zawieszenia taryf celnych. Podaje też konkretny termin, gdy wejdą one w życie:
"Jeśli chodzi o listy wysłane wczoraj do różnych krajów, (a także) listy, które będą wysłane dzisiaj, jutro i w najbliższym okresie, to CŁA ZACZNĄ BYĆ PŁACONE 1 SIERPNIA 2025 roku. Ta data się nie zmieniła i się nie zmieni" - napisał Trump w serwisie Truth Social.
Dzień wcześniej Trump podpisał dekret wydłużający do 1 sierpnia termin zawarcia umów handlowych z Waszyngtonem przez kraje, które chcą uniknąć wyższych stawek celnych. Wcześniejsze ustalenia zakładały wygaśnięcie zawieszenia ceł 9 lipca br.
Tego dnia wieczorem Trump powiedział dziennikarzom, że data 1 sierpnia jest "ostateczna, ale nie w 100 procentach ostateczna" i zaznaczył, że Waszyngton pozostaje otwarty na oferty z innych państw.
Wśród adresatów pism Donald Trumpa były m.in. Korea Południowa i Japonia. Na import z tych krajów ma być nałożone cło w wysokości 25 proc. Prezydent USA zaznaczył, że w przypadku nałożenia przez Tokio albo Seul ceł na USA, Waszyngton podniesie swoją stawkę celną o taką samą wysokość.
Trump podkreślił, że USA podjęły decyzję o wprowadzeniu ceł w związku z deficytem handlowym z tymi krajami, który jego zdaniem stanowi zagrożenie dla gospodarki i bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Zachęcił też do przeniesienia produkcji do jego kraju.
Już w dniu ogłoszenia wysokości ceł nie wykluczył ich obniżenia, jeśli konkretne kraje podejmą działania, sprzyjające otwarciu ich rynków.
O przyspieszeniu rozmów w sprawie porozumienia celnego z USA myśli także Unia Europejska.
"Im szybciej osiągniemy porozumienie, tym lepiej, ponieważ usunie to niepewność związaną z kwestiami taryfowymi, a rzeczywiście widzimy, że obciąża to gospodarkę, a także decyzje inwestycyjne przedsiębiorstw" - powiedział w Brukseli komisarz UE ds. gospodarki Valdis Dombrovskis.
Urzędnicy UE prowadzą obecnie żmudne negocjacje ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami, aby powstrzymać wprowadzanie wysokich opłat, które mogłyby spowodować spustoszenie w gospodarce Europy.
Komisja Europejska prowadzi negocjacje handlowe w imieniu 27 państw członkowskich i spodziewa się, że Donald Trump utrzyma 10-procentowe cła na towary z UE, z wyłączeniem sektorów o kluczowym znaczeniu. Chodzi m.in. o samoloty, napoje spirytusowe i kosmetyki, powiedzieli dyplomaci UE agencji AFP. KE naciskała na zwolnienie z ceł na stal po tym, jak Trump nałożył podatek w wysokości 25 procent, ale Stany Zjednoczone nie ustąpiły w tej sprawie.
Jeżeli rozmowy nie doprowadzą do zawarcia umowy, oczekuje się, że stawka celna USA na import z UE wzrośnie dwukrotnie, do co najmniej 20 procent.