Budżet 2022. Nie będzie podwyżek płac w budżetówce. Związkowcy protestują
Rząd zakłada, że w przyszłym roku nie będzie automatycznej podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej, bo zaproponował zerowy wskaźnik wzrostu płac. Związki zawodowe domagają się 12- proc. wzrostu, co miałoby częściowo zrekompensować zamrożenie płac w poprzednich latach.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Centrale związkowe jeszcze nie dostały tych propozycji oficjalną drogą, ale rząd opublikował główne założenia budżetowe do projektu ustawy budżetowej. Zakłada między innymi wzrost PKB o 4,3 proc., inflacji o 2,8 proc., wzrost płac w sektorze przedsiębiorstw o 6,7 proc. oraz zerowy wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2022 roku. Ten ostatni dotyczy 562 tys. etatów.
- To jest zła decyzja i szkodliwa nie tylko dla pracowników, ale również dla całej gospodarki. Pracownicy sfery budżetowej mieli zamrożone płace już przez dłuższy okres, a mamy sytuację w której inflacja jest znacznie wyższa od pierwotnych założeń i być może w tym roku sięgnie 3-4 proc., co obniża realną siłę wynagrodzeń pracowniczych - mówi Interii Norbert Kusiak, dyrektor Wydziału Polityki Gospodarczej i Funduszy Strukturalnych OPZZ.
- Jako strona związkowa już w maju zaproponowaliśmy co najmniej 12-procentowy wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w 2022 roku dla sfery budżetowej, co miałoby też zrekompensować zamrożenie płac w bieżącym roku, w sytuacji wysokiej inflacji - dodaje.
Pod wspólnym stanowiskiem w tej sprawie podpisały się trzy centrale: OPZZ, Forum Związków Zawodowych i NSZZ Solidarność.
- Płace w sferze budżetowej były w poprzednich latach zamrożone i biorąc pod uwagę inflację, te 12 procent to jest absolutne minimum, żeby mówić o jakiejkolwiek ochronie siły nabywczej wynagrodzeń - mówi z kolei Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ Solidarność. Jak dodaje, związek od lat alarmuje, że ze sfery budżetowej odchodzą fachowcy.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
- Efekty były szczególnie widoczne w czasie pandemii, kiedy między innymi GIS, który musiał mierzyć się z dużymi wyzwaniami, a od lat był odzierany z pieniędzy i ludzie stamtąd odchodzą. To jest niepoważne podejście do funkcjonowania państwa, bo z drugiej strony wszędzie widzimy ogłoszenia poszukujące pracowników do sfery budżetowej - dodaje Marek Lewandowski.
Na podobne problemy i argumenty zwraca uwagę OPZZ.
- Administracja publiczna boryka się z brakiem kadr, a spoczywa na niej dużo obowiązków, a w związku z wprowadzeniem kolejnych tarcz antykryzysowych tych obowiązków jeszcze przybyło. Sektor prywatny coraz częściej sięga po pracowników administracji oferując im wyższe płace. A przecież jest ścisła korelacja między poprawą jakości funkcjonowania państwa a wzrostem wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej, czego strona rządowa nie dostrzega. Jeżeli przedsiębiorcy i obywatele chcą mieć przyjazne urzędy skarbowe, dobra opiekę zdrowotną, edukację i bezpieczeństwo, to koniczne jest by dokonać odpowiedniego ruchu po stronie wynagrodzeń - mówi przedstawiciel OPZZ.
- To wszystko jest istotne by zapewnić państwu innowacyjność, konkurencyjność, sprawne wprowadzanie programów rządowych. Bez podniesienia wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej nie będzie to możliwe, nie uda się zrealizować celów zapisanych w KPO czy w Polskim Ładzie - dodaje Norbert Kusiak.
Jak zastrzega, nawet w sytuacji przyjętego wskaźnika wzrostu na poziomie zero, mogą zdarzyć się przypadki, że kierownik danej jednostki budżetowej może zdecydować o wzroście wynagrodzeń dla poszczególnych pracowników, ale wynagrodzenia powinny rosnąć w całej sferze budżetowej, bo każdy z pracowników powinien partycypować we wzroście gospodarczym. Tym bardziej, że rząd zakłada wysokie tempo PKB na 2022 rok.
Monika Krześniak-Sajewicz
***