Chmury nad rynkiem pracy. W większość branż podwyżki są niższe niż inflacja
Sytuacja na rynku pracy wciąż jest dobra, ale zmienia się na trudniejszą. Znacząco mniej firm szuka pracowników, mniej też bezrobotnych znajduje pracę niż kilka miesięcy temu. Wysoką podwyżkę płac w lipcu podbiły dodatkowe pieniądze wypłacone w górnictwie. Zaś w większości branż podnoszenie wynagrodzeń nie nadąża za inflacją. Płace realnie tracą.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Płace wciąż mają wyższą realną wartość (o 0,9 proc) niż rok temu. Tak wynika z danych GUS za siedem miesięcy tego roku o osobach, które pracują w firmach zatrudniających od dziesięciu osób w górę, czyli w sektorze przedsiębiorstw. W samym lipcu wynagrodzenia były wyższe o 15,8 proc. w porównaniu do lipca zeszłego roku, zaś w ciągu siedmiu miesięcy wzrosły o 13,2 proc. w stosunku do płac z analogicznego okresu sprzed roku.
Jednak tylko w dziewięciu (na 37 analizowanych przez GUS) działach gospodarki (branżach) zarobki nie straciły realnej wartości. W części z nich był to efekt wypłaconych nagród czy premii. Tak było w górnictwie, rafineriach, elektrowniach i w ciepłowniach. W tych działach w ciągu miesiąca płace wzrosły o kilkadziesiąt procent, a to znaczy, że za miesiąc będą tylko nieznacznie wyższe od płac z czerwca. Poza tym przeciętnie ponad inflację zarabia się w: firmach magazynowych, transportowych, budownictwie czy firmach z przemysłu tytoniowego. Dodatkowo GUS, publikując dane, zwrócił uwagę na to, iż w lipcu nagrody dostali pracownicy leśnictwa.
Miesięczne dane GUS dotyczą sektora przedsiębiorstw, a zatrudnienie w nich ma ok. 30 proc. wszystkich osób pracujących (licząc z rolnikami). Nie są też w nich zawarte informacje o zarobkach w administracji, ochronie zdrowia czy służbach mundurowych.
Z informacji po lipcu wynika, że najwolniej płace rosły w firmach odzieżowych i meblarskich (były o ok. 7 proc. wyższe niż rok wcześniej), papierniach i w przedsiębiorstwach optycznych oraz produkujących komputery (roczny wzrost o nieco ponad 8 proc.).
Już od kilku miesięcy przeciętne emerytury i renty tracą realnie (i to po wypłaceniu 13. świadczenia). Siła nabywcza świadczeń wypłaconych przez ZUS w lipcu była niższa o 4,7 proc., a wypłaconych przez KRUS - o 9,4 proc.
Przeciętne świadczenie wypłacone przez ZUS było warte niespełna 2894 zł brutto, a wypłacone przez KRUS - 1530 zł.
Nie zwiększył się poziom bezrobocia rejestrowanego w żadnym województwie. Najniższe było 2,7 proc. w Wielkopolsce, a najwyższe - 7,6 proc. w województwie warmińsko-mazurskim.
Jednak w lipcu zarejestrowało się 103,5 tys. nowych bezrobotnych, o jedną dziesiątą więcej niż przed miesiącem i o ponad 6 proc. więcej niż przed rokiem. Tylko 7 proc. osób, które zarejestrowały się w urzędach pracy, to cudzoziemcy.
Wciąż więcej osób się wyrejestrowuje (ponad 111 tyś) niż rejestruje, co jest pozytywną tendencją. Jednak mniej osób niż w poprzednich miesiącach robi to, bo zaczęło pracować. W ciągu roku jest to spadek o jedną piątą (do 50 tys. osób). 39,3 tys. podjęło pracę niesubsydiowaną, a pozostali taką, w której do wynagrodzenia dopłacane są pieniądze z Funduszu Pracy.
Firmy zgłosiły do urzędów pracy niespełna 90 tys. ofert pracy - o ponad jedną czwartą (27,7 proc.) mniej niż przed rokiem. Liczba anonsów o pracę zmniejsza się od kwartału.
GUS podaje informacje o zatrudnieniu i wynagrodzeniu w gospodarce co kwartał i z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Pod koniec września będzie wiadomo, ile zarabiało się w mikrofirmach i w sferze publicznej w pierwszym półroczu. Z danych za pierwszy kwartał wynika, że płace rosły tam wolniej niż w sektorze przedsiębiorstw. W części straciły one na realnej wartości już po marcu.
Aleksandra Fandrejewska
Zobacz również: