Czechy. Popularny zawód pielęgniarki

Coraz więcej młodych ludzi w Czechach chce pracować w służbie zdrowia. To efekt pandemii.

Pod koniec 2020 r. i na początku 2021 r. pandemia koronawirusa osiągnęła w Czechach szczytowy poziom. Liczba zakażeń i zgonów na mieszkańca należała do najwyższych na świecie w kraju liczącym 10,5 mln mieszkańców. W sumie w Czechach zachorowało prawie 1,7 mln obywateli, a ponad 25 tys. osób zmarło do tej pory w związku z koronawirusem.

Głównie dzięki ogromnemu zaangażowaniu około 40 tys. lekarzy i około 80 tys. pielęgniarek czeski system opieki zdrowotnej nie załamał się nawet w najgorszych miesiącach. Dzięki ich wysiłkom liczba ofiar śmiertelnych nie była jeszcze wyższa, a sytuacja w klinikach nie osiągnęła katastrofalnych rozmiarów.

Reklama

W oczach zdecydowanej większości Czechów lekarze i pielęgniarki stali się w czasie pandemii bohaterami. Nic dziwnego, że zdjęcie pielęgniarki z oddziału covidowego praskiego szpitala Bulovka zwyciężyło w konkursie "Czech Press Photo 2020".

I słusznie, bo w walce z koronawirusem personel medyczny był u kresu sił. Pomimo wczesnego wprowadzenia środków higieny w szpitalach i zaszczepienia pracowników służby zdrowia jako jednych z pierwszych, według czeskiej Izby Lekarskiej do końca czerwca br. na COVID-19 z personelu pielęgniarskiego zachorowało około 30 tys. osób, około 12 tys. lekarzy i około 25 tys. innych pracowników szpitali. 34 lekarzy i 54 pielęgniarek i pielęgniarzy zmarło z powodu koronawirusa, którym zarazili się w pracy.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Wzrost reputacji

Ma to swoje konsekwencje. Przez wiele lat przed pandemią zainteresowanie zawodem pielęgniarskim było tak małe, że czeskie szpitale musiały rekrutować personel z zagranicy. Większość pielęgniarek pochodziła ze Słowacji i Ukrainy. Od ubiegłego roku liczba uczestników egzaminów wstępnych w szkołach pielęgniarskich wzrosła o 50 proc.

"Pandemia koronawirusa w znacznym stopniu przyczyniła się do podniesienia rangi zawodów medycznych" - powiedział w rozmowie z portalem internetowym Seznam.cz Karel Cvachovec, dziekan wydziału nauk o zdrowiu Uniwersytetu Technicznego w Libercu. "Opinia publiczna miała okazję przekonać się niemal na żywo, że zawody te są niezbędne, a absolwenci tych specjalizacji mogą znaleźć pracę w każdym momencie".

Pielęgniarstwo "obiecujące i stabilne"

Potwierdza to również Jana Holá, dziekan wydziału medycyny Uniwersytetu w Pardubicach. - Pandemia stworzyła zapotrzebowanie na te zawody. COVID pokazał, jak ważna jest ta branża - mówi.

Profesor Karel Sládek, prodziekan wydziału, mówi DW, że jednym z głównych motywów rosnącego zainteresowania zawodem pielęgniarskim jest jego prestiż społeczny, który gwałtownie wzrósł w wyniku pandemii. - Wielu młodych ludzi widziało trudną pracę na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem i nie zniechęca ich to, a wręcz przeciwnie, wybierają karierę w służbie zdrowia - stwierdza Sládek. Podkreśla, że pielęgniarstwo to sensowny zawód. Ponadto, sektor ten jest "obiecujący i stabilny, ponieważ liczba obecnych absolwentów jest dalece niewystarczająca dla przyszłości czeskiego systemu opieki zdrowotnej i musi być w nadchodzących latach dwukrotnie wyższa".

Brak miejsc i pieniędzy

Pomimo zwiększonego zainteresowania kształceniem w zawodzie pielęgniarskim, państwo czeskie nie przekazało do tej pory więcej pieniędzy na odpowiednie miejsca kształcenia. Szkoły nie mogą więc przyjąć więcej osób niż przed koronawirusem. "Potrzebujemy analizy, ile osób chce się uczyć zawodu pielęgniarskiego i jak wysokie byłyby koszty" - powiedział czeskiemu radiu minister zdrowia Adam Vojtěch.

Według analizy zleconej przez Uniwersytet w Pardubicach, aby sprostać zapotrzebowaniu na pielęgniarki w Czechach w przyszłości, należałoby podwoić liczbę osób uczących się pielęgniarstwa. Zgodnie z analizą szkolenie kosztuje obecnie około 4 tys. euro rocznie. W przeciwieństwie do placówek kształcących pielęgniarki, uczelnie medyczne otrzymały większe środki finansowe. Studia wyższe w Republice Czeskiej są bezpłatne.

Tysiące wolontariuszy

Oprócz zainteresowania kształceniem w zawodzie pielęgniarskim w czasie pandemii wzrosła także liczba wolontariuszy w placówkach służby zdrowia. Około 3 tys. Czechów - w tym autor tego artykułu - wzięło udział w bezpłatnych podstawowych kursach Czerwonego Krzyża. Połowa z nich pracowała w szpitalach podczas szczytu pandemii, setki kolejnych pomagało w domach opieki i innych placówkach służby zdrowia.

Wielu z nich udziela się nadal, nawet gdy pandemia już ustąpiła. - Zainteresowanie wolontariatem zdecydowanie wzrosło, a nawet teraz zgłaszają się nowe osoby - powiedziała DW Ilona Kyršová, koordynatora centrum wolontariatu przy Szpitalu Uniwersyteckim w Pradze.

Ona sama przeszła do służby zdrowia z innego zawodu. - Miałam dobrze płatną pracę w międzynarodowej firmie, ale w czasie pandemii zdecydowałam robić coś, co uważam za bardziej potrzebne i sensowne - wyjaśnia Kyršová. - Ta praca nadaje sens mojemu życiu.

Luboš Palata, Redakcja Polska Deutsche Welle


Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: Czechy | pielęgniarki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »