Czy emigracja z Polski się opłaca? Dla niektórych nadal tak
Pensje nauczycieli czy pielęgniarek potrafią być nadal trzykrotnie wyższe za granicą niż w Polsce. Mniejsze różnice są widoczne w przypadku kucharzy czy elektryków - pisze w poniedziałek Business Insider Polska.
Wynagrodzenia otrzymywane przez nauczycieli w poszczególnych krajach potrafią się znacząco różnić. Jak wynika z analizy serwisu Bussinesinsider.pl, średnie zarobki pedagogów w Polsce wynoszą ok. 5180 zł brutto. Natomiast w Niemczech średnia dla tego zawodu wynosi po przeliczeniu 15 367 zł brutto, w Holandii jest to 16 541 zł, a w Norwegii blisko czterokrotnie więcej - 20 400 zł.
Podobny rozrzut widoczny jest na przykładzie pielęgniarek oraz pielęgniarzy. Zarobki w naszym kraju w tym zawodzie wynoszą średnio 5820 zł brutto. Natomiast u naszych zachodnich takie wynagrodzenie po przeliczeniu wynosi 18 242 zł, w Holandii 18 667 zł, a w Norwegii ponownie najwięcej - 21 629 zł brutto na miesiąc.
Mniejsze różnice widoczne są w przypadku kucharzy i elektryków. Restauracje swoim pracownikom w Polsce płacą ok. 5000 zł brutto, w Niemczech i Holandii blisko dwa razy tyle - kolejno 9715 zł i 9290 zł brutto, natomiast w Norwegii ok. trzech razy więcej - 14 170 zł brutto. Jeżeli chodzi o elektryka, to jego wynagrodzenie wynosi w Polsce ok. 5780 zł brutto, za granicą może liczyć na dwa razy tyle - ok. 11 tys. zł brutto.
Jak zarobki mają się do kosztów życia? Portal wskazuje, że średnia cena kawalerki w stolicy danego kraju kosztuje 2,8 tys. zł w Polsce; 4,3 tys. zł w Niemczech; 4,4 tys. w Norwegii oraz najwięcej, bo 6,5 tys. w Holandii. Oznaczałoby to, że w przypadku polskich pracowników szacunkowe koszty za mieszkanie wynoszą lub nawet przewyższają 50 proc. dochodu.
Za granicą natomiast, w zależności od profesji, te są na podobnym poziomie lub znacznie niższym. W przypadku elektryków koszty życia nie różnią się tak diametralnie jak na przykładzie nauczycieli czy pielęgniarek, dla których czynsz za mieszkanie np. w Norwegii to blisko 25 proc.
Oprac. AB