Drzemka w pracy się opłaca
Drzemka jest dobra dla zdrowia. A ta ucinana w godzinach pracy może też wpłynąć na karierę - do takich wniosków doszedł w Stanach Zjednoczonych producent luksusowych materacy, poduszek i pościeli. Z jego ankiety wynika, że ci, którzy w godzinach pracy śpią, mogą też liczyć na awans.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Aby zbadać zwyczaje związane z drzemką, znany producent pościeli, materacy i poduszek przeprowadził ankietę wśród tysiąca Amerykanów. Okazało się, że spanie w godzinach pracy jest bardziej powszechne niż myślano. Przyznało się do niego 66 proc. respondentów. Najchętniej z tej możliwości korzystają pracownicy z pokolenia Z - osoby urodzone po 1996 roku (80 proc.). Nieco rzadziej (70 proc.) drzemią w pracy millennialsi - pracownicy urodzeni między 1980 a 1990 rokiem. Wszyscy zgodnie twierdzą, że 20-30 minutowa drzemka dobrze wpływa w pracy na ich produktywność, a 10-20 minutowa - na kreatywność.
Jeszcze lepsze efekty ma mieć połączenie 20-minutowej drzemki z piciem kawy. Ankietowani Amerykanie zapewniają, że podnosi im to efektywność w pracy. Pomysł zyskał nawet nazwę - “nappucchino" (nap to po angielsku drzemka). Jej autor, ekspert ds. zarządzania Daniel Pink zapewnia, że technika ta pomaga zmniejszyć w organizmie poziom adenozyny - substancji chemicznej odpowiedzialnej za zmęczenie. - Kiedy się budzisz z dawką kofeiny, jesteś natychmiast gotowy do pracy - zapewniał Pink w stacji telewizyjnej CNBC. I zachęcał, aby krótka drzemka, po której można pracować przez kilka godzin, stała się rytuałem w miejscach pracy.
Podobną opinię wyrazili uczestnicy ankiety. Prawie połowa (42 proc.) z nich chciała, aby pracownicy mieli wyznaczone pokoje do drzemek. Nieco mniej - 36 proc. - twierdził, że , a co 3. domagał się wprowadzenia w miejscach pracy zdrowej kultury drzemki.
Jak się bowiem okazuje, spanie nie tylko obniża poziom adenozyny ale też przyspiesza karierę. Według badania przeprowadzonego przez producenta materacy, w ciągu ostatniego roku osobom drzemiącym częściej oferowano stanowiska kierownicze i one też częściej otrzymywały awans niż ci, którzy nie śpią w pracy. Jednak zalety ma też brak snu - nie drzemiący zarabiają więcej pieniędzy. "Ludzie, którzy nie kładli się spać w ciągu dnia, dwa razy częściej od drzemiących zarabiali w skali roku 100 tys. dolarów lub więcej" - wynika z rezultatów sondażu.
Ewa Wysocka