Gospodarka już odczuwa decyzje RPP. "Bezrobocie może wzrosnąć do 5,8 proc."
Stopa bezrobocia może wzrosnąć do 5,8 proc. - mówi Interii główny ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski. Wpływ na wzrost wskaźnika ma słabnąca kondycja polskiej gospodarki, w tym otoczenie wysokich stóp procentowych. Zgodnie z prognozami w przyszłym roku możemy spodziewać się z kolei spadku poziomu PKB.
- Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg poinformowała, że stopa bezrobocia w październiku wynosi 5,1 proc.
- Jak uważają ekonomiści, w najbliższych miesiącach bezrobocie będzie wyższe - zdaniem głównego ekonomisty Banku Millennium Grzegorza Maliszewskiego może osiągnąć 5,8 proc.
- Spowolnienie gospodarcze jest efektem utrzymywania wysokich stóp procentowych, które z jednej strony mają pomóc w walce z inflacją, ale z drugiej osłabiają koniunkturę i wpłyną na schłodzenie rynku pracy.
Wysokie stopy procentowe nie sprzyjają koniunkturze gospodarczej. Z jednej strony kolejne podwyżki wymierzone były w walkę z inflacją, z drugiej - w efekcie - hamują rozwój gospodarki, gdzie ogranicza się inwestycje i konsumpcję. W konsekwencji może mieć to również wpływ na wzrost bezrobocia.
Na ten moment sytuacja wygląda wciąż jeszcze dobrze. Jak poinformowała ostatnio minister rodziny i polityki społecznej stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w październiku 5,1 proc. Jej zdaniem spowolnienie gospodarcze nie przekłada się w tym momencie na rynek pracy.
- Nadal są oferty pracy. Oznacza to, że to turbodoładowanie poprzez inwestycje strategiczne przynosi konkretne efekty, a więc nadal potrzebne są ręce do pracy. (...) Liczba osób do grupowego zwolnienia, które zgłaszają przedsiębiorcy, jest porównywalna z rokiem ubiegłym. Zobaczymy, jakie będzie wykonanie. Na ten moment sytuacja w tym zakresie jest stabilna - mówiła minister.
Jednocześnie dodała, że w najbliższe miesiące mogą przynieść wzrost stopy bezrobocia do 5,4 proc. Do tej pory jej wartość sukcesywnie spadała od lutego 2021 roku (6,6 proc.), a wspomniany poziom ostatnim razem mieliśmy we wrześniu 2019 roku.
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium w rozmowie z Interią Biznes ocenił, ze z punktu widzenia pracowników, ze względu na niską stopę bezrobocia, sytuacja na rynku pracy jest dobra, jednak "trudno będzie o dalsze spadki".
- W przyszłym roku ze względu na spodziewane dalsze spowolnienie gospodarcze stopa bezrobocia może wzrosnąć do 5,7-5,8 proc., ale to ciągle jest historycznie niskie bezrobocie. Będzie trudniej na rynku pracy, ale schłodzenie sytuacji na rynku pracy jest pożądane z punktu widzenia opanowania inflacji. Ważne jest to, aby nie doszło do radykalnego wzrostu bezrobocia w wyniku spowolnienia gospodarczego, które już się realizuje - mówił ekspert.
Zdaniem ekonomisty spadek miejsc pracy będzie wiązał się zarówno z faktem, że przedsiębiorców nie będzie stać na utrzymanie takiej samej liczby pracowników, jak i ze spadkiem popytu na produkty.
- Firmy nie będą musiały produkować tyle, ile do tej pory. Jeśli zatrudniały pracowników na trzy zmiany, to teraz zatrudniać mogą na dwie - wyjaśniał Maliszewski, dodając, że pracę szybciej mogą stracić osoby niewyspecjalizowane.
Zdaniem ekonomistów PKO BP dużego wzrostu bezrobocia nie będzie.
"Krajowy rynek pracy zaabsorbował 1,5 mln wojennych uchodźców, ale teraz wchodzi w fazę "restrukturyzacji". Nie spodziewamy się silnego wzrostu bezrobocia (skala jego wzrostu będzie zależeć m.in. od decyzji zagranicznych pracowników), a głównym skutkiem niższego popytu na pracę będzie niższa dynamika płac. To pozytywny sygnał dla perspektyw zwalczenia inflacji." - napisano we wrześniowym Kwartalniku Ekonomicznym.
Z kolei eksperci Citi Handlowy wskazują, że osłabienie sytuacji na rynku pracy już ma miejsce, co nie zmieni się w kolejnych miesiącach.
"Za jedną z pierwszych oznak spowolnienia rynku pracy należy uznać spadek nowych ofert pracy o ok. 20 proc. r/r i obniżenie się dynamiki zatrudnienia we wrześniu do 2,3 proc. r/r, przy spadku liczby etatów w gospodarce w ciągu miesiąca o 9 tys., co jest relatywnie sporą zmianą jak na tę porę roku. Spodziewamy się, że IV kwartał 2022 roku przyniesie stopniowe schłodzenie rynku pracy. Jednocześnie uważamy, że ze względu na niskie bezrobocie, siła oddziaływania rynku pracy na ograniczenie inflacji pozostanie - przynajmniej przez jakiś czas - niewielka" - napisano w październikowej, comiesięcznej analizie makroekonomicznej.
Najnowsza prognoza agencji Moody’s wskazuje, że w przyszłym roku poziom PKB Polski spadnie o 0,2 proc. w ujęciu rocznym, zaś deficyt sektora finansów publicznych wzrośnie do 3,8 proc PKB (w 2021 roku było to 1,8 proc.). Co więcej, perspektywa polskiego sektora bankowego jest według agencji negatywna, podczas gdy do tej pory utrzymywano ocenę stabilną.
Również według wiceministra finansów Artura Sobonia musimy przygotować się na spowolnienie gospodarcze. Jak mówił podczas Kongresu Polska Moc Biznesu na koniec tego roku wzrost PKB wyniesie powyżej 4 proc, w kolejnym roku możemy spodziewać się niższego wskaźnika. Dodał, że przyszły rok będzie trudny z punktu widzenia polityki fiskalnej.
Zdaniem Maliszewskiego, na obniżenie poziomu wzrostu gospodarczego mają wpływ dotychczasowe podwyżki stóp procentowych.
- Nie widzimy już dużej przestrzeni do podwyżek. One mogą jeszcze wzrosnąć o 50 pkt bazowych. Ale nawet jeśli stopy nie będą podnoszone, to ten wzrost, który do tej pory się dokonał, będzie powodował wyraźne wyhamowanie koniunktury - dodał ekspert.
Paulina Błaziak
Zobacz również: