Hiszpania: Brakuje pracowników

Prawie 27 proc. firm ma problemy ze znalezieniem pracowników - informuje w opublikowanym raporcie Bank Hiszpanii (Banco de Espana). Na problemy narzekają niemal wszystkie branże, najbardziej budownictwo, rolnictwo, hotelarstwo, gastronomia, telekomunikacja, usługi i transport. Z raportu wynika, że wakatów nie ma jedynie administracja.

Trudności ze znalezieniem wykwalifikowanej siły roboczej zgłasza 40 proc. firm zajmujących się rolnictwem - prawie trzy razy więcej niż w zeszłym roku. - Nie zebrałem wszystkich oliwek. Znalazłem tylko dwóch chętnych do pomocy a potrzebowałem co najmniej sześciu - skarży się Interii David Caballe, właściciel 5 hektarowego sadu oliwnego w Riudoms, pod Tarragoną. Zapewnia, że podobne problemy ma wielu rolników w okolicy. Przez brak rąk do pracy, pod znakiem zapytania stanęły w Hiszpanii zbiory truskawek. Na apel rolniczego związku zawodowego, Unii Gospodarstw Rolniczych i Hodowlanych (UPA), o znalezienie 10 tysięcy pracowników sezonowych, odpowiedziało niewiele ponad 800 osób. Siłę roboczą trzeba było sprowadzać z Ekwadoru i Hondurasu.  

Reklama

Nie ma też chętnych do pracy w budownictwie. Według Banku Hiszpanii, na brak pracowników narzeka 39 proc. firm tego sektora. Wiele z nich, aby wypełnić zobowiązania, jest zmuszona szukać podwykonawców, dzielić się z nimi pracą i zyskami. - Ucieszę się, jeśli wyjdę na zero - skarży się Francisco Manzano, właściciel firmy budowlanej z Madrytu. Wakaty ma 37 proc. barów i restauracji, 34 proc. firm telekomunikacyjnych, niewiele mniej procent firm usługowych i co 3. przedsiębiorstwo transportowe. Jedynym działem gospodarki, który nie narzeka na brak pracowników jest administracja - informuje Bank Hiszpanii. 

Eksperci wymieniają kilka powodów tych problemów. Jednym z głównych jest starzenie się społeczeństwa. Na przykład w budownictwie, w 2008 roku, 40 proc. zatrudnionych miało poniżej 35 lat. Teraz odsetek ten stanowi 18 proc. (dane za Obserwatorium Przemysłu Budowlanego). A w transporcie, gdzie na chętnych czeka ponad 10 tysięcy miejsc pracy, średni wiek kierowców wynosi 50 lat. Drugim, ważnym problemem są płace. Jak wynika z informacji portalu Jobted, średnia pensja kierowcy wynosi około 1650 euro miesięcznie. - Cztery lata jeździłem TIR-em po Europie. Zarabiam 1400 euro na rękę, nie miałem wolnych weekendów a często na mnie spoczywał obowiązek rozładowania towaru - wspomina w rozmowie z Interią Petre Dumitru, Rumun który od 10 lat mieszka w Hiszpanii.     

Bank Hiszpanii ostrzega, że niedobór siły roboczej może prowadzić do innych problemów. Brak pracowników wymusza wzrost płac, to zaś doprowadza do wzrostu cen sprzedaży, podobnie jak rosnące w całej Europie ceny energii elektrycznej, gazu i surowców. Wszystko razem wpływa na inflację, która obecnie wynosi w Hiszpanii 5,6 proc. - najwięcej od 29 lat. Wiele przedsiębiorstw, które nie są w stanie pokryć wakatów, poszła śladem spółdzielni rolnych na południu kraju i szuka chętnych do pracy w Ameryce Południowej, m.in. w Peru i Chile.

Ewa Wysocka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hiszpania | praca | brakuje pracowników
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »