Informatycy pójdą do wojska? Media: Są pierwsze przydziały mobilizacyjne
Pierwsi pracownicy z branży IT otrzymują wezwania od wojska - informuje Bankier.pl powołując się na sygnały od czytelników. Wśród wzywanych są operatorzy dronów i programiści. Otrzymują przydziały mobilizacyjne i w razie wojny będą pracować dla wojska.
"W regionalnych centrach rekrutacji nadawane są przydziały mobilizacyjne oraz karty mobilizacyjne. Z nimi w przypadku rozpoczęcia wojny powołane osoby mają stawić się do pracy w wojsku" - informuje Bankier.pl i przypomina, że "żołnierzy rezerwy, których w pierwszej kolejności przewiduje się powołać do służby wojskowej pełnionej w razie ogłoszenia mobilizacji i w czasie wojny, przeznacza się do tej służby przez nadanie w czasie pokoju przydziału mobilizacyjnego na stanowiska służbowe lub do pełnienia funkcji wojskowych, które są określone w etacie jednostki wojskowej i występują w czasie wojny".
Wojna w Ukrainie spowodowała, że coraz głośniej mówi się o powoływaniu Polaków (rezerwistów) do wojska. W 2024 r. Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) chce powołać więcej żołnierzy tzw. aktywnej rezerwy do odbywania ćwiczeń wojskowych. Padła liczba 20 tys. osób. Wezwanie do wojska mogą otrzymać Polacy wykonujący zawody, które dla armii są istotne (wspomniani informatycy czy np. kucharze).
Tzw. aktywa rezerwa to już nie przelewki - to żołnierze rezerwy "na podstawie powołania na czas nieokreślony, przez średnio 88 dni w roku czasie wolnym od pracy oraz jednorazowo przez 14 dni, jak również w inne dni, stosownie do potrzeb Sił Zbrojnych, po uzgodnieniu z żołnierzem Aktywnej Rezerwy lub na jego wniosek, oraz w dni, w których został wezwany do natychmiastowego stawiennictwa".
Warto też przypomnieć, że w sumie wezwanie do wojska może otrzymać do 200 tys. żołnierzy rezerwy, w tym z przeznaczeniem na szkolenie w ramach kursów podoficerów i oficerów rezerwy, którzy zajmują lub są przewidziani do wyznaczenia na stanowiska służbowe w strukturach wojennych, na których są wymagane wyższe niż posiadają obecnie kwalifikacje wojskowe.
Dodajmy, że w 2024 r. planuje się też powiększyć liczebność zawodowych żołnierzy (o ponad 20 tys.) oraz dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej (ponad 30 tys. osób).
Co ważne, liczby te mają jedynie charakter orientacyjny - są górnymi limitami, a poza tym, ze względu na tajemnicę wojskową, MON nie ujawnia konkretnych "stanów osobowych" wojska.
Warto wiedzieć, jakich zawodów potrzebuje polskie wojsko. Przywoływani "informatycy i kucharze" to tylko część potrzebnych specjalistów.
Przepisy mówią o zawodach medycznych, weterynaryjnych, morskich oraz lotniczych. Wojsko potrzebuje: psychologów, rehabilitantów, radiologów, diagnostów laboratoryjnych, informatyków, teleinformatyków, nawigatorów i tłumaczy.
***